Jeff
Znowu postawiła na swoje. Chciała mnie niby uratować. Dał bym se radę sam. W końcu jestem Jeff the Killer. Choć kiedy mnie niby ratowała poczułem takie dziwne uczucie, jakby jej na mnie zależało. Nie chcę jej narażać. Nie powinienem był jej brać ze sobą. Teraz mamy problem, ta Sk1 czy jak jej tam chcę zrobić coś Alice i nie wiem co. Może Slendi i Jack mi pomogą. Juz i tak o niej wiedzą. Nie było mnie w domu już jakieś dwa dni. Pomyślałem ze ich odwiedzę. Kiedy podszedłem do drzwi zauważyłem Masky'ego.
- Hej. Powiedział
- Hej. Odpowiedziałem.
- Przyszedłeś do Slendera?
- Tak.
- Go nie ma.
- Jak to nie ma?
- Poszedł z Jack'iem zabić jakaś dziewczynę. Normal.
- Co!? Wiedziałem że to chodzi o Alice. Po co by szli we dwóch? Szybko pobiegłem w stronę jej domu. Był sobotni wieczór, więc rodziców Alice nie będzie. Doszedłem do jej domu. Patrzę że jej rodzice jadą. Wskoczyłem przez okno i się rozejrzałem. Nikogo nie ma. Nagle jakiś chłopczyk wchodzi do jej pokoju. Stał jak wryty kiedy mnie zobaczył. Musiałem coś zrobić.
- Chcesz żyć? Bądź cicho i powiedz gdzie jest Alice. Powiedziałem z nożem w ręku.
- Nic ci nie powiem. Powiedział po czym pobiegł na dół.
Nie spieszyło by mi się gdyby nie to że Alice jest w niebezpieczeństwie. Pobiegłem za nim i zauważyłem go w kuchni z Alice. Przytulił się do niej. Pomyślałem że to może jej brat. Co ja zrobiłem? Wystraszył się mnie. Alice nie będzie chciała mnie znać. Podsłuchałem ich rozmowę.
- Alice! W pokoju jest jakiś chłopak i cię szuka.
- Jakiś chłopak?
- Taki biały z brzydkim uśmiechem.
Ale on mnie wkurzył. Mój uśmiech jest piękny. Nie wolno się go czepiać.
- Poczekaj tu. Powiedziała I poszła w moją stronę.
Pobiegłem na górę i czekałem aż przyjdzie.
- Co przede mną uciekasz? Spytała.
- Nie uciekam.
- Ta jasne. A czemu straszysz mojego brata?
- Ale ja go nie straszę.
Spojrzała na mnie z podejrzliwym wyrazem twarzy.
- Muszę cię ochronić.
- Przed czym?
- Moi kumple idą w twoją stronę. Mam podejrzenia że chcą cię zabić.
- Czemu akurat mnie?
Chwile myślałem nad odpowiedzią. Nie wiedziałem czy mówić prawdę czy kłamstwo. W końcu coś wyszło, tylko nie wiem jak zareaguje.
- Bo coś do ciebie czuje, nie potrafię cię zabić. Chcą mnie takim jakim byłem. Czyli mordercę. Powiedziałem z żalem.
- Jeff czy ty coś do mnie czujesz? Musiała to dopytać.
Chwila przerwy na przemyślenie.
- Tak. Odpowiedziałem wstydliwie.
Spojrzała na mnie troskliwie.
- Ja też. Szepnęła mi do ucha.
- Teraz nie ma na to czasu, oni tu zaraz będą. To nie było to co chciała usłyszeć. To było dobrze widać, ale nie było też czasu na pogawędki.
- Co z Kevin'em? Zapytała. Sam nie znałem odpowiedzi.
- Macie piwnicę?
- Tak.
- Schowajcie się.
- A ty?
- Ja z nimi pogadam. To moi kumple.
Zrobiła to o co ją poprosiłem teraz tylko czekać aż przyjdą.
- Hej Jeff. Co ty tu robisz? Zapytał Jack.
- Czekam na was. Odpowiedziałem.
- A po co? Zapytał Slenderman.
- Nie dam wam skrzywdzić Alice! Powiedziałem
- A czemu? Spytał Jack.
- Bo ją kocham! Niby mi się wymcknęło ale nie żałuję tego co powiedziałem.
- Słyszysz Slender. On oszalał.
- Nie Jack. To coś innego, my tego nie rozumiemy.
Spojrzałem na Slendiego i lekko się uśmiechnąłem. Slendi zawsze traktował nas jak własne dzieci. Próbuje nas zrozumieć. Ale Jack nie zrozumiał. Rzucił się na mnie i tak zaczęła się nasza walka.
CZYTASZ
The Dark Side Of Alice/Jeff The Killer Is Alive
FanfictionJestem 17 letnią dziewczyną co pogrążyła się w ciemności. Jeff The Killer mnie zmienił. Moje życie było by normalne gdyby nie on. Chcę zemsty. Od teraz pożądam krwi.