Rozdział 12

232 11 0
                                    

Alice

Kiedy doszłyśmy do domu Sofie, podziękowała mi i weszła do domu. Była zrozpaczona ale nie wyglądała na zaatakowaną. Potem poszłam sama do domu. Zauważyłam że światło w domu się świeciło. RODZICE W DOMU. O nie! Nigdy więcej mnie nie zostawią. Muszę coś wymyślić.

- Alice. Dziecko, gdzie ty byłaś? Spytała mama.

- Coś sie stało Sofie. Musiałam jej pomóc.

- Tak późno?

- No, wypadki nie zdarzają się tylko dniem i ty o tym dobrze wiesz.

- Dobrze rozumiem, ale następnym razem mi powiedz.

- Dobrze. Już chciałam iść na górę ale mama mnie zatrzymała.

- Alice. Musze ci coś powiedzieć.

- Co?

- Bo dostałam list że muszę jechać do Afryki na dwa tygodnie. Tam mnie potrzebują.

- Kiedy dostałaś ten list?

- Jakieś pięć dni temu.

- Czemu mi wcześniej nie powiedziałaś? Już byłam na granicy nerwów.

- Czekałam na właściwą chwilę.

- Kiedy jedziesz tak w ogóle? Powiedziałam wkurzona.

- W poniedziałek.

- To za trzy dni!

- Mamy jeszcze trzy dni dla siebie. Uśmiechnęła się.

- Jak mam żyć w kłamstwach, to wolę umrzeć!

- Nie mów tak! Powiedziała wkurzona. Poszłam szybko na górę. Czemu ona mi nic nie mówi? Spytałam samej siebie. Nikt mi nie mówi prawdy. Tylko Alex. Kiedy myślałam o różnych żeczach zauważyłam Kevin'a w drzwiach.

- Co ty tu robisz? Zapytałam troskliwie.

- Czy mama już nie wróci? Zapytał. Spojrzałam na niego z żalem.

- Nie, no co ty. Ona jedzie na chwilkę do Afryki i spowrotem.

- Na pewno?

- Obiecuje. Powiedziałam i przytuliłam go. Potrzebowaliśmy miłości. Dawno już nie rozmawialiśmy więc pomyślałam że popytam go jak tam w szkole i takie tam. Rozmawialiśmy tak pół godziny aż Kevin zasnął. Jeff'a dzisiaj nie było. Cały czas myślę o tej dziewczynie. Co ona mówiła. Czy ja go kocham? Bo jak ona mówiła że on do niej chodził to się tak wkurzyłam. Że chciała go zabić to była tylko wymówka. Którą mu wciskałam, ale za długo nie porozmawialiśmy z Jeff'em. Mama weszła do mojego pokoju i wzięła Kevin'a bez słowa. Chyba wie że rozmowa nie zawsze pomaga. Położyłam się spać bo była już druga w nocy. Dziś umówiłam się z Alex'em bo już jest sobota. Spróbuję się wyspać. Umówiliśmy się w parku tak jak zawsze. Kiedy już była dwunasta wstałam z łóżka i zaczęłam się przygotowywać. Ubrałam się I zjadłam. Jak już skończyłam wyszłam do parku. Nie odezwałam się do mamy ani słowem. Wyszłam w ciszy. Kevin jeszcze spał a tata w pracy. Po drodze czułam jakby ktoś mnie obserwował. Teraz pomyślałam że to może ta dziewczyna cały czas mnie obserwuje od pierwszego dnia tutaj. Nie wiedziałam na pewno więc wolałam o tym nie myśleć. Kiedy już doszłam do parku zauważyłam Alex'a.
- Hej Alice.

- Cześć Alex.

- Miałem ci coś do powiedzenia.

- Mów śmiało.

- Chcesz może zostać moją dziewczyną?

Kiedy to usłyszałam zaniemówiłam. Co mu powiedzieć? Trudno mi odmawiać, a jeszcze gorzej będzie go rzucić. Nie chcę go zranić i nawet nie wiem czy go kocham, bo przy nim nie czuje tego co przy Jeff'ie.

- Dasz mi się zastanowić? W poniedziałek ci powiem dobrze. Teraz chcę iść do domu. Powiedziałam. Chciałam jak najszybciej wrócić do domu i pomyśleć.

- Tak szybko? No dobra. A odprowadzić cię? Zapytał.

- Nie, chce iść sama. Pa.

- Pa.

Co miałam powiedzieć? Nie czuje do niego to co do Jeff'a. A właśnie ciekawe co robi Jeff?

The Dark Side Of Alice/Jeff The Killer Is AliveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz