Od dawna nie siedzieliśmy przy stole wszyscy razem, tak jak teraz : Luke, Calum, Ashton, Michael i ja. Wszędzie się spieszmy, chodzimy do pracy czy na uczelnie i mamy dla bardzo mało czasu. Teraz jedząc razem śniadanie, czułam wewnętrzny spokój; tak jakby wszystko wracało do normy. Luke jako jedyny gotujący w "rodzinie" robi nam pyszne jedzenie a zapach roznosi się po całym domu. Nic dziwnego skoro pracuje jako kucharz w restauracji na Brooklynie. Nieważne gdzie jesteśmy, każda dziewczyna czasem nawet chłopak się za nim oglądają. Jest bardzo wysoki, ma kręcone blond włosy i niebiskie oczy. Obiektywnie jest jednym z najprzystojniejszych facetów jakich widziałam. Można by sobie pomyśleć, że skoro gotuje i wygląda, gra na gitarze i śpiewa (najgłupszy też nie jest) to po prostu ideał. O dziwo nadal jest singlem. Mieszkamy w piątkę w domu na obrzeżach Nowego Jorku. Wiem, że brzmi dziwnie - jedna laska i czterech facetów, ale chłopaki znają się całe życie a ja znalazłam z nimi wspólny język (poza tym wychodzi dużo taniej za mieszkanie)
- I co smakuje? - zapytał Luke.
- Żartujesz? TO ma nie smakować? - odparłam. Dosłownie przygotował wszystkie potrawy od naleśników po jaka w koszulce. Nie wydaje mi się żeby ktoś mógł mieć jakieś przeciwskazania...
Na jego twarzy zagościł szczery uśmiech i z jakiegoś powodu od razu zrobiło mi się cieplej na sercu. Ostatnio coraz lepiej dogaduje się z Lukiem i resztą chłopaków, przez co chyba bardziej zaczynam się angażować w relacje z nimi.
- No nie wiem, jadałem lepsze - powiedział ze złośliwym uśmieszkiem, Ashton.
Wydaje mi się, że Ashton to osoba, z którą najlepiej się bawię. Dosłownie kiedy jesteśmy razem potrafimy się śmiać ze wszystkiego a na imprezach zawsze parkiet jest nasz. Nie jestem pewna czy wyjawiłabym mu swoje największe sekrety, ale zdecydowanie można na niego liczyć w kwestii pocieszenia kiedy ma się zły dzień. Na co dzień jest barmanem a wolnych chwilach ćwiczy na swojej perkusji. Ash również nie ustępuje Lukowi jeśli chodzi o wygląd, jest tylko nieco niższy a włosy ma w kolorze jasnego brązu. Potrafi zarazić swoim śmiechem każdego a przy okazji posiada bardzo przyjemne dla oka dołeczki, które pojawiają się za każdym razem gdy uśmiech zagości na jego twarzy. Ashton jest szaleńczo zakochany w swojej dziewczynie Courtney z resztą z widoczną wzajemnością. Jest śliczną szatynką o niebieskich oczach i bardzo inteligentną dziewczyną. Studiuje malarstwo na NYU. Idealnie się dopasowali i mam wrażenie, że są "rodzicami" naszej grupy. Szczerze uważam, że chyba nigdy nie widziałam osób, które darzyłyby się tak wielką miłością.
- W ogóle to musimy się pospieszyć, żeby kupić mojej ukochanej idealną sukienkę. - rzucił z czułością (fałszywą bądź nie) Calum.
Te słowa wywołały u mnie skrzywiony i niezręczny uśmiech. Calum jest moim chłopakiem. Jesteśmy ze sobą już ze trzy lata, ale ostatnio się między nami nie układa. Jest wysokim brunetem o ciemnobrązowych, krótszych kręconych włosach i brązowych oczach. Mam wrażenie, że kiedyś byłam w nim mocno zakochana, ale obecnie sama nie wiem co czuje. Od jakiegoś czasu każde jego słowo sprawia, że się denerwuję albo czuje się zakłopotana... nie do końca wiem dlaczego. Rozumiem, że on pracuje (jako jedyny ma pracę, gdzie ma swoje biuro i musi być na każdy telefon) jednakże męczy mnie to, że ciągle muszę się prosić o chociażby najmniejszą porcję uwagi.
Dzisiaj mięliśmy jechać na zakupy, bo potrzebuje kupić sukienkę na imprezę, która ma charakter raczej oficjalny. Jest to bal maskowy organizowany przez wszystkie uniwersytety nowojorskie włącznie z Juliardem, gdzie studiuje na wydziale tańca. Szczerze to nie jest to mój typ imprezy, ale niestety nie posiadam sukni balowej ani maski w domu. Poza tym to Calum najbardziej się cieszy na te zakupy. To on jest zakupoholikiem i mam wrażenie, że zależy mu na zakupie nowych ciuchów dla siebie, bardziej niż na spędzeniu ze mną czasu. Pomijając fakt, że potrzebuje tej sukienki myślę, że taki wspólny wypad naszej całej grupy będzie dobrą okazją na to, żeby spędzić ze sobą trochę więcej czasu i poprawić nasze relacje. Pewnie lepszym pomysłem byłby jakiś spacer, ale niestety na dworze lało jak z cebra. No cóż, typowa jesień. Poza tym razem z Ashtonem i Lukiem chętnie skoczymy na kawę do naszej ulubionej kawiarni niedaleko galerii.
- Spokojnie Cal, wszyscy wiemy, że najbardziej to tobie na tym zależy. - odparł Michael i mrugnął do niego.
Michael jest najbardziej zamknięty w sobie i poza chłopakami wydaje się nie ufać nikomu. Najchętniej zamknąłby się ze swoją gitarą w pokoju i nigdy z niego nie wychodził. Jest wysokim chłopakiem o wielkich zielonych oczach z kolczykiem w lewej brwi. Uwielbia farbować włosy. Obecnie ma włosy koloru wściekłem czerwieni i mam wrażenie że co najmniej raz w miesiącu na jego głowie pojawia się inny kolor tęczy. Zajmuje się nagłośnieniem na koncertach i różnych wydarzeniach muzycznych. Wystarczy na niego spojrzeć a on przeniesie cię swoim wyglądem do czasów tumblr'a z 2016 roku. Rzadko ze sobą rozmawiamy i wydaje mi się, że niewiele nas łączy chociaż , tak jak z resztą chłopaków znamy się już bardzo długo. Jest bardzo sarkastyczny i raczej nie pała do mnie sympatią. Mam wręcz wrażenie, że jesteśmy ze sobą skłóceni bo czuje ogromne napięcie między nami. Już nawet nie pamiętam co takiego się stało między nami i jak teraz tak o tym myślę to nie wiem dlaczego nie próbowałam z nim o tym porozmawiać. No cóż nie jest to na razie istotne.
- Dobra zbierajmy się.
Wszyscy posłusznie odłożyli talerze do zmywarki i zaczęli się szykować do wyjścia. Założyłam moją kurtkę skórzaną, chociaż na dworze nie było za ciepło, ale nie ma sensu ubierać się cieplej bo znając Caluma spędzimy tam dobre pół dnia.
Ashton usiadł za kierownicą, Michael na miejscu pasażera, a ja z tyłu między Calem a Lukiem.
Calum wziął mnie za rękę i zaczął się szczerzyć od ucha do ucha. Spojrzałam na niego zdezorientowana. Nie no, zaczął już przesadzać
- A co ty taki romantyczny nagle? - wypaliłam. Dziwnie się czułam po tych wszystkich miesiącach bez żadnych bliskości. Miałam wrażenie, że traktował mnie jakby już w ogóle nie był mną zainteresowany.
- No po prostu... - odparł zmieszany, ale zaraz dodał - Może spędzimy dzisiaj trochę czasu razem? Już dawno tego nie robiliśmy...
Wzdrygnęłam się na jego słowa. Sama się dziwię swoją reakcją, ale prawie nigdy go nie było, zawsze gdzieś wychodził. Z resztą mi już dawno przestało to przeszkadzać.
Ashton zagwizdał i spojrzał na mnie:
- Mogę wam odstąpić moją sypialnię jak coś - zaczął poruszać i wybuchł śmiechem razem z chłopakami. Ten to jak zwykle musiał się podzielić swoim niezwykle dojrzałym punktem widzenia.
- Bardzo śmieszne - wywróciłam oczami.
- To jak? - zapytał znów.
-Jasne. - zmusiłam się na uśmiech. No bo co ja miałam powiedzieć? Nie jest mi dobrze z tym, że ciągle mnie skręca na żołądku jak myślę o naszym związku. Skoro on wykazuje inicjatywę to nie będę stawiać oporu.
W lusterku zobaczyłam jak Michael kręci głową. O co mu chodzi?
- Jesteśmy.
Wszyscy po kolei zaczęli wysiadać. Calum szedł przodem, za nim ja i Ash, a za nami Luke i Michael. Kiedy już mięliśmy wchodzić (Michael) Clifford mnie zatrzymał:
- Po co to robisz? - zapytał, marszcząc czoło.
- Ale co ? - zapytałam poirytowana.
Poczekał aż Calum zniknie nam z oczu i zaczął :
- Dlaczego z nim jesteś, skoro czujesz się nieszczęśliwa?
Zdziwiłam się słysząc to pytanie. Jeszcze nigdy nikt nie zadał mi takiego pytania. Skąd on może wiedzieć, że jestem nieszczęśliwa? Aż tak to po mnie widać? Przecież mój związek to nie jest jego sprawa. Czy rzeczywiście nie jestem z nim szczęśliwa? Jego słowa uruchomiły taką lawinę myśli w mojej głowie, ze przez chwilę myślałam czy zaraz nie zwymiotuje. Wtedy w oddali dostrzegłam promienny uśmiech mojego chłopaka. Może nie jest idealnie, ale zawsze można wszystko naprawić a przynajmniej tego się trzymajmy.
- Michael kto ci tak powiedział? Mój związek nie jest twoją sprawą. - odparłam w końcu. Dobra lekko się uspokoiłam. Przez jakieś jedno durne pytanie zaczęłam wątpić w relację moją i Cala. Co on sobie wyobraża?
- Jak chcesz. - uniósł ręce w geście obronnym i zniknął w centrum handlowym.

CZYTASZ
If you remember...
Mystery / ThrillerNazywam się Jasmine Waller. Mam 18 lat, mieszkam w Nowym Yorku razem z czterema mocno walniętymi chłopakami. Myślałam, że wszystko o nich wiem. Ale tak naprawdę czuje się jakbym nikogo nie znała. Nawet nie znam samej siebie. W naszym mieście dochodz...