Gdy tylko weszliśmy do galerii , Calum pobiegł do swojego ulubionego sklepu. Wszyscy powoli ruszyliśmy za nim, jednak kogoś brakowało. No tak nigdzie nie było widać Michaela.
- Jas, - z zamyślenia wyrwał mnie głos Ashtona.- Chce ci się tutaj siedzieć ? Wydaje mi się że, za nim Cal skończy coś mierzyć na dworze może być już ciemno.
- Dobra chodźmy stąd.
Kiedy wyszliśmy ze sklepu Ash popatrzył na mnie spojrzeniem pełnym współczucia.
- No co ? - odezwałam się
- Pamiętasz że, musimy ci kupić sukienkę tak?Uniosłam głowę do góry i wydałam z siebie jęk niezadowolenia. Wolałabym odrabiać pracę domową niż bawić się w przebieranki, ale sama to zaproponowałam. Wtedy spostrzegliśmy że, zbliża się do nas czerwonowłosy.
- O, Michael może pomożesz nam wybrać jakąś sukienkę dla Jasmine?
Super jeszcze jego mi brakowało do szczęścia. Ale nic nie powiedziałam, jedynie posłałam mu sztuczny uśmiech. Widząc moją minę wybuchł śmiechem i pokiwał głową. Co go tak rozbawiło?
Weszliśmy do jakiegoś mega tandetnego sklepu dla "fajnych ludzi" i zaczęliśmy poszukiwania. Kiedy Michael wziął do ręki różową cekinową miniówę spiorunowałam go wzrokiem. Szybko się rozmyślił. Chwyciłam czraną prostą sukienkę i udałam się do przymierzalni. Miałam pięć sukienek : dwie czerwone i jedną różowo-białą od Ashtona. O zgrozo.
Moją czarną i granatową, matową sukienkę z rozkloszowanym dołem, sięgającą przed kolana. Od razu ją włożyłam i wiedziałam że, wezmę tą.
Wyszłam z przebieralni i podeszłam do kasy.
- Nie pokazałaś się nam w żadnej sukience. Ta czerwona z falbanką była śliczna - zaczął Ashton
Zapłaciłam za sukienkę i powiedziałam do Asha
- Jakoś nie w moim stylu
Przed sklepem czekał na nas Clifford szczerząc się do mnie.
- I co którą sukieneczkę sobie księżniczka wybrała ? - zapytał drwiąco. Uśmiechnęłam się z wyższością.
- Granatową.
No i jednen zero dla mnie bo go zatkało. W sumie nie wiem czemu aż tak bardzo się ździwił.
- Nigdy nie podobały ci się takie rzeczy.
- Teraz mi się podobają. Znów rzuciłam mu uśmiech i odwróciłam się aby pójść dalej.
Poszliśmy w trójkę do Starbucksa. Zamówiliśmy kawę i usiedliśmy przy stoliku. Byłam bardzo zadowolona, że nie musiałam łazić tak długo i szukać sukienki. Właściwie powinnam podziękować Cliffordowi.
- Hejka Ash ! Hejka Mike! - zaszczebiotała słodko Sharon Andrews. To było takie słodkie że, aż mnie mdli. Akurat ona musiała przerwać mi tę chwilę spokoju.
- Siema - odpowiedzieli chłopcy
Bez jakiego kolwiek słowa dosiadła się do nas. Ja tylko przewróciłam oczami. Postaram się ją ignorować
- Też przyszliście na zakupy? - Nie na spacer. Jak można być takim pustym? No tak w końcu jest chearleaderką.
Chłopcy pokiwali głowami a Michael zdobył się na najbardziej sztuczny uśmiech jaki tylko można.
- Radziłabym wam na nią uważać. Nie jest taka jak wam się wydaje.
Zrobiłam wielkie oczy i zastygłam w bezruchu. Ona spojrzała na mnie wykrzywiła usta w fałszywym uśmieszku i zaczęła się śmiać.
- O co ci chodzi? - zapytał Ash
- Sam się niedługo przekonasz.
Wysłała mi całusa i sobie poszła.
- Co tu jest grane Jas ? - spytał mnie Ashton. Ta ruda idiotka coś ukrywała. A poza tym czy to nie była groźba?
Zamiast mnie odpowiedział Michael.
- Ehem...szmata... - udawał że, kaszle i cicho powiedział ostatnie słowo . Nagle przestałam się tym przejmować i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.Gdy wróciliśmy do domu poszłam się przebrać na wyjście z Calumem. Zaprosił mnie do restauracji na obiad a potem mieliśmy jechać od razu na imprezę. Założyłam swoją granatową sukienkę, zakręciłam włosy na końcach i pomoalowałam usta. Jeszcze tylko rzęsy i gotowe. Cal miał na sobie czarną marynarkę i spodnie. - Impreza miała być elegancka a skoro tak to idziemy też do eleganckiego lokalu żeby nasze ciuchy miały jakiś sens - puścił mi oczko . Uśmiechnęłam się do niego szeroko i wzięłam go pod ramię.
Gdy byliśmy w lokalu oboje zajęliśmy miejsca i zamówiliśmy spagetti. Całkiem fajnie nam się rozmawiało.
- Pięknie dziś wyglądasz Jasmine.
Zarumieniłam się lekko i spuściłam wzrok. Nagle zadzwonił telefon Caluma.
- Kto to może być? - zapytał z uśmiechem. Przyłożył telefon do ucha i kiedy tylko ktoś zaczął mówić uśmiech natychmiast mu zszedł z twarzy. Odszedł od stołu i wyszedł z restauracji. Trochę się przestraszyłam. A co jak się coś stało któremuś z chłopaków? Po dziesięciu minutach przyszedł z powrotem. Był zły. Było to bardzo widać.
- Jasmine bardzo Cię przepraszam ale muszę załatwić pilną sprawę więc odwiozę cię na imprezę i przyjadę tam później...
- Jak to ? Stało się coś ?
Unikał mojego spojrzenia.
- Nie ja .... po prostu muszę iść.
Wstaliśmy od stołu i całą drogę na imprezę przebyliśmy w milczeniu. Byłam zła na Caluma ponieważ, nie chciał mi powiedzieć o co chodzi. Od kiedy on miał jakieś tajemnice przede mną? Poza tym tak się cieszył na nasze spotkanie. To nie mogła być zwykła "sprawa do załatwienia".
CZYTASZ
If you remember...
Misteri / ThrillerNazywam się Jasmine Waller. Mam 18 lat, mieszkam w Nowym Yorku razem z czterema mocno walniętymi chłopakami. Myślałam, że wszystko o nich wiem. Ale tak naprawdę czuje się jakbym nikogo nie znała. Nawet nie znam samej siebie. W naszym mieście dochodz...