Chapter 5

42 9 1
                                    

Od tamtego feralnego dnia minęły dwa tygodnie. Luke był przez 4 dni w szpitalu ale na szczęście, skończyło się tylko na szwach i skręconej nodze. "X" dała mi spokój. Nie męczy mnie żadnymi smsami, jak w jakiś tandetnych horrorach. Jednak czuję, że to nie koniec. Coś jest nie tak, coś mi w tym wszystkim nie pasuje.

 - Jasmine, uśmiechnij się  - wyrwał mnie z zamyśleń Calum kiedy wchodziliśmy do szkoły.

- Nie ma sprawy - uśmiechnęłam się szczerze. 

Przekraczając próg szkoły czułam się jakoś dziwnie. Może zapomniałam się nauczyć do jakiegoś sprawdzianu ? Sama nie wiem. Pożegnałam się z Ashtonem i Calem , zaraz miałam lekcje , a oni byli w innej klasie (równoległej) i zaczęłam się rozglądać w poszukiwaniu  kogoś z mojej.

- Hej Jassy !! - zaszczebiotała słodko Macy i mnie przytuliła. Jej akurat się nie spodziewałam. Myślałam raczej o tym, że zobaczę Michaela albo Luke'a.                                                                        Od tego nocowania u Alex ta dziewczyna często ze mną rozmawiała. Właściwie polubiłam ją mimo swoich wcześniejszych uprzedzeń i tego, że ma coś wspólnego z Sharon. Weszłyśmy do klasy i zajęłyśmy swoje miejsca. Na angielskim pan przynudzał jak codziennie. W dodatku moje oczy odmawiały posłuszeństwa i nie chciały się otworzyć.

- Muszę na chwilę was opuścić więc wy w tym czasie przeczytajcie tekst ze str.30 - powiedział nauczyciel i już go nie było. Oczywiście każdy zamknął podręczniki i zaczęły się rozmowy. Miałam właśnie sobie przysnąć ale ktoś postanowił mnie kopnąć od tyłu,  w łydkę. Obróciłam się i wywróciłam oczami.

-Czego chcesz idioto?! - warknęłam 

- Spokojnie kochanie nie musisz się tak unosić-  Michael podniósł ręce w geście obronnym a jego usta wykrzywiły się w cwany uśmieszek.

-Kochanie ? Nie pozwalaj sobie !

- Jesteś słodka - powiedział i puścił mi oczko. Westchnęłam ale również zdobyłam się na uśmiech. Od naszej "dachowej obietnicy" był moim przyjacielem. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu. Nagle telefon w mojej kieszeni zaczął wibrować. Zaczęło mi być duszno. Czy to mogła być "X" ? Wzięłam telefon i drżącymi rękoma go odblokowałam. 

- Hej , Jas coś się stało? Nie wyglądasz za dobrze... - powiedział Michael  z obawą w głosie. Ja tylko odetchnęłam z ulgą. Na szczęście to był tylko sms od Courtney. 

- Wszystko okej tylko Court pisze, że mam natychmiast się z nią spotkać pod moją szafką. Michael spojrzał na mnie pytająco a ja tylko wzruszyłam ramionami i udałam się w kierunku drzwi. Nie wiem o co może chodzić. Kiedy tylko ją zobaczyłam wiedziałam , że rozmowa nie będzie przyjemna.

- Cześć Jasmine ! Mam nadzieję, że nie gniewasz się za wyciągnięcie cię  z lekcji. Powiedziała obojętnie.  

-  Nie gniewam się - uśmiechnęłam się do niej wyczekując aż zacznie mówić o co chodzi.

- A ja tak - powiedziała przez zaciśnięte zęby. - Myślałam że jesteśmy jak siostry!! - powiedziała z wielkim wyrzutem w głosie. 

- Ale o co ci chodzi bo nie za bardzo rozumiem ? - naprawdę nie miałam pojęcia za co jest zła.

- Piątek. Impreza. Ashton Irwin. Coś ci to mówi ? - splotła ręce na klatce piersiowej i zmrużyła oczy w złości. 

- Chyba wiem o co chodzi... - zaczęłam nie pewnie i przygryzłam wargę. - Starałam się mu pomóc, ale on był kompletnie pijany ! - powiedziałam.

- On mnie zdradził a ty nic mi nie powiedziałaś! Dlaczego ? Przecież mogłam z nim porozmawiać a wy oboje postanowiliście skłamać. - krzyknęła ze złością. Miała rację , ale myślałam , że on jej o tym powie. 

If you remember...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz