No nie, poniedziałek szkoła , nowe siniaki itp. Trudno przynajmniej mam nadzieję na lepsze życie .Ubrałam się w białą bluzke z napisem SMILE (WIEM GŁUPIE) I czarne rurki po czym zeszłam na dół chwyciłam kanapkę i poszłam do szkoły. Ktoś na mnie wpadł, podniosłam głowę i zobaczyłam Leo. Zabrakło mi powietrza.
Sorki- powiedział.
-Nie szkodzi-odparłam.
Nie wierze że to on.
-Muszę iść do szkoły. -powiedział
Dał mi numer telefonu i poszedł.
A ja dalej stałam jak wryta.Ciekawe do jakiej szkoły chodzi..
No nie , już za dwie minuty lekcje. W ostatniej chwili zdążyłam. Do klasy wszedł nowy chłopak, to był Leo. Pani go przedstawiła i kazała mu zająć miejsce. Usiadł koło mnie. Na szczęście z mojej klasy tylko ja i pięć innych dziewczyn jest Bambino. Pierwsza lekcja minęła nawet nawet. Ale na przerwie było źle. Podszedł do mnie Harry , największy łobuz z naszej klasy. Zaczęło się od wyzwizk a skończyło się na złamanej ręce. Nagle gdy jego pięście miały wylądować na nosie, do akcji wkracza Leo. On też dostał tylko że w brzuch. Wtedy zaczęła się 2 lekcja. Leo wziął mnie do pielęgniarki która zadzwoniła po karetkę. A potem już nic nie pamiętam. Obudziłam się w szpitalu z welflonem w ręce, a koło mnie siedział Leo.Leo
Ona jest taka cudowna. Że...
........
Sorki że tak nudno ale to moje pierwsze opowiadanie. Komentuj plisssssss