Sobota 5 Września (Część 2)

274 18 0
                                    

Jest po 14, a ja nadal siedzę w swoim pokoju. Po tym wszystkim już nie zasnęłam. Nawet nie wyszłam z pokoju. Mama mnie wołała bym coś zjadła, ale chyba nie jestem w stanie. Przyszła tylko zapytać czy brałam tabletkę na serce.

Leżę na łóżku w swojej różowej piżamie w misie. Mam prawie 17 lat i może jest to żałosne, ale mnie to nie obchodzi. Myślę o tym co straciłam. Straciłam wiele. Przyjaciół, kontakty z tymi których kocham. Straciłam siebie. Wszystko się zepsuło. Nic nie jest takie jak kiedyś. Kiedyś przychodząc do domu ze szkoły uśmiechałam się. Wychodziłam po szkole z przyjaciółmi. Moja najlepsza przyjaciółka zawsze mnie, gdzieś wyciągała. Przychodziła do mnie, kiedy tylko chciała. Chodziłyśmy razem do szkoły, dopóki jej nie zmieniłam. Od dziecka byłyśmy zawsze razem. Nasi rodzice się dobrze dogadywali. Zawsze sobie ufałyśmy. Miałyśmy swoje tajemnice. To była szczera i prawdziwa przyjaźń, a ja ją zepsułam. Po wszystkim przychodziła do mnie, ale ja jej nigdy nie wpuściłam. Pisała, ale jej nie odpiywałam. Myślałam, że tak będzie lepiej dla niej. Wszystkimi problemami krzywdziłam bliskie mi osoby, nie chciałam by widziała jak cierpię i jak nie daję rady.

Nie odzywam się do niej od prawie roku. Teraz wiem, jak mi jej brakuje.

Biorę telefon w dłonie i wchodzę w kontakty. Znajduję Natalię. Jak zadzwonię nie będzie wiedziała, że to ja. Zmieniłam numer.

Dzwonię i słychać sygnał. Nagle ktoś odbiera.

- Halo. - Słyszę jej głos.

- Cześć... - Przerywa mi.

- Boże... To Ty Emilka?! Jezu... Myślałam, że już nigdy nie zadzwonisz. - W jej głosie słychać radość.

- Przepraszam ja... nie powinnam tak Cię traktować.

- Ja Cię rozumiem. Nie masz za co przepraszać. Jesteś w domu?

- Tak...

- To tam zostań, zaraz będę. - Rozłączyła się. Pamiętam, że zawsze tak robiła bym nie mogła protestować.

Mieszka blisko, więc zaraz tu będzie. Nie mogę uwierzyć. Postanawiam założyć jakieś spodnie i koszulkę. Gdyby zobaczyła mnie w piżamie, wiedziałaby, że coś jest nie tak. A ja nie chciałam jej od razu wszystkiego mówić.

Przed lustrem rozczesuję włosy i się maluję. Nie chcę by sie wystraszyła. Prawie nie spałam i moja twarz nie wygląda dobrze.

Mija chwila i słyszę dzwonek do drzwi. Nie idę, bo wiem, że moja mama jej otworzy. Już widzę jak się będzie cieszyć, gdy ją zobaczy. Bardzo ją lubi.

Siedzę na łóżku i słyszę pukanie do moich drzwi. Nie czeka na odpowiedź, tylko wchodzi. Widzę radość na jej twarzy, a sekundę później jest już przy mnie i mnie ściska. Brakowało mi tego. Brakowało mi osoby, której mogę wszystko powiedzieć, a tą osobą była zawsze Natalia.

- Jejku jak ja za Tobą tęskniłam. - Powiedziała dalej mnie ściskając w ramionach.

- Ja też. - Ledwo mówiłam. Ona mnie dusiła tym uściskiem.

- Mów, co u Ciebie? - Puściła mnie i siadła na łóżku. Widziałam, że jej brązowe oczy się błyszczą od łez.

- U mnie bez zmian. Ale Ty masz pewnie dużo do opowiadania. - Uśmiechnęłam się.

Siedziała chwilę bez słowa. Po prostu się na mnie patrzyła. Ja na nią też. Zmieniła się trochę. Ma trochę jaśniejsze włosy od moich i lekko kręcone. Jej twarz zrobiła się bardziej dojrzała. Ma na sobie beżowy sweterek i ciemne rurki.

- Trochę się u mnie pozmieniało. - Wreszcie się odezwała i zaczęła oglądać pokój. - Twój pokój prawie się nie zmienił.

- To prawda. Jeszcze raz chciałam Cię przeprosić za moje zachowanie...

- Już Ci mówiłam, nie masz za co przepraszać. Myślę, że jakbym była w Twojej sytuacji też bym się tak zachowała. - Spojrzała mi prosto w oczy.

- Dzięki, że rozumiesz... - Przerwał mi sygnał telefonu, który leżał przy łóżku. Ten sygnał oznaczał, że dostałam od kogo wiadomość.

- Zobacz, może to ważne. - Uśmiechnęła się, a ja sięgnęłam po telefon.

Była to wiadomość na fb od osoby, której się nie spodziewałam.

- Hej. Sorki jak przeszkadzam. Jak się czujesz ? - Napisał Dylan. Zaczęłam się uśmiechać do telefonu. Natalka to musiała zobaczyć, bo zaczęła się śmiać.

- Hej. Już jest dobrze. Dzięki jeszcze raz. - Odpisałam.

Minęła chwila, a on już odpisał.

- Nie ma za co. Przecież wiadomo, że bym Cię tak nie zostawił. Cieszę się :)

- Dobrze wiedzieć :)

- Tylko to chciałem wiedzieć.... Będziesz w poniedziałek ?

- Tak.

- To okej. To do zobaczenia w szkole. Pa :)

- Pa :)

Odłożyłam telefon z uśmiechem na twarzy.

- Jak tam w szkole? - Zapytała Natalka. Jej kąciki ust nadal były w górze.

- W szkole nie jest źle, ale... ze mną nie jest okej. - Od razu mnie przytuliła.

- Możesz mi powiedzieć wszystko. Nadal jesteś moją najlepszą przyjaciółką.

Opowiedziałam jej wszystko o szkole, Dylanie i o tym, że koszmary nadal mnie męczą. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłyśmy.

Obudziłam się na moim łóżku, a koło mnie spała Natalka. Na zegarku była 19:37.

Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, gdy wróciłam ona już nie spała.

- Powinnam już iść. Możesz do mnie wpasć, jak będziesz miała czas. - Wstała i lekko się uśmiechnęła.

- Jutro jadę do babci, a w poniedziałek są urodziny mojego brata, ale we wtorek chętnie przyjdę.

- To jak coś to dzwoń. Pa. - Uściskałyśmy się i wyszła zamykając drzwi.

Czułam się o wiele lepiej. Nie byłam już taka przygnębiona jak wcześniej.

Mam nadzieję, że się podoba i was nie zanudziłam. Następny rozdział powinien pojawić się w sobotę albo w niedzielę.

Wszystkim Życzę szczęśliwego Nowego Roku :)

Odmieniłeś Moje ŻycieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz