Czasami myślę co bym teraz robiła, gdybym rok temu nie była taka leniwa i nie poszłabym tymi cholernymi skrótami. Czy bym siedziała tak jak teraz w aucie Holtona? Czy poznałabym go? Nie mam pojęcia i nie wiem czy chcę to wiedzieć.
Miał mnie zawieść do domu, ale właśnie minął moją ulicę. Nie wiem, gdzie jedziemy. Normalnie bym się go zapytała, ale mu ufam. Wiem, że nic mi nie zrobi. Czasami jest wredny, ale wiem, że ma swoje powody, których nie znam.
Wysłałam mamie SMS, że będę później w domu i że jutro pojadę z nią na zakupy.Dylan nic nie mówi. Skupia wzrok na drodze. Nie patrzy na mnie. Siedzę i wyglądam za okno. Nagle z mojego pola widzenia znikają domy i widzę same drzewa. Auto zwalnia, a za chwilę stoimy na poboczu.
- Wiem, że masz ochotę zapytać, gdzie jesteśmy. - Nagle zwraca się do mnie twarzą i lekko się uśmiecha. - Nie udawaj.
- To gdzie jesteśmy? - Patrze na niego, a on poprawie swoje brązowe włosy.
- Zaraz zobaczysz. - Otwiera drzwi i już ma wychodzić, ale nagle się odwraca. - Nigdy nikogo tu nie zabrałem. - Chwilę się patrzy i wysiada z auta.
Myślę, że to miejsce musi być dla niego ważne. Nie wiem czemu mnie tu zabrał. Przecież ledwo mnie zna. Nie jestem dla niego nikim ważnym.
Moje rozmyślanie przerywają otwierające się od mojej strony drzwi.
- Idziesz? - Dylan opiera jedną dłoń o drzwi, a drugą trzyma w kieszeni swoich dżinsów, które opadają nisko na jego biodrach.
- Ta...tak idę. - Znów się na niego zapatrzałam.
Wysiadam z samochodu i rozglądam się. Wszędzie są drzewa. Wywiózł mnie do lasu. W filmach, które oglądałam zazwyczaj źle się to kończyło. Chyba za dużo ich oglądam.
Jest dopiero siedemnasta, ale jest już trochę ciemno. Pewnie przez drzewa.
- Chodź za mną. - Nie czeka na odpowiedź tylko rusza w stronę drzew.
Idę za nim. Co chwilę się ogląda, jakby myślał, że się zgubię albo ucieknę.
Nie widzę nic oprócz drzew i krzaków. Idziemy po trawie, ale jest dość mocno wydeptana. Jeśli tylko on tutaj chodzi to musi być tu bardzo często.
Nagle zwalnia i pozwala bym go dogoniła. Gdy idziemy widzę, że drzewa się kończą.
- Spędzam tu dużo czasu. - Staje na skraju drzew i pozwala bym posszła pierwsza.
Nie mogę uwierzyć, że takie coś jest w środku lasu. Przede mną jest zielona trawa, którą przecina mała rzeka obok której są kamienie różnej wielkości. Idę kilka kroków dalej, aż znajduje się na trawie. Na około mnie są drzewa, ale tu ich nie ma. Jest tylko rzeczka, która płynie spokojnie. Nie widzę dokąd bo w oby dwie strony ciągnie się w głąb lasu. Podnoszę głowę i widze piękne niebo. Tutaj jest jaśniejsze.
- Jezu... tu jest wspaniale. - Odwracam się w stronę Dylana, który nadal stoi blisko drzew. Chyba mi sie przypatrywał. - Jak znalazłeś to miejsce?
- Jako młody nastolatek lubiałem jeździć z bratem w różne miejsca. Kilka lat temu pokazał mi to miejsce. Powiedział, że fajnie tu czasem przyjść i pomyśleć. - Zrobił kilka kroków w moją stronę.
- Nocą musi być tu pięknie. - Spojrzałam w niebo i wyobraziłam sobie świecące gwiazdy na ciemnym niebie. Mogłabym się położyć na trawie i wpatrywać w niebo. Miałabym spokój od wszystkiego.
- Nocą tu jest niesamowicie. - Teraz jest bardzo blisko mnie. Gdybym podniosła rękę mogłabym dotknąć dłonią jego policzka.
- Przychodzisz tu w nocy? Sam? - Gdy to mówie on podnosi dłoń i odgarnia moje włosy z twarzy.
- Tutaj w lesie nie ma nic strasznego. - Lekko się uśmiecha i dotyka palacami mojego policzka.
- Ja bym się bała tu iść nawet w dzień.
- A teraz się nie boisz?
- Nie, bo jestem z tobą. - Jeszcze bardziej się przybliżam.
Podnosi drugą dłoń i kładzie ją na moim policzku. Nawet nie myślę co robię, tylko biorę ręce do góry i kłade je na jego ramionach. Jest ode mnie wyższy, przez co muszę lekko stanąć na palcach. Jego jedna ręka nadal jest na moim policzku, a drugą trzyma mnie w talii. Lekko schyla głowę i jego czoło opiera się o moje. Nie myślę o niczym innym tylko o tym jak smakują jego wargi. Lekko drżę, a on musi to czuć bo przyciska mnie jeszcze bliżej siebie. Zbliża swoje usta do moich. Jego wargi muskają moje usta. To trwa bardzo krótko, ale ta chwila jest niesamowita. Całowałam się już, ale nigdy taki któtki pocałunek nie wywarł na mnie tak dużych emocji. Odsuwa swoje usta od moich, ale nie puszcza mnie. Nic nie mówi. Chyba we dwoje potrzebujemy tej ciszy. Potrzebujemy kogoś kto o nic się nie będzie pytał, tylko po prostu będzie.
CZYTASZ
Odmieniłeś Moje Życie
Storie d'amoreEmilie od roku dręczą koszmary. To co się wydarzyło zmieniło ją i jej życie na zawsze. Dylan zawsze miał wszystko, a dziewczyny za nim szalały. Teraz nie umie nad sobą panować. Jest agresywny, ale czy ma powód? Oni się jeszcze nie znają, al...