#Rozdział 7

40 6 1
                                    


  My girlfriend's bitchin' 'cause I always sleep in
She's always screamin' when she's calling her friend
She's kinda hot though
Yeah, she's kinda hot though
(Just an itty bitty little bit hot)

My shrink is telling me I got crazy dreams
She's also saying I got low self-esteem
She's kinda hot though
Yeah, she's kinda hot though
(Just a little bit a little bit hot)

She put me on meds, she won't get out of my head
She's kinda hot though
(One, two, three, go!)

My friend left college 'cause it felt like a job
His mom and dad both think he's a slob
He's got a shot though (No, not really)
Yeah, he's got a shot though (No, no, not really)

When you've got bigger plans that no one else understands
You've got a shot though
(Oh my, that's a big plan you've got there)  

Mimo iż kocham 5 sos całym sercem to nienawidzę ich w tym momencie za to że mnie budzą! Oczywiście to nie oni mnie budzą tylko Greace! Ughh.. czego ona chce?! Ok rozmumiem że jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami ale to nie oznacza że może mnie budzić bladym świtem! Tgw to która godzina?  9:30 Omfg! Zaspałam! Miałam być u niej w tej chwili a nie smacznie drzemać! Jak najszybciej odebrałam ( oczywiście odczekałam do końca ulubionego momentu piosenki Pff..)

-Tak?

- Gdzie ty do cholery jesteś?!

- Em.. powiedzmy że jest mi bardzo wygodnie.. i no ten.. em.. 

- Zaspałaś prawda? Czy ty wogóle nastawiasz budzik?

- Oczywiście że tak! Ale że go nie słyszę,to już nie moja wina!

- A kogo? Może moja?!

- Jasne że nie! No przecież wiesz że zawsze zasypiam.

-No wiem. Dobra, wstawaj a ja na ciebie będę czekać w centrum. Za ile będziesz?

-Jakieś pół godziny? Może trochę później. Napiszę jak będe wychodzić z domu.

-Ok. Tylko się pośpiesz!

- Postaram się! Pa. Nie bądź na mnie zła!

-Pa! Nie jestem.

No dobra trzeba się ogarnąć! Lecę obudzić mame. No przecież potrzebuje podwózki bo autobusem będe tam za jakieś półtorej godziny!

-MAAAAAMOOO! WSTAAAAWAJ! ZASPAŁAM!

-Dobrze już dobrze dziecko, już wstaję tylko nie krzycz tak bo mnie głowa zaczyna boleć!

Szybko zbiegłam na dół do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę/ kawę jak kto woli.. Naszykowałam szybkie śniadanie.. no dobra, nałożyłam sobie trzy kawałki ciasta z jabłkiem i orzechami( nie mam ochoty na normalne śniadanie). W kubkach naszykowałam już herbatę z cukrem i cytryną a w drugim wsypałam kawę i cukier a obok postawiłam mleczko do kawy, wystarczy tylko zalać wodą. Oczywiście kawa dla mnie bo bez niej nie mogę żyć! Każdy ma swój nałóg, moim jest kawa! 

 Otworzyłam psiakowi drzwi na ogród żeby mi się nie załatwił na dywan.. nie raz już  tak po złości robił gdy go zostawiamy samego w domu. No ale co mu się dziwić? Jest towarzyskim psem i nie lubi zostawać sam! Po wypuszczeniu psa szybko pobiegłam na góre, wpadłam do pokoju i szykowałam rzeczy na tańce i te które będą mi potrzebne na zakupy ( czyt. portfel, telefon power bank, chusteczki, wodę, jabłko i inne pierdoły które zawsze muszę mieć w swojej torebce). Poleciałam do łazienki i wzięłam szybki prysznic i wykonałam resztę porannej toalety. Zrobiłam lekki makijaż korygujący niedoskonałości  wtargnęłam jak huragan do mojego pokoju. Co ja mam na siebie założyć? Szybko przejrzałam co mam w szafie i zdecydowałąm się na typowe dla mnie ubranie. Czarne obcisłe spodnie, czarno szarą bluzkę i błuższą (zdaniem mojej mamy za dużą)czarno białą koszule w krate, do tego czarne botki, gumko-branzoletke- na rękę i byłam prawie gotowa. Jeszcze tylko te cholerne włosy! Przecież ja ich nie rozczeszę! Hmm a może zostawie je tak jak są? W sumie wyglądają nawet nieźle. Za często to robie.. moje włosy są w 'artystycznym' nieładzie. Kilka razy koleżanki się pytały jak robie takie koki że są niechlujne ale ' starannie' ułożone. Gdyby tylko wiedziały że to jest kok po całej nocy.. 

Gotowa zeszłam na dół i szybko zjadłam śniadanie i piłam moją kochaną kawkę a moja mama kończyła się malować. Spojrzałam na godzinę w telefonie i ze zdziwieniem zauważyłam że zajęło mi to tylko 15 minut! Wow! Mój nowy rekord! Zaczęłam zakładać kurtkę gdy przypomniałam sobie że nie założłam mojego ulubionego naszyjnika z napisem forever . Pobiegłam na górę i zaczęłam szukać naszyjnika ale go nigdzie nie było. Przypomniałam sobie że przed świętami zostawiłam go na zajęciach.. Będę musiała się spytać w studiu czy nie znaleźli go. Zadzwoniłam do Greace że już wychodzę i zbiegłam na dół, mama właśnie zakładała kurtkę i buty. Mama ma bardzo dobry humor. Lubię widzieć ją taką szczęśliwą, to pewnie przez jej nowego faceta. Obu jej nie skrzywdził bo sobie inaczej z nim porozmawiam! Wiem że nic bym nie zdziałała ale miałabym na kim wyładować całą złość która się we mnie kumuluje od kilku miesięcy, no może tylko część tej złości.

 Po 15 minutach byłam już w centrum handlowym i mogłam zobaczyć niezbyt ciekawe widoki.. padniętą Greace! Co ona robiła przez całą noc? No ja już mam swoje domysły ale że to G. a nie ktoś inny to są błędne. Oczywiście każdy może się domyślić co się roiło w tej pierdolniętej głowie ale cóż.. nic na to nie mogę poradzić.

 11;10--- idziemy coś zjeść bo te ciasto nie zaspokoiło mojego głodu, w dodatku G. jadła śniadaine o ósmej więc to duuuużo czasu. Zjadłyśmy KFC i zostało nam pół godziny by przejść 10 metrów XD i się przebrać na zajęcia.

Gdy wyszłam z zajęć i się przebrałam zadzwoniłam moja mama i oznajmiła że czeka w pobliskiej restauracji z chłopakiem. Nawet go lubiłam, był całkiem miły.

DOM! DOM! ŁÓŻKO! SPAĆĆĆĆ! Jestem tak zmęczona po zajęciach a w dodatku jestem najedzona i wypiłam zimową herbatę która mnie taaaak rozgrzała! Po powrocie do domu położyłam się do swojego wygodnego łóżka i otuliłam się w kołderkę.

Obudziłam się ok 10:30 RANO! No może to jest południe ale spałam od 16 do teraz! Byłam bardzo zmęczona, nawet nie wiem czym ale wyspałam się. Włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać INNĄ na MTV i zleciały jakieś dwie godziny kiedy pies zaczął się kręcić pod kołdrą co oznaczało że chce iść na spacer. Leniwa ja zamiast wyjść z nim to otworzyłam mu drzwi na ogród ale on nie chiał wyjść bo mu chyba zimno.. nie dziwie mu się, jest jakieś 14 stopni na minusie i zero śniegu. Co to jest za zima bez śniegu?! Ubrałam psiaka w słotkie ubranko i wypuściłam go na dwór, podczas tego czasu co załatwiał swoje potrzeby zaparzyłam  wode na herbate i przyszykowałam wszystko co potrzeba. Zrobiłam śniadanie dla mnie i dla mamy składające się z tostów i jajecznicy i zaniosłam do jadalni. Obudziłąm mamę i szybko posprzątałam po szykowaniu śniadania. Gdy wróciłam do jadalni mama już tam siedziała. Postawiłam nasze herbaty i  zaczęłam jeść razem z mamą nasze śniadankoooooo!

Zaniosłam naczynia do zmywarki i wpuściłam psa do domu który też teraz był głodny. Naszykowałam mu miski i rozebrałam z ubranka. Zrobiłam gorącą czekolade z bitą śmietaną i piankami i rozłożyłam się na kanapie. Przykryta kocem piłam swoją pyszną czekolade. Przeleżałam cały dzień oglądając różne filmy na zmianę z drzemkami. Umówiłam się z Greace na następny dzień-poniedziałek- że do niej przyjde na 10 rano. Mamy wolne do czwartku, większość szkół musi iść już 4 stycznia do szkoły ale my idziemy dopiero 7!  Jest 23;58 a ja znowu nie mogę spać! No super. Zawołałam cicho psa, tak żeby nie obudzić mamy która musi jutro iść do pracy- współczuje jej. Przytuliłam się do mojego maleństwa i starałam się nie myśleć o głupotach tylko zasnąć. Nawet nie wiem kiedy zawitałam do królestwa Morfeusza...










Sydney #ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz