Tylko zdążyłam wejść zdjąć kurtkę i buty gdy ktoś zapukał do drzwi...
... Otwożyłam nie wiedząc kto za nimi stoi, był to Troy ze Stivenem jego przyjacielem .Jak mogłam zapomnieć, że go zaprosiłam, postnowiłam go spławić.Po chwile namysłu pomyślałam, że jednak mu to wszystko wygarne i zaczęło się przedstawienie.
- Po co tu przyszedłeś?! -warknęłam - chcesz sie ze swoim przyjacielem nabijać jakim to ja jestem dziwolągiem ?! Jak bardzo mnie nie nawidzisz?!
- Przeciesz wiesz, że ja tak nie myśle... -powiedział miękkim glosem Troy
- Ja już nic o tobie nie wiem wczoraj wielka miłość a teraz co?! Dziwoląg , kujonka i jeszcze mi powiesz, że jestem psychopatką!? Szybko zmieniasz zdanie a ja nie chcę być z chłopakiem...
- Może wejdźmy do środka nie rozmawiajmy na dwożu - przerwał mi Troy.
- Okey, ale wiedz, że nie mam zamiaru długo z tobą gadać.
- Okey, stary- zwrócił się do Stevena- zostaw nas samych.
Steven zrobił się jakby lekko poddenerwowany ale posłuchał przyjaciela i poszedł niewiem gdzie i zabardzo mnie to nie interesuje.Weszliśmy do środka i odrazu zaczęłam mówić.
- A więc na czym skończyliśmy - powiedziałam po czym znów zaczęłam krzyczeć- ja nie chcę być z chłopakiem, który mnie ignoruje, przy mnie mówisz "kocham Cię" a przy kolegach " Zwariowałeś?! Ja i taka kujonka?! Mógłbym jedynią z nią porozmawiać jak bym od niej ściągał. Nigdy bym sie w takim dziwadle nie zakochał..." ja cie już nie rozumiem ale wiem jedno ty sie mnie poprostu wstydzisz. Mogłeś mi odrazu powiedzieć, że to było dla żaru, że założyłeś sie z kolegami, że jeszce dziś mnie pocałujesz! A ty zamiast tego narobiłeś mi nadzieji potem mnie zraniłeś! A teraz co? Poproatu tak sobie przychodzisz i mówisz, że tak nie myślisz?! I czego teraz oczekujesz? Że żuce ci się w ramiona?! pocałuje?! Powiem Kocham Cię?! I wszystko będzie dobrze?! Naprawde myślisz, że jestem aż tak naiwną istotą?!
- Bello...
- Jeszcze nie skończyłam!- warknełam przerywając mu- Dobrze, może i jestem kujonką, może i jestem popychadłem w szkole ale to nie oznacza, że jestem jak to określiłeś "dziwolągiem" ja pragnę ci przypomnieć, że jestem człowiekiem i tak samo jak wszyscy mam uczucia, może nie wiesz ale to co powiedziałeś Mike'owi naprawde mnie zabolało, nie zastanawiałeś się czemu tak nagle wybuchłam płaczem i uciekłam, czemu tak szybko wybiegłam ze szkoły?! Otórz już ci tłumacze rozpłakałam się bo tak powiedziałeś, wybiegłam ze szkoły, żeby się z tobą nie spotkać!!!- Niezuważyłam kiedy moje policzki były całe mokre od łez a spod uczy płynąły czarne krople od makijażu.
- Oh Bello wiedziałem, że nie chciałaś mnie widzieć po tym co powiedziałem, ale nie sądziłem, że to aż takie poważne, że to takie bolesne.-podszedł i obją mnie delikatnie potem podniósł mój podbrudek, żeby spojżeć mi w oczy, powolnie chciał mnie pocałować co zauważyłam i go odepchnęłam od siebie.
- Nie dotykaj mnie!!!- krzyknęłam
- Bello, przepraszam
- Co mi po twoich przeprosinach skoro jutro bedzie to samo?! Miałam racje mówiąc, że taki chłopak jak ty nie może zakochać sie w takiej jak ja!
- Bello, naprawde cie ...
- Tylko nie mów "kocham" bo wiem że tak nie myślisz obijętne ci co myślą o mnie inni... A teraz wyjdź nie chcę cie widzieć.
Zrobił jak mu powirdziałam wyszedl ale chwile potem napisał sms'a
Troy:
Bello naprawde cie kocham i będe walczył o to byś mi uwierzyła i byśmy byli razem.KOCHAM CIĘ NAPRAWEDE MOCNO I SZCZERZE!!!!
Ja:
Jakoś trudno mi w to uwierzyć :\
Troy:
:'( naprawde zamierzam walczyc o taka dziewczyne jak ty, bo wiem że jesteś tego WARTA.
Ja:
Pożyjemy zobaczymy i nie pisz już do mnie... :\**************
Następnego dniaWstałam o 6:30 miałam na 7:30 do szkoły więc spokojnie sie zebrałam i poszłam do szkoły. Idąc przez ten sam park w którym wczoraj płakałam, poczułam, że ktoś mnie obserwóje pomyślałam, że mam już zwidy po nie przespanej nocy, tak nie przespanej spałam raptem 30 min, zignorowałam to i poszłam w strone bramy szkolnej. Znalazłam się w środku zrobiłam to co zawsze zmieniłam buty i zdjęłam kurtke wtedy poszłam pod sale do chemi. Usłyszałam swoje imię więc się obruciłam i zobaczyłam idącego w moją stronę Troya odwróciłam się i poszłam nie zwracając na Troya uwagi. Wtedy on staną przedemną mocno obją i niepozwalając sie ruszyć, rozejżałam się dookoła i było pełno uczniów i wszyscy stali naokoło nas i sie patrzyli na nas.Wtedy Troy przyciągną mnie bliżej siebie, próbowałam się uwolnić ale jego silny uścis uniemożliwiał mi to.
- Kocham Cię Bello - powiedział głośno tak aby każdy tu zgromadzony usłyszał.- Kocham i nie jest mi obojętne co o tobie myślą inni wcale się ciebie nie wstydze ani tych uczuć do ciebie.-kontynuował
Z tłumu usłyszałam głos jakiejś dziewczyny.
- Troy, już nie musisz udawać wszyscy wiemy, że chciałeś się popisać.
- Nie udaje, Margaret i nie chciałem się popisać chciałem udowodnić Belli, że naprawde ją kocham i sie jej nie wstydze.
- Troy... - powiedziałam cicho tak, że chyba tylko on to usłyszał
- Bello uwierz mi naprawde cie kocham
- Już wierze...
Złączył nasze usta w delikatnym pocałunku, a w tłumie wybuchły krzyki i gwizdy. Reszte dnia spedziliśmy chodząc za ręke wtuleni w siebie i na każdej lekcji Troy przesiadał się do mnie.Na jednej z przerw napisałam do mojej chorej przyjaciółki, nie była umysłowo chora miała gorączke.
Ja:
Jessy nie uwierzysz co dziś rano się stało !! : D
Jessy:
No nie zgadne ;p
Ja:
Wyśiliłabyś się trochę... Xp
Jessy:
...
Ja:
No okey. Troy dziś przy wszystkich wyznał mi miłość i pocałował!! Jesteśmy parą!!!! : D
Jessy:
No okey a teraz na serio co się stało
Ja:
To było na serio :\
Jessy:
To gratuluje
Ja:
Dzieki :* sorka musze kończyć... Wiesz dzwonec :(
Jessy:
Okey pa:* i baw sie dobrze :D
Ja:
Napewno bede pa :*Lekcje się skończyły a Troy zaprosił mnie do kina.Poszliśmy na film romantyczny. Gdy wracaliśmy około godziny 21:00 znów miałam przeczucie, że ktoś mnie obserwuje ale byłam zbyt zmęczona aby sie tym przejmować.Troy odprowadził mnie do domu pożegnałam się z nim pocałunkiem i żuciłam się na łużko w całym ubraniu a, że był piątem to miałam wolne mogłam se pospać.