- Liv ja.. ja.. muszę już iść - powiedział smutno
- okej? mogę wiedzieć dlaczego? - zapytałam trochę zraniona
- Po prostu muszę - powiedział opuszczając mój pokój.
Stałam w drzwiach i patrzyłam jak wychodzi, do oczu napłynęły mi łzy.. Liv idiotko ogarnij się! Krzyczy moja podświadomość, ma racje, nie jest tego wart a może jest.. Położyłam się na łóżku, cały czas o nim myślę... Rani mnie i zostawia.. Ja też go zostawię, wyjadę, wrócę do domu, ale teraz? Teraz jestem tu i chce czerpać z tego całą przyjemność z tego, że mogę się z nim spotykać, dotykać go.. czy ja? Tak zakochujesz się w nim.. podpowiada mi podświadomość. Dlaczego? przecież jest dupkiem.. Myśląc o nim zaczęłam odpływać.
_________________________
- Liv rusz dupę za godzinę jedziemy z wszystkimi do wesołego miasteczka!!! - Krzyczy moja kuzynka.
- Która godzina? - mówię zaspana.
- Po 16 nie budziłam Cię wcześniej bo wiem że masz okres i no ciężko.. - zaśmiała się.
- Będę gotowa.. a teraz poszła mi stąd!! - powiedziałam śmiejąc się.
Zwlekłam się z łóżka i poszłam odświeżyć się do łazienki, umyć i załatwić wszystkie babskie sprawy. Podeszłam do szafy owinięta ręcznikiem ubrałam czarną koronkową bieliznę i wybrałam jeansowe shorty i czarną cienką bluzę odkrywającą moje ramie z napisem dope, wybrałam do tego czarne converse. Szybko się pomalowałam podkreślając swoje usta winną matową pomadką. Ok, powinno byś Ok. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół gdzie czekała już Delilah.
- Chodź wszyscy już czekają! - pośpiesza mnie.
Wychodzę z domu i widzie na podjeździe auto Harrego, od razu mam ochotę się cofnąć ponieważ czuje się zażenowana wczorajszą sytuacją, no ale trudno już mnie widzą. Okazuje się że wszystkie siedzenia są już zajęte. Lilah usiadła na kolana Joshowi, więc ja wylądowałam u Maxa który siedział z przodu koło Stylesa. Po prostu bosko.. tylko czemu mam ochotę zapaść się pod ziemie? Dotarliśmy na miejsce i od razu poszliśmy na jakieś kolejki górskie cały czas chodziłam z Maxem, Harry trzymał się ode mnie z daleka więc postanowiłam że nie będę mu dłużna.. Szliśmy już na następną kolejkę kiedy zobaczyłam słodkiego misia na strzelnicy.
- Hej Styles!! Zrobimy zawody założę się o flaszkę, że nie zestrzelisz więcej niż ja!! - Krzyknął Max
- Jaja sobie chyba robisz... poza tym na jakiego chuja mi futrzak? - zapytał opryskliwie
- Jako że Emma, Josh i Emily są w łazience masz do wyboru jedną z Kuzynek żeby wręczyć im nagrodę.
- Dobra, ja pierwszy.
- Max? Chce tęgo - wskazałam palcem na wielkiego miśka z czerwoną kokardą.
- Zrobi się - odpowiedział, a Styles zmrużył oczy i groźnie na mnie popatrzył.
Proszę, trochę późno ale jest weekend więc mam nadzieje że nie śpicie i czytacie!!
CZYTASZ
Ridiculous Love
FanfictionOlivia Scott ma 17 lat. Co wakacje jeździ do ciotki, która mieszka w jej rodzinnym mieście. W te wakacje jednak nawiązuje jednak znajomości, o których nigdy dotychczas nie powiedziała by, że będą się spotykać. Siedemnasty wiek życia jest inny, pozna...