Włączyłam telewizor i miałam już wkładać płytkę do odtwarzacza, ale zobaczyłam to...
Na ekranie pojawiły się wiadomości. Niby zwykłe wiadomości, ale mówiły o niezwykłych ludziach... O 5 second of summer! Usiadłam na kanapie i zaczęłam się wpatrywać w ekran gdy nagle prezenter telewizyjny zaczął mówić...
- Dzień dobry. Jak już wiecie australijski zespół 5SOS za miesiąc zaczyna swoją trasę koncertową po Europie, Ameryce i Australii. Pierwszym miastem w którym wystąpi będzie ich rodzinne miasto Sydney!-O mój boże Lydia jedziemy tam! - zaczęłam krzyczeć i skakać po całym salonie jak małe dziecko.
-Gdzie ty chcesz jechać? - moja przyjaciółka uniosła jedną brew.
-Jak to gdzie na koncert 5SOS w Sydney!
-C-co?-jąkała się zszokowana Lydia-Jasne że jedziemy, a teraz nie będziemy oglądać filmu, idziemy po bilety! - krzyknęła podekscytowana.
Kierowałyśmy się do drzwi. Nałożyłam buty i bluzę z kapturem. Wyszłyśmy z domu radosne. Szłyśmy tak ulicą wesołe dopóki nie wpadłam na jakiegoś chłopaka z szarą bluzą i kapturem na głowie.
-Przepraszam nic ci się nie stało? - zapytał nieznajomy
-Nie ni... - nie zdążyłam dokończyć bo zobaczyłam spod kaptura jego niebieskie tęczówki. Kojarzę je skądś, ale nie wiem skąd. - Nic się nie stało - dokończyłam po chwili i odeszłam z przyjaciółką w stronę galerii handlowej.
-Widziałaś jak on na ciebie patrzył? - zapytała podekscytowana Lydia, a ja tylko wzruszyłam ramionami- Chyba mu się spodobałaś - poruszyła znacząco brwiami.
-Masz zbyt bujną wyobraźnię Li- parsknęłam śmiechem. - chociaż skądś go kojarzę.- dodałam.
- Okeeej dziwnee - powiedziała przedłużając głoskę "e"
Po pięciu minutach doszłyśmy do galerii, a po wejściu do niej skierowałyśmy się do empiku. Szukałyśmy biletów, ale na nic. Miałyśmy już zrezygnowane wyjść ze sklepu kiedy zobaczyłyśmy, ze facet przywiózł dostawę i właśnie ją rozładowuje. Zobaczyłyśmy jak kładzie bilety. Od razu tam pobiegłyśmy i wzięłyśmy dwa bilety M&G. Podeszłyśmy do kasy i zapłaciłyśmy za bilety.30 minut później...
Nie zostałam u Lydii tylko poszłam od razu do domu. Pierwsze co postanowiłam zrobić to napisać do Luke'a, ale właśnie widzę że on my wyprzedził.
Luke: Ej Su!
Ja: Mhm?
Luke: Mam suchara!
Ja: Boże pomóż mi!
Luke: A więc... Co mówi palma od palmy? Zapalmy!
Ja: Hahahha nie śmieszne.
Luke: To czemu się śmiejesz? :*
Ja: Żeby było ci miło
Luke: Oooo jak miło
Ja: ...
Luke: Jaki jest ulubiony owoc informatyka?
Ja: Nie wiem, oświeć mnie!
Luke: Apple
Ja: Walisz takie suchary, że nazywają cię toster
Luke: Nikt mnie jeszcze tak nie nazwał...
Czy chcesz zmienić nazwę tego kontaktu na 'Toster'?
TakJa: Dobra cicho tosterze.
Toster: Nie mów, że tak mnie zapisałaś w kontaktach?
Ja: Nie odpowiem na to pytanie...
Toster: Mogłaś mnie zapisać jako 'Przystojny i seksowny Luke' <3
Ja: Prędzej tostery zacznął mówić. Ojć przepraszam zapomniałam o tobie :)
Toster: Pff
Toster: BTW. Wiesz że będzie koncert 5SOS w Sydney?
Ja: Wiem! Jadę na niego i mam M&G ! ghgghggghjjhhfh <3
Toster: O kurwa...
Toster: Znaczy cieszę się 8)
Ja: Nie używaj tej minki ona jest przerażająca!
Toster: Nie wiem o czym mówisz 8)
Ja: Pa..
Toster: Nie odchodź!
Toster: Przepraszam... Nie zostawiaj mnie...
Ja: Muszę iść się uczyć do sprawdzianu z Chemii -.-
Toster: Okej :c Pa________________________________
Luke jaki zaskoczony tym że spotka Suzan xD
Czytasz? Zostaw ślad w postaci komentarza lub gwiazdki ☀
CZYTASZ
SMS // l.h
FanficNieznany: Mamooo... Kupisz mi żelki? Ja: Tak synku kupię ci żelki :) Nieznany: Kocham cię <3 Ja: Ale wiesz, że nie jestem twoją mamą? Nieznany: Jestem adoptowany?! I mówisz mi to przez SMS'y? Nieznany: Upss.. Jednak pomyłka, Przepraszam. Może...