Wypad na lody

30 0 1
                                    


Klęczałam  przed nim i zaczęłam go lekko klepać po policzkach , by go ocucić. Z jego nosa leciało coraz mniej krwi. Po chwili Nathaniel zaczął się budzić. Jego piwne oczy powoli się otwierały .Ja szybko odskoczyłam . Nawet nie wiem dla czego . W środku się cała gotowałam ze wstydu .Nie wiedziałam czy uciec czy zacząć go przepraszać.

- To ty zorganizowałaś moje spotkanie z drzwiami od szatni , ale wiesz coś ci nie wyszło. - powiedział to lekko chichocząc się pod nosem i trzymając się jedną ręką za głowę. Która prawdopodobnie bardzo go bolała.

- Jakoś nie zgadałeś się z tymi drzwiami i nie podobała im się rozmowa z tobą , więc dla tego pewnie od niech oberwałeś. - powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy i byłam lekko skrępowana.

- Następnym razem będę wiedział jak z nimi rozmawiać - uśmiechnął się szeroko i wstał . Po czym usiadł na ławkę i napił się wody.

- Tak ogólnie to ja cię przepraszam , bo wiesz te drzwi czasami się zacinają i nie chcą się otworzyć . Trzeba mocno złapać za klamkę . No i wiesz tak jakoś wyszło . - tłumaczyłam się beznadziejnie  nie myśląc i nie kontrolując to co mówię.

-Spoko. Nie ma sprawy , ale będziesz mi musiała odwdzięczyć .- patrzył na mnie taki chytrym  spojrzeniem którego na jego twarzy nigdy nie widziałam .

- W jaki sposób ?- zapytałam niepokojąco obawiając się wszystkiego co najgorsze.

- W zamian rekompensaty pójdź ze mną na lody . - powiedział to tak pewnie jak by myślał , że się od razu zgodzę .

- Mam jakiś wybór ? - zapytała z niechęcią pójścia z nim na te lody . Nie chciał iść z nim na lody , ponieważ chciałam wrócić do domu i pisać z Brajanem .

- No nie masz -powiększył te swoje piwne oczy którym nie mogłam się oprzeć.

Okej . Pod jednym warunkiem , że pójdziemy teraz do pielęgniarki i sprawdzimy czy nic ci nie jest . Potem możemy iść  na te lody -powiedziałam to z takim przekonaniem , że co mi szkodzi pójdę z nim na te lody i nie będę miała u niego żadnego długu. W dalekiej głębi cieszyłam się , że idę z Nathanielem na lody .

- No dobra. Gdzie jest gabinet tej pielęgniarki?- powiedział to z taką niecierpliwością.

Gdy sprawdzała czy Nathanielowi nic nie jest , ja zastanawiałam się czemu on chcę pójść ze mną na lody . Czy by nie wystarczyło same przepraszam i tyle . Nie rozumiem tego . Może on coś chce ode mnie ? Nie mam pojęcia . Po zbadaniu Nathaniela poszliśmy na lody .

- To co ja pójdę i kupię te lody , a ty usiądź sobie i poczekaj - zdziwiłam się bardzo gdy to powiedział , bo myślałam , że ja mam kupić te lody .

- Okej .- powiedziałam tak nie pewnie i siadłam na ławkę . Widziałam , że Nathaniel dziwnie rozmawia z tamtą kasjerką. Odszedł od budki mega wkurzony . Nie wiedziałam co się dzieje.

-Co się stało?

- Nic nie ważne . Trzymaj . - widziałam że nie chce o tym rozmawiać , ale drążyłam temat .

- No powiedz co się stało , bo pójdę tam i się jej zapytam . - powiedział stanowczym głosem i wstałam z ławki. W tym samy momencie Nathaniel złapał mnie za rękę i pociągnął ją tak mocno , ze aż usiadłam na miejsce.

-No dobra powiem ci. To jest moja siostra. Wczoraj się z nią ostro pokłóciłem o jej chłopaka. -powiedział to z spuszczoną głową

-Okej.  Nie musisz kończyć rozumiem.- położyłam swoją rękę na jego dłoni  ,  uśmiechnęłam się lekko i spojrzałam mu się w oczy.



Jeżeli chcecie więcej to komentujcie . Wiem , że rozdział jest mega kiepski . Nie mam po prostu weny twórczej .




Chłopak z klasy .Where stories live. Discover now