Rozdział siódmy: Wisielec

352 40 3
                                    



-Będziesz mnie teraz ignorować?! - zapytałam zirytowana.

Emma unikała mnie już od paru godzin. Od naszej rozmowy zaczęła mnie omijać szerokim łukiem. Złapałam ją dopiero na korytarzu przy sali szpitalnej. Jej oczy.. wiedziałam, że coś ukrywa. Kiedy odwróciła się do mnie plecami złapałam ją za ramie.

-Nie ignoruj mnie do cholery! - uniosłam głos.

Dziewczyna odwróciła się twarzą w moją stronę. W jej szafirowych oczach można było ujrzeć ból. Walczyła z myślami. Wzięła głęboki wdech, wydech. Zacisnęła mocno dolną wargę.

-Od samego początku wiedziałam..- jej głos zadrżał, nie brzmiał tak jak zawsze. -Ja wiem, że tego nie przeżyje Eve, ale ty możesz... - znowu zacisnęła wargi.- Oni wiedzą...

-O czym? O czym wiedzą? - zapytałam.

Kiedy Emma chciała udzielić mi odpowiedzi, dołączył do nas Casper.

-Wreszcie was znalazłem, szukałem chyba wszędzie. - powiedział chowając dłonie w kieszenie spodni. -Dziś zabieramy was na powierzchnie. - Zaskoczył mnie.

Myślałam ze jego przełożony kategorycznie zabronił nas wypuszczać na otwartą przestrzeń. Było to z lekka dziwne.

-Z jakiego powodu mamy wychodzić na zewnątrz i narażać swoje życie? - warknęła Emma -Sam mówiłeś, że jesteśmy bezużyteczne, dziwiłeś się, jak przetrwałyśmy to bagno..

Narkomanka stała w pozycji obronnej.
Ręce miała skrzyżowane a wyraz jej twarzy był surowy. Robiła tak kiedy miała podejrzenia lub komuś nie ufała, a teraz obstawiam obydwie opcje.

-Przywódca uznał, że przydadzą nam się kolejne osoby do patrolu. Przy okazji, dziś idziemy przeszukać zbombardowany klub nocny.

-Brakuje ci tu kobiet? - zakpiła moja dziewczyna. -Chcesz zabawić się jeszcze z trupami?

-Emma...- zwróciłam jej uwagę.

-No co? - spojrzała na mnie.

-Nie, podziękuje. - odparł. -Jest duże prawdopodobieństwo, że tam wszystko się zaczęło, wiem z pewnych źródeł, że na zapleczu spotykali się narkomani. Chyba tworzyli jakąś sektę.

Widziałam jak dziewczyna przewraca oczami. Po naszej niedorzecznej dyskusji zostałyśmy zaprowadzone do paru miejsc. Na wszelki wypadek dostałyśmy broń i z pewnością będziemy musiały jej użyć. Do tego prowiant i butelkę wody, w której zostały rozpuszczone tabletki odpornościowe.

-Mam nadzieje, że nauczyli was chociaż celnie strzelać. - powiedział wysoki, loczkowaty brunet.

Nic nie powiedziałam, przypięłam tylko broń z tłumikiem do paska. Po chwili podszedł do nas Casper.

-Strzelaj tylko w ostateczności, nie mamy dużo amunicji, dlatego rozsądniej będzie korzystać z noża. - powiedział i zerkną na mój pasek. -Celuj w głowę. - poklepał mnie po ramieniu.

***

Wszystko wyglądało jak wielka ruina. Na ziemi leżały szczątki zwłok i pełno gruzu po wybuchach. Wszędzie było czuć rozkładające się ciała, co nie było przyjemne. Skręciliśmy w kolejną uliczkę, zauważyłam szyld „Hell". To był ten sam klub, w którym byłam w dzień przemiany Erica i pozostałych. Wiedziałam, że to nie będzie przyjemny widok. Przemieszczaliśmy się mała grupką: ja, Emma, Casper i dwóch jego kumpli - Victor i Sebastian. Od razu gdy chłopaki otworzyli drzwi, wyleciały dwa zombiaki. Emma załatwiła bez problemu wbijając jednemu nóż w czubek głowy, drugiego przewróciła. Wyjęła drugi nóż i przecięła drugiemu „śmiałkowi" brzuch. Jego jelita wyleciały razem z tym co pożarł. Niektórzy ludzie mają piękne wnętrza, on się do nich nie zaliczał. Caspra to zaciekawiło, było to widać po jego twarzy. Nic nie powiedział. Wślizgnęliśmy się do środka. Perfumy Coco Chanel No Zombie - smród niesamowity...
Weszliśmy do głównej sali. Kiedyś był tu mały parkiet do tańczenia, a teraz jakaś kobieta wisiała na żyrandolu - nawet zombie lubią ostrą zabawę. Na nasz widok zaczęła warczeć, dawno była zamieniona. Zaczęłam się cofać do tyłu. Miała na sobie tą sama koszulkę, która dałam jej w prezencie. Teraz była we krwi. Jej włosy, które wcześniej były koloru blond - straciły swój blask. Cała go straciła.

Moja matka nie żyje...

----------------------------------

Kocham AliceShadeAria <3 Dzięki niej mogę wstawiać dla was rozdziały, wiec bardzo serdecznie do niej zapraszam ;)
Przy okazji dała wam tu troszkę humoru :)

Co sądzicie o tym rozdziale?
Zostało jeszcze 3-4 rozdziały + epilog i żegnamy się z pierwszym tomem Wirusa i zaczynamy działać przy Princess :3

WirusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz