Rozdział 7

8.7K 82 4
                                    

Obudził mnie dźwięk wibrującego telefonu.

- Halo - powiedziałam zaspanym głosem

- Dzień dobry mówi lekarz Bednarek, pan Łukasz Milik chciałby żebym do pani zadzwonił - powiedział

- A co się stało? - zapytałam wstając z łóżka

- Pan Łukasz miał wypadek, właśnie jest w czasie operacji ale powiem pani resztę jak przyjedzie pani do szpitala - powiedział

- Dobrze zaraz będę - odpowiedziałam ze łzami w oczach i się rozłączyłam.

Szybko się ubrałam i wybiegłam z domu jak opętana. Po pół godziny dotarłam do szpitala. Spotkałam lekarza powiedział, że Łukasz miał chorobę serca i dostał zawału serca, dlaczego on mi tego nie powiedział wcześniej pomogłabym mu. Po półtorej godziny wychodzi z bloku operacyjnego lekarz.

- Przykro mi, robiłem wszystko co w mojej mocy, żeby go uratować - powiedział

- Umarł? - zapytałam cała zapłakana

- Przykro mi - powiedział przytulając mnie do siebie

W tym momencie cały świat mi się zawalił. Postanowiłam się z nim pożegnać, lekarz pozwolił mi na 15 minut do niego pójść. Gdy zobaczyłam go złapałam go za rękę.

- Kocham Cię - powiedziałam mu do ucha całując ostatni raz w usta.

                                                                        1 rok później

Minął rok od śmierci Łukasza ale nadal nie mogę o nim zapomnieć, czuję jego obecność wszędzie. Dzisiaj odbieram prawo jazdy a na podwórku już czeka na mnie samochód od dziadka Toyota Yaris. Postanowiłam się gdzieś przejechać, zadzwoniłam do Weroniki która myślała, że jak dostane prawo jazdy to spowoduje jakiś wypadek. 

- Halo, co robisz? - zapytała Weronika jakby czytała w moich myślach

- Właśnie o to samo chciałam się ciebie zapytać. - powiedziałam śmiejąc się.

- Dobra, wiec do rzeczy - powiedziała.

- Ubieraj się za 5 minut będę u ciebie. - powiedziałam po czym się rozłączyłam.

Przyjechałam po Weronikę i od razu zaczęłyśmy rozmawiać. 

- Mordo, jest akcja. Na Wilczyńskiego jest domówka u Kozy i szybka akcja idziemy czy nie idziemy? - zapytała się mnie Weronika

- Ale ja nie ubrana nie pomalowana i samochód mam - powiedziałam ze skrzywionym wyrazem twarzy.

-Dam ci ubranie, pomalujemy się u mnie a samochód zostawisz pod blokiem. No dawaj tam podobno same dupy są. - i własnie tymi słowami mnie namówiła.

W tamtym momencie pomyślałam sobie, że życia Łukaszowi nie zwrócę ale chociaż ja mogę być szczęśliwa, przecież przez całe życie nie mogę tak siedzieć w domu. Poszłyśmy do Weroniki do domu przez 2,5 godziny się stroiłyśmy ale w końcu się ubrałyśmy. Weronika rozpuściła włosy, pomalowałyśmy się we dwie tak samo tak naturalnie, założyła bluzkę na krótki rękaw z napisem "nirvana" i na to czarną bluzę, czarne leginsy i czarne trampki za kostkę. Ja za to ubrała się w leginsy, bluzkę czarną w białe groszki oraz białe trampki i poszłyśmy na tą domówkę. Zapukałyśmy do drzwi otworzyła nam je słodka dziewczyna nie znałyśmy jej ale później okazało się, że to kozaka siostra cioteczna o imieniu Maja. Weszłyśmy dalej Weronika zobaczyła swojego chłopaka i od razu do niego poszła zostawiając mnie w towarzystwie osób, których nie znałam. Ale w tamtym momencie Maja wzięła mnie za rękę i powiedziała " chodź zapoznam cię z moim chłopakiem i jego przyjaciółmi" nie miałam nic do stracenia dlatego poszłam. Każdy z chłopaków podszedł do mnie i mi się przedstawił ale zapamiętałam tylko jedno imię " Mateusz" chłopak o nieziemsko niebieskich oczach takich morskich prawie przezroczystych, umięśniony i typowy dresiarz, widziałam że się na mnie patrzył i uśmiechał dlatego też się uśmiechnęłam. Posiedziałam z nimi i porozmawiałam gdy nagle Mateusz się do mnie odezwał.

- Palisz? - zapytał

- Tak - odpowiedziałam uśmiechając się

- No to chodź, bo w domu się nie pali. - powiedział i wtedy wstaliśmy i poszliśmy na taras za domem. Wyjęliśmy dwoje paczki papierosów i nawzajem chcieliśmy się poczęstować ale na koniec wyszło tak że każdy zapalił swojego. Porozmawialiśmy chwilę i wróciliśmy bo zrobiło się zimno. Cały wieczór rozmawialiśmy w sumie o niczym, ale nie odstępowaliśmy się na krok. Zagadaliśmy się ogólnie i skończyliśmy wtedy gdy każdy spał. I był tylko jeden pokój wolny z jednym małżeńskim łóżkiem, postanowiliśmy się tam położyć.




To tylko sex kochanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz