Gdy się obudziłem Mel spokojnie leżała obok mnie, bacznie obserwując każdy mój mój ruch nie mogąc się powstrzymać uśmiechnąłem się do niej lekko zakładając zabłąkany kosmyk jej włosów za ucho.
"Dziękuję" szepnęła i pocałowała mnie w kącik ust.
"Za co?" szepnąłem zdziwiony.
"Za to że jesteś i za to że walczysz za nas oboje" odpowiedziała spokojnie i wtuliła się w moje ramię "Gdyby nie ty już dawno bym się poddała, a tak to... mogę mieć nadzieję"
"Znajdę naszą córeczkę, obiecuje skarbie" szepnąłem i przyciągnąłem dziewczynę blisko swojego ciała, pragnąc dodać jej otuchy.
Leżeliśmy tak jakiś czas, rozkoszując się tą chwilą. Tak na prawdę od samego początku mało ze sobą spędzaliśmy czasu, mało uwagi sobie poświęcaliśmy i jeszcze nigdy tak na prawdę żadne z nas nie powiedziało temu drugiemu co do niego czuje.
Nasz związek zaczął się od nienawiści, złości, niesamowitego zawodu - z jej strony na mnie, potem była porodówka i długie siedemnaście godzin dwadzieścia sześć minut oczekiwania na nasz skarb. A gdy już by się mogło wydawać, że wszystko będzie okej to Mel zachorowała, mała dostała żółtaczki i obie spędziły kolejne tygodnie w szpitalu. I jak na złość w czasie gdy ja mógłbym im poświęcić czas, siedzieć z nimi w domu i opiekować się nimi, natomiast gdy wróciły do domu to ja musiałem wpaść w wir pracy. A potem wszystko działo się już szybko - porwanie Aury, płacz Mel i moje długie godziny spędzone na pocieszaniu jej - i choć to sprawiło, że mi wybaczyła i że pozwoliła mi się odrobinę do siebie zbliżyć nienawidziłem tego. No i w końcu dochodzimy do teraźniejszości w której moja ukochana leży obok mnie, oboje martwimy się o małą Aurelię ale próbujemy cieszyć się wspólną chwilą.
Popatrzyłem na nią a ta zsunęła się lekko z mojego ramienia tak by leżeć głową tuż obok mojej, przekręconą w moją stronę i patrząc we mnie z miłością. Ja w sumie odpłaciłem jej się tym samym przekręcając swoją głowę w jej stronę i patrząc na nią. Chciałem się nią opiekować, nią i Au a potem kolejnymi dziećmi, których mam nadzieję się z nią doczekać a w przyszłości może i wnukami. Prawdę mówiąc przy Anabell nigdy nie myślałem o przyszłości, o dziecku czy też bardziej o wnukach, wtedy zastanawiałem się co przyniesie jutro i czy kobieta nie doprowadzi mnie do bankructwa swoją lekką ręką. Nigdy tak na prawdę nie kochałem blondynki, byłem nią zauroczony - nią i jej sposobem bycia, wiedziała o mnie wiele, lecz nie wszystko a mimo to ciągle ze mną była. W sumie sama nie raz pokuszała mnie do wielu czynów, kalkulując tylko ile z tego będę miał zysku i ile to będzie te jej 6,5% które co wpłatę na moje konto lądowało na jej. Teraz, a właściwie już na samym początku poznania Melisy zrozumiałem jak pustą laską była moja eks, jednak w świecie w jakim się wychowałem i w jakim nauczono mnie żyć liczyło się tylko to co miał w sobie mój związek z Anabel - jej uroda, wdzięk osobisty i dobre wychowanie, wychowanie w bogactwie. Jednak z czasem, gdy sam osiągnąłem sukces zrozumiałem, że to w czym wychowywał mnie ojciec było jego punktem widzenia, a mój jest zupełnie inny. Dlatego teraz, leżąc tutaj na tym niewielkim łóżku, w niewielkiej ale przytulnej sypialni w małym mieszkaniu czułem się naprawdę szczęśliwy i choć wiedziałem, że mogę dać Mel lepsze warunki ona teraz potrzebowała spokoju i stagnacji, a mi odstąpienie od luksusów do jakich przywykłem całkiem pasowało.
Jej dłoń zbliżyła się do mojego podbródka i lekko po nim przejechała, czując zapewne pod palcami kilkudniowy zarost. Na jej twarzy ponownie pojawił się mały uśmieszek, na co i moje serce zaczęło się cieszyć - zdecydowanie wolałem ją taką niż przygnębioną i pogrążoną w rozpaczy. Dotknąłem lekko jej dłoni a ona przejechała palcami po niej, powodując tym samym skurcz mojego żołądka.
Kocham Cię pomyślałem i zamknąłem oczy by choć na dłuższą chwile zatrzymać ten moment.
__________________
kkaminskaaa za twoje cudowne opowiadanie, kochanie weny - ogromu weny i wiary w siebie, mam nadzieję że już niedługo przeczytam u Ciebie kolejny piękny rozdział <3
CZYTASZ
disloyal ♉N.H
Humor@myselfe_love93 dodał Cię to znajomych @myselfe_love93 pisze... żelko co tam u ciebie? @jelly_beans98 znamy się kochasiu? ... @jelly_beans98 odblokował Cię @myselfe_love93 zablokował Cię