Rozdział 12

21 4 0
                                    

Kiedy to zobaczyłam to nie wiedziałam co robić. Uwierzyłam mu, a on tak poprostu mnie okłamał i sie mną zabawił. Chciałam wiedzieć co ma na swoje usprawiedliwienie i podleciałam do niego i zaczęłam krzyczeć
-Luke, dlaczego mi to robisz? - nie patrzac dokladnie przywalilam mu z piesci az troche krwi polecialo. Wow nie wiedzialam ze mam tyle sily.
Spojrzalam na chlopaka i odkrylam cos co nie wiem czy bardziej mnie cieszylo czy smucilo, no bo halo uderzylam go przeciez. To nie byl Luke, tylko Jai!
- Boże Jai, przepraszam cię strasznie. Pomyliłam cię z Lukiem. Na prawdę nie chcialam.- po namyśle doszlam do wniosku ze nie jestem mega szczęśliwa że to nie był Luke, poniewaz jest on dla mnie bardzo ważny. Nie znamy sie długo ale bardzo bardzo go lubie.
Slabo wyszlo z ta akcja, nie powiem, przejelam sie tym i to nawet bardzo. Nie winny chlopak oberwal. Tak o tym rozmyslalam ze nawet nie sluchalam co Jai mowi. Z transu wyrwala mnie Alex.
-Halooo, ziemia do Jess! Dziewczyno czy ty mnie w ogole sluchasz? Czas juz wracac bo brat na ciebie czeka w domu. -  marudzila mi przyjaciółka nad uchem.
Po jej gadaniu ruszylysmy w kierunku mojego domu lecz rozstalysmy sie po drodze. Jak weszlam do srodka zobaczylam caly zwierzyniec (czytaj brat+reszta domownikow, bez Jaia) lezal na kanapie postanowilam ze dolacze do nich. Usiadlam obok James'a kiedy rozlegl sie dzwonek do drzwi.
-Beau, twoja kolej otwierania! - krzyknął Daniel na co Brooks jedynie leniwie jeknal i wstal zrobic co musial.
-Ughhh to ty Jai? Dlaczego sam sobie nie otworzyles frajerze, tak trudno wlozyc klucz do dziurki i przekręcić? - narzekał najstarszy z braci jednak zamknal się na chwile  gdy zobaczył twarz brata, lecz po obejrzeniu jej zaczal sie smiac.
- Ty idioto kto cie pobil? - zapytal sie Jaia wciaz nie mogac powstrzymac smiechu. -Ee chlopaki patrzcie na niego! - dalej szydzil z brata.
Oboje przeszli do salonu do reszty chlopakow i Jess. Kiedy tamci go zobaczyli rowniez chcieli wiedziec kto go uderzyl wiec Jai nie wachajac sie odpowiedzial
- Dostalam od Jess, nie wiedzialem ze taka ostra z niej zawodniczka- zasmial sie Jai.
Dziewczynie bylo wstyd i schowala twarz w dlonie z głupia nadzieja ze ujdzie to bez zadnych kometarzy, no ale jak to mówią nadzieja matka głupich.
-Dostalem po tym jak pocalowalem jakas laska -dodal Jai i w tym czasie Luke zgromil wzrokiem dziewczyne jak i rowniez brata. Nie wiedzial co Jessica ma do tego ze Jai caluje inne. Byl zly bo podejrzewal ze cos moze byc między nimi, a przeciez ona byla jego wiec nie dopuszczalny byl wedlug niego kontakt z innymi. Jai przerwal rozmyslania brata
-Zrobiła to bo mysla ze jestem tobą. -ta informacja ucieszyla Luke'a i odrazu mozna bylo zobaczyc usmiech na jego. Teraz patrzyl tylko na nia.
-Ooo czyzby nasz maly Lukey sie zakochal? - zaczal dogryzac przyjacielowi Skip. Momentalnie sprowadzilo go to na ziemie, bo mina zmienila nu sie na obojetna a on oschly.
-Oszalales? Ja sie nie zakochuje. Ja rozkochuje. Zapamietajcie to wszuscy bo to sie nigdy nie zmieni.

AN
Od teraz postaram sie dodawać regularnie. Skomentuj prosze i wyraz swoja opinia. To dużo dla mnie znaczy. Dziekuje za przeczytanie i zapraszam nie dlugo na kolejny ;)

What about now?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz