Rozdział 3

493 35 1
                                    

Luke POV

Gdy zadzwonił dzwonek Jess od razu wybiegła wkurzona z klas. Mnie to wcale nie zdenerwowało, nawet się ucieszyłem. Będę mógł spędzić z nią więcej czasu czy ona chce tego czy nie. Spakowałem książki i też chciałem wyjść z klasy ale pani McLaughlin zatrzymała mnie 

-Powiedziałam, że macie zrobić projekt o czymś ciekawym, ale znam Cię i przestraszyłam się co ty wymyślisz więc postanowiłam, że zrobicie projekt na temat Jak nastolatkowie  spędza czas wolny

-Ale, pani McLauglin…

-Zapamiętaj w końcu, ze mną się nie dyskutuje. A teraz idź już. - Chciałem pogadać chwile z Jess ale zauważyłem, że już przykleił się do niej Austin Rawlings. Nie lubiłem tego gościa i to nie tylko dlatego, że właśnie z nią gada. Nie zrozumcie mnie źle w tej chwili, nie jestem zazdrosny w tej chwili, chyba, ja poprostu go znam i wiem na co go stać. Musze coś zrobić zeby się od niej odwalił...

Jess POV

Kiedy wychodziłam wkurzona z klasy jakiś blondyn zaczął iść w moim kierunku. Miałam nadzieję, że tu nie podejdzie, i co? Przeliczyłam się.

-Cześć, nazywam się  Austin Rawlings, jesteś tu nowa, prawda, jak się nazywasz. - Zaczął obrzucać mnie pytaniami

-Tak, jestem Jessica Jones ale możesz na mnie mówić Jess. - uśmiechnęłam się lekko.

- Czekaj Jones? Jesteś siostrą Max'a? - zapytał trochę zdziwiony

-Yhym, to źle? - zapytałam lekko zmieszana, nie miałam pojęcie czy mój nie zbyt mądry brat nic głupiego nie zrobił.

-Nie, nie  poprostu zaciekawiło mnie to. - Muszę przyznać, że nie jest taki straszy na jakiego wygląda chwilę jeszcze z nim porozmawiłam, ale po paru minutach musiałam już iść.

-Wiesz, jestem w tej szkole dopiero pierwszy dzień i nie chiałabym się znowu spóźnić, więc ja już będę lecieć.

-Jasne ale może cie odprowadze, nie znasz jeszcze szkoły i możesz nie trafić. - zaproponował Austin

-Nie, dziekuję , dam radę. - wyjaśniłam i chciałam odejść ale chłopak nie dawał za wygraną

-Jesteś pewna, bo to naprawdę nie jest dla mnie żaden problem. - chłopak wciąż nalegał

- Ona nie chce twojej pomocy, nie dociera Rawlings?! - usłyszałam zza siebie i odrazu zobaczyłam nikogo innego jak oczywiście Luke'a

-Nie z tobą rozmawiam Brooks!

-Za to ja mówię w tej chwili tylko i wyłącznie do ciebie. Odpieprz się i poprostu nie zbliżaj się do niej. - dodał Lukey, szarpnął mnie za rękę i odeszliśmy od Austina. Nie miałam pojęcia po co się wtrącił, sama bym sobie poradziła. Chciałam go spytać dlaczego to zrobił ale nie miałam jak bo jego już nie było, nawet nie poczułam jak puszcza moją rękę. On poprostu się rozpłynął.

*parę godzin później*

Nudziłam się strasznie. Nie miałam kompletnie co robić. Wszystko przez to, że nie miałam tu żadnych przyjaciół albo chociażby znajomych. Właściwie to miałam przyjaciół mojego  brata. Właśnie, ja tu umieram z nudów a oni na pewno coś wymyślą. Zeszłam na dół i próbowałam ich namieżyć. Nie było to trudne bo starsznie się darli. No ale nie ma się co dziwić. Grają w FIFA, więc emocje nie uniknione. W końcu po paru sekundach Max mnie zauważył

-Hej Jess, słyszałem że moja mała siostrzyczka dostała karny projekt. - kiedy Max to mówił nie mógł się przestać śmiać. Nie miałam pojęcia czemu go to aż tak bawi bo mi nie było do śmiechu

-A wiesz czyja to wina? Twojego błyskotliwego przyjaciela Luke'a. - musiałam mu to wypomnieć

-Zluzuj troche mała i chodź z nami na impreze. - wtrącił się winowajca

-No Luke, w końcu jakieś dobre pomysły, o której i gdzie?

-Bądź gotowa za godzinę, jedziemy do Emmy Wild. - tym razem przemówił Beau. Odrazu po jego słowach poszłam się szykować. Przeszukałam pół szafy i dalej nic nie znalazłam. Postanowiłam, że poprostu ubiorę mój ulubiony krótki top, szorty z wysokim stanem, buty na platformie i zrobiłam podstawowy makijaż do którego dodałam kreski na oczach i bardzo czerwone usta. Na koniec zostały włosy. Zrobiłam nie za duże loki moją kochaną  lokówką i w konću byłam gotowa. Spojrzłam na godzinę i okazało się muszę już iść do chłopaków. Naszczęście oni też byli już koło samochodu i czekali na mnie. Podzeszłam do nich i chciałam coś powiedzieć ale oszczędziłam sobie tego jednego pytnia i odrazu przeszłam do następnego

-Dobra, to tym razem komu siadam na kolanach? - Powiedziałam zrezygnowana bo wiedziałam, że oni sami ledwo się mieszczą na tylnim siedzeniu.

-Hmmm, dzisiaj tym szczęściarzem będzie Skip. - Odezwał się Jai z głupkowatym uśmieszkiem na twarzy. Spojrzałam na Skip'a który zaczął dziwnie ruszać brwiami jak jeden z moich ulubionych YouTube'rów Ajgor. Wszyscy wpakowaliśmy się do auta. Jak okazało się Emma nie mieszkała wcale daleko od naszego domu bo zaledwie około 10 minut. Wparowaliśmy do ogromnego domu Wild, która odrazu przywitała się z chłopakami. Max równieeż nas sobie przedstawił. Dziewczyna wyglądała na miłą i przyjazną. Posłała mi uśmiech i oddaliła się do innych gości. Chciałam zrobić to samo ale mój brat mnie zatrzymał i zaczął pieprzyć jak mam sie zachowywać

-Pamiętaj, nie możesz opuścić imprezy bez żadnego z nas, nie upij się za bardzo i oczywiście zachowuj się

-Nie musisz mi mówić jak mam się zachowywać, nie mam dziesięciu lat

-Wiem, wiem poprostu wiesz, martwie sie, ale dobra lec już. - odpowiedział mi Max i poszedł się bawić. Nie wiedziłam co robić bo prawie nikogo tu nie znałam więc zaczełam od tego, że poszłam do baru tak się zaczęło: pierwszy drink, drugi, trzeci, czwarty i dalej nie za bardzo pamiętam co się stało.

Luke POV

Przez całą imprezę szukałem Jess, niestety bez skutecznie. Bardzo tego żałowałem bo wyglądała prześlicznie i przez całą drogę tutaj nie mogłem oderwać od niej wzroku. Zrezygnowany wyszłem zapalić. Usiadłem koło basenu i zaczełem palić. Usłyszałem, że ktoś koło mnie siada. Odwróciłem się i zobaczyłem Elizabeth. Zawsze się do mnie kleiła. Na żadnej imprezie nie dawała mi spokoju.

-Cześć Lukey, co u ciebie?

-Czego chcesz? - nawet w najmniejszym stopniu nie miałem ochoty na rozmowę z nią.

-Nie bądź dla mnie taki nie miły, nic ci nie zrobiłam.

-Dziewczyno, nie mam ochoty z tobą rozmawiać! Zrozum!

-Dobra nie, to nie, ale radziłabym ci sprawdzić co się dzieje z tą nową dziewczyną któreą tak bardzo chciałeś odciągnąc od Austina. Nie wydaje mi się, żeby była w najlepszym stanie. - dodała i uśmiechnęła się tym swoim suczastym uśmieszkiem.

-Czekaj co ty jej zrobiłaś? Co jej się stało? bardzo się zmartwiłem bo nie wiedziałem co się stało z Jess

-Ja nic, ona poprostu przesadziła z alko i teraz... A zresztą sam sprawdź!

A/N

Tak jak ktoś wcześniej poprosił dialogi są od myślników. Jeśli ktoś także ma jakąś sugestie lub opinię na temat tego bądź innych rozdziałów niech zostawi ją w komentarzu. I jeszcze jedna informacja, rozdziały będą prawdopodobnie dodawane co dwa tygodnie, ale za to będą dłuższe i mam nadzieję, że ciekawsze. A tak wgl to jak się podobał rozdział? Może być, ujdzie w tłoku? Czekam na wasze opine i dziękuje że tyle osób to czyta bo dla mnie dużo to już 10 ale mam nadziję, że będzie to czytało coraz więcęj osób. I pamiętajcie że każdy komentarz to motywacja. Jeszcze raz dziekuję i pozdrawiam xx

What about now?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz