Rozdział 7

354 36 1
                                    

Od spotkania z 5SOS minęło już sporo dni a ja dalej nie moge w to uwierzyc. Koncertem to juz w ogóle się jaram. Mam wyrąbisty humor i nic ani nikt tego nie zepsuje. Postanowiłam również, że poprawię swoje kontakty z chłopakami. Szczególnie z Lukey'em. Wymyśliliśmy, że pójdziemy na plażę i chłopaki nauczą mnie surfowac.

Jak już dotarliśmy na miejsce rozłożyliśmy koce.
-Jess to może ja Cię naucze surfować? - bardzo mnie ucieszyło i jednocześnie zdziwiło ze to właśnie Luke to zaproponował.
-Jasne, chodźmy - i już mieliśmy iść kiedy nagle usłyszeliśmy za sobą wołanie
- Lukey, kochanie poczekaj na mnie. - powiedziała jakas dziewczyna po czym zaczęła go namiętnie całować.
- Wiesz co Luke ja już pojde, nie bd ci przeszkadzac, kiedy indziej mnie po uczysz- odeszłam na koc i miałam zamiar sie poopalac i zapomniec o tym co sie przed chwila stalo, bo chociaz nie przepadałam za nim to nie mam pojęcia czemu, ten widok nie należal do najprzyjemniejszych.

Jai POV
Kiedy zobaczyłem jak ta suka zuca sie na mojego brata z jednej strony mnie to nie cieszyło bo Jess wyglądała na roztrzęsioną kiedy to zobaczyła ale właściwie dzieki temu moje szanse u niej sie zwiekszyły, no bo halo, nie ukrywajmy, lubie ją i to bardzo.Moze nawet to cos wiecej niz lubienie. Postanowiłem że czas pokazać mojej księżniczce kto jest lepszym bliźniakiem.
- Hej, nie przejmuj się nim mała. Nie jest tego warty. Co ty na to ze to ze mną po surfujesz?
-Dziekuje Jai to bardzo miłe z twojej strony ale chyba podziękuje.
-Oj no nie daj sie prosić, bedzie fajnie, zobaczysz- moje naleganie poskutkowało bo dziewczyna podążyła za mną w strone wody. Spojrzałem przlotnie na Luke'a, ktory juz zostal uwolniony od tamtej jędzy, patrzyl na mnie i dziewczyne wkurwionym wzrokiem. Zaczęlem ja instruowac co ma robic.
-Widzisz dobrze ci idzie. - złapałem ja za biodra, lekko przyciągnalem do siebie i zobaczylem ze odrazu sie zarumieniła i probowala zakryc twarz. - Ej, nie zakrywaj sie, wygladasz pieknie gdy sie rumienisz. - miałem wielką ochote ją pocałowac ale ktoś miał poprostu wyrąbiste wyczucie czasu.
- Jai, mozesz tu na chwile pozwolić?- oczywiscie był to Luke i nie wyglqdal na zadowolonego, malo tego buchalo od niego gniewem. Zaczelem sie go bac. No i prawidłowo.
- Jakim prawem ją dotykasz?! Ona jest moja i tylko moja. - krzyczal na mnie a kiedy chcialem cos odpowiedziec, zaczal mnie bic, a ja nie pozostawalem mu dłużny...

A/N
Sory, ze dawno nie bylo ale wiecie brak czasu i weny, i ze krotko ale teraz bd miala troche wolnego, postaram sie cos ciekawego dorobic. A tak btw jak sie podobalo? Dzieki waszej opini bedzie mi latwiej pisac i im wiecej komentarzy tym szybciej i dluzsze rozdzialy. Tyle na dzisiaj, dzieki za wszystko i czesc

What about now?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz