Hulka już znacie. Ten niesforny kurczak wszędzie wtyka swój dziób! Czas więc poznać innych kuzynów - Keith'a i Joy'a. Dziś byłam u nich w odwiedzinach. Nie obeszło się bez popularnego wśród młodych anikatroników berka-kibelka. O co chodzi? Już tłumaczę! Berek jest jeden i goni pozostałych. Osoba dotknięta przez takowego osobnika kuca z ręką wyciągniętą do przodu. Jest kibelkiem. Pozostali biegający gracze muszą dotknąć dłoni nieszczęśnika, żeby go odczarować. Celem berka jest zrobienie kibelków ze wszystkich. Była też oczywiście tradycyjna ciuciubabka czy nawet zabawa w chowanego. Z domu Keith'a i Joy'a ubyło sporo żelków oraz niemniej ciastek. Rozczarował mnie brak pizzy. Ogólnie dzień uważam za udany. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miała okazję napisać Wam o tych kurczakach-rozrabiakach!
/Wasza CHICA