Chłopak i wilk.

1.6K 85 139
                                    

Następnego dnia ja i Przemek nie mieliśmy nic do roboty. Postanowiliśmy przejść się po lesie.

**********

Gdy znaleźliśmy się na urwisku Dis rozłożył kocyk.
Strzelaliśmy zo zombie dla zabawy.

-Ha ja zabiłam 20, a Ty 19. Wygrałam!

Przemek odwrócił się w stronę urwiska.

-Oooo. Czy nasz mały Disowskyy strzelił focha?- pytałam rozczulajacym głosem.

-Ja zaraz ci dam mały.- powiedział i skończył na mnie.

Siedział mi okrakiem na brzuchu i trzymał mi nadgarstki.

-Kto tu teraz jest mały?- wszczęteżył się

-Nadal Ty!- powiedziałam z równie wielkim uśmiechem na twarzy.

Nagle poczułam iż Przemek poluzował uścisk. Odepchnelam się Na ziemi teraz ja byłam na nim.

-Dobra wygrałaś.- poddał się Przemek

Powoli zeszłam z niego. Gady oboje staliśmy Dis uklęknął przede mną.

-Czy ucznisz mnie szczęśliwym i zostaniesz moją dziewczyną?

-Oczywiście.- odpowiadając żuciłmu się w ramiona.

Nim się obejrzałam trzymał ręce na mojej talii. I całował ją położyłam jedną rękę na jego policzku by przedłużyć pocałunek. Drugą trzymałam go za kark. To była seria coraz bardziej namiętnych pocałunków. Jak skończyliśmy przyłożył swoję czoło do mojego.

-Kocham Cię.- wyszeptał w końcu.

- Ja Ciebie też kocham.

**********

Wróciliśmy akurat na obiad. W drzwiach przywitał nas Adam.

-Ada gdzie byliście, przeciesz nie mieliście żadnego zlecenia.

-Byliśmy na spacerze.- odpowiedziałam

-Ada i Przemek zakochana parą! Tralalala! - Adam śpiewał to za nami gdy byliśmy w stołóce.

Wszyscy się na nas gapili. Dis widocznie był spięty. Zatrzymalam go i pocałowałam. Poczułam jak się rozluznia. Wokół nas było słychać: Ooo! Uuuu! Niektórzy bili brawo, ale nie przeszkadzało to nam.

-Dziękuję.- wyszeptał do mnie Przemek

Najlepsza była miną Adama. Stał za nami z roździanoną buzią.

**********

- Co porabiasz?- spytał Przemek stojąc w drzwiach

-Idę pod prysznic.

-Mogę z tobą.- teraz Przemek miał na twarzy wielkiego banana.

-Hahahaha! Oczywiscie- wydawało mi się czy przemkowi poruszyło się coś w spodniach- że nie!

-Dobra do jutra.- wyszedł A ja poszłam się umyć, a potem spać.

**********

Szliśmy lasem. Była późna jesień, więc drzewa nie miały liści. Nagle coś usłyszałam.

-Cśiii- ucieszyłam Duża.

Podeszłam do krzaków i je rozsunęłam. Siedział tam czarny jak smoła wilk. Miał miodowe oczy. Pokazałam go Przemkowi i spojrzałam na niego wzrokiem małej dziewczynki, która o coś prosi.

-No nie wiem....- nie dokończył, ponieważ go pocałowałam.- Dobra możemy go zabrać, ale Karolek powie co z nim zrobić. A tak w ogóle nie jest ugryziony.- obejrzałam wilczka i potrząsłam przecząco głową.- No dobra wracamy.

Apokalipsa zombie z YoutoberamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz