Obudziło mnie czyjś cich głos.
-Ada wstawaj. -to był głos Przemka -Ada śpiochu wstawaj albo zawale cie z łóżka.
Końcu wstałam. Przemysław dał mi 20 minut na przebranie i umycie. Poszłam do łazienki i wzięłam krótki prysznic. Ubrałam się w czarne legginsy, białą koszulkę i granatową bluzę. Gdy wyszłam z łazięki Adam na mnie czekał.
-No nareszcie.- westchnął - Chdz idziemy.
Nie pytałam gdzie po prostu za nim poszłam. Zaprowadził mnie na szczyt zamku. Weszliśmy do dużej sali na środku stał tron, na którym siedział chłopak. To był ten sam, którego uratowała.
-Podejdź do mnie Ada. Ja jestem Karolek.- rzekł, a ja podeszłam- Uratowałaś mnie, więc dla Ciebie zrobię wyjątek. Pomimo iż nie jesteś youtoberką pozwolę ci tu zostać.
-Dobrze,- zaczęłam dość niepewnie- ale nic z tego nierozumiem.
-Ach. Bo widzisz po apokalipsie wszelkie grupy społeczne się połączyły. No wiesz politycy z politykami, stolarze że stolarzami, a my youtoberzy z youtoberami. Te grupy mają po między sobą wojnę. Walczymy praktycznie o wszystko co może się przydać.-
Karol machnął ręką na Adama, a ten wyprowadził mnie z sali i dał rozpiske. Potem doprowadził mnie do pokoju. Była 12:30 co oznaczało że za godzine obiad. Nastawiłam bódzik i poszłam spać.***********
Obudziłam się wraz z budzikiem. Weszłam do stołówki i zobaczyłam stolik, przy którym siedzi Przemek i Adam. Nałożyła jedzenie i podeszłam do nich. Usiadłam pomiędzy Adamem i chłopakiem, którego nie znałam. Miał dłuższe brązowe włosy z grzywką. Piwne oczy dodawały mu uroku.-Jestem Daniel- powiedział wyciągając do mnie rękę.
-Ja jestem Ada- też podałam mu rękę.- Hej.-zwróciłam się do Adama, który przestał teraz jeść i patrzył na mnie- Jeśli to obudź youtoberow to wy kiedyś byliście youtoberami?
-Tak.- spowrotem wziął się do jedzenia- Ooo. Zapomniałbym musić sobie wybrać zajęcie- spojrzałam na niego pytająco- No wiesz w ramach społecznych jak my wszyscy. Np. kucharz, wartownik itd.
-Jest jakiś praca związana z eksploatacją tereny czy coś?-spytałam
Daniel i Adam spojrzeli na Przemka.
-No jest- powiedział w końcu Daniel
-A są tam wolne miejsca- dopytywałam
-Z Ty to już nie do mnie.-Daniel odchylił się na krześle.
-To do kogo?- obydwaj spojrzeli na Przemka.- No to przyjmujesz mnie? - spytałam on tylko się uśmiechnął.
-Za pół godziny przed wyjściem.- powiedział i odszedł.
**********
Czekałam na niego pięć minut. W końcu przyszedł z plecakiem na plecach.
-Gotowa? -spytał ja tylko pokiwałam głowo- Biegnij za mną gdybyś nie nadążała krzycz. Ok?
-Ok.-odpowiedziałam, a Przemek otworzył drzwi.
^,,^ ^,,^ ^,,^ ^,,^ ^,,^ ^,,^ ^,,^ ^,,^ ^,,^
Dzień dobry! Mam nadzieję iż historia się podoba. Jak myślicie co stanie się za drzwiami?
Pa!