Jennifer:
-O Boże! Amber! Wstawaj! -wykrzyczałam przerażona spoglądając na zegarek, po czym zerwałam się z łóżka jak poparzona.
Biegając po pokoju w poszukiwaniu jakiejś sukienki szybkim krokiem podeszłam do mojej śpiącej jeszcze przyjaciółki, stanęłam przed jej łóżkiem z założonymi rękoma na biodrach.
,,Nie chciałaś po dobroci to masz siłą"-powiedziałam sama do siebie w myślach i zerwałam z niej kołdrę.Zaraz po tym usłyszałam wściekły głos Amber:
-Po cholere zrywasz mnie tak wcześnie z łóżka?!
-Wcześnie? Jasne śpij sobie, ale nie miej potem do mnie pretensji, że spóźniłaś się na samolot! Jest 5:30! -odparłam ironicznie i udałam się do łazienki aby zrobić drobny makijaż i uczesać jakoś moje potargane włosy.
Weszłam do pomieszczenia, w którym zaraz na przeciwko mnie stała ogromna, perłowa wanna z dość dużym prysznicem, po prawej stronie umywalka tego samego koloru co wanna, a nad nią ogromne lustro. Z lewej strony pomieszczenia na kremowej ścianie wisiała szafeczka gdzie razem z Amber trzymałyśmy kosmetyki i inne pierdoły potrzebne kobietom.
Zaraz pod nią stała pralka i kolejna szafeczka, ale tym razem na czyste ręczniki.Sięgnęłam do górnej półki po swoją kosmetyczkę i szczotkę do włosów.
Następnie podeszłam znów do umuwalki i stanęłam przed lustrem.
Zobaczyłam swój wczorajszy, rozmazany makijaż, po powrocie z wypadu z Michaelem nie chciało mi się już go zmywać.
To były niby tylko lody, a z nim było tak uroczo...przyjemnie.
Tak jakoś...noo...inaczej. Nie czułam takiego stanu od śmierci rodziców...a teraz? Teraz nagle pojawia sie młody, przystojny mężczyzna w dodatku taki wrażliwy i uczuciowy i przewraca mój świat do góry nogami. Jest pierwszym człowiekiem, który tak na mnie działa...-Jennifer! Jesteś gotowa? Taksówka już czeka!-z moich przyjemnych myśli wyrwał mnie donośny głos Amber.
Skończyłam malować drugą kreskę na powiece i rozpuściłam moje lekko kręcone włosy, tak aby swobodnie opadały na moje plecy i ramiona, po czym wyszłam z łazienki do pomieszczenia, w którym czekała Amber.
-Gotowa! Ślicznie wyglądasz!-odparłam radośnie i wróciłam do salonu po torebkę.
Tego dnia miałam na sobie białą, zwiewną sukienkę z dodatkami złotych elementów przy wysokim dekolcie,
do tego czarne, lakierkowane szpilki i kopertówka tego samego koloru.
Amber miała na sobie ala skórzaną czarną spódniczkę i krótki, biały top, do tego czarne, matowe szpilki i torebka tego samego koloru, a jej piękne blond włosy upięte były w wysokiego, potarganego koka,
wyglądała naprawdę uroczo.Siedziałyśmy już w taksówce, a nasze walizki były w jej bagażniku, kiedy spojrzałam na ekran swojej komórki, która pokazywała już 5:47.
-Na lotnisko! Byle szybko!-rzuciłyśmy jednocześnie, a kierowca ruszył pędem we wskaznym przez nas kierunku.
Michael:
Z niecierpliwiony ciągle spoglądałem na zegarek, który był na moim lewym nadgarstku.
Wybijała 5:55 a Jennifer jeszcze nie było. Wylot jest dosłownie za 5minut.
,,Gdzie ona jest?"-zastanawiałem się w głowie kiedy właśnie ukazały mi się dwie biegnące w moją stronę dziewczyny.
Jedna to napewno Jenny, ale kim była ta druga o złocistej barwie włosów?
Po chwili usłyszałem lekko zdyszany głos brunetki:-Witaj Michael! To jest Amber, moja przyjaciółka.
Zaniemówiłem, nie spowodu tej blondwłosej Amber, Abrer czy jak jej tam, tylko z powodu Jenny...wyglądała tak pięknie...oszałamiająco...tak...tak...hmm...
magicznie!
Stałem jak wryty przyglądając się jej i zwracając uwagę na każdy, nawet najmniejszy detal.
Gdy tu biegła z daleka wyglądała słodko i uroczo, ale teraz?
Teraz jak tu stoi blisko mnie wygląda jeszcze bardziej kobieco, pięknie, kusząco...
Gdym miał taką możliwość to chętnie znów bym ją przytulił...pozwolił jej wtulić się w moje ciało...tak jak wtedy gdy znalazłem ją zapłakaną na korytarzu w Akademii...
To uczucie...jest takie dziwne...nigdy nie czułem się tak przy drugiej osobie.
Gdy jestem przy niej moje ciało wypełnia niesamowicie przyjemne ciepło, a w brzuchu czuję jakby latało ogrom motyli...
Z moich niezrozumiałych przemyśleń wyrwał mnie donośny głos Jennifer:-Michael! Halo?! Jesteś tu? Mej dej, mej dej! Ziemia do Michaela! Jackson zgłoś się!
-Co? A tak! Miło mi Cię poznać Amber-wyciągnąłem w jej stronę moją lekko drżącą dłoń po czym dodałem-Michael.
Usłyszałem tylko głośne prychnięcie Jennifer, a następnie równie burzliwe wybuchnięcie przez nią tym jej cudownym śmiechem...Co? Michael! Co się z Tobą dzieje?!
Przyjaciółka Jenny odwzajemniła promiennie uśmiech i uścisnęła moją dłoń.
Chwilę po tym spojrzałem na swój zegarek, była 5:58.-Yhm...idziemy na pokład? Bo za dwie minuty odlatujemy- rzuciłem przerywając tę niezręczną ciszę.
-Jasne!- odparły chórem.
Zauważyłem jak Jenny złapała przyjaciółkę za dłoń i pociągnęła za sobą w stronę wejścia do samolotu.
Nie wiem dlaczego, ale poczułem wtedy dziwne ukłucie w klatce piersiowej i ...pustkę.
Dlaczego chwyciła ją, a nie mnie?
Chwila! Co? Ja robie się zazdrosny! Ale czemu? Przecież ledwo ją znam...nie rozumiem co się ze mną dzieję...
Spojrzałem na swój bilet i zauważyłem, że wskazane jest mi miejsce umieszczone z dala od Jennifer. Nie spodobało mi się to, wtedy jak z nieba spadła mi młoda dziewczyna, która miała miejsce tuż przy Jenny. Szybko do niej podbiegłem i dyskretnie zamieniłem się z nią miejscami.
Powiem szczerze nie chciała w zamian zbyt wiele oprócz tego, że praktycznie zemdlała na mój widok to poprosiła o autograf i zdjęcie...ahh przebiegły JA.
Będe obok Jenny i w dodatku tak blisko przez cały czas podróży.Siadając obok zauważyłem jak ta Amber zlustrowała mnie wzrokiem uśmiechając się przy tym radośnie, ona wiedziała czemu to zrobiłem, tylko nie wiem skąd...
Pewnie się domyśliła, nie codziennie widzi się Michaela Jacksona zabiegającego o miejsce przy zwykłej studentce.******************************
HEJ KOCHANI!
Na samym początku przepraszam was, że rozdział taki krótki ;(
Kolejny postaram się dodać dłuższy ;)
Mam nadzieję, że mimo takiej krótkiej długości podobało się
A co do rozdziału to co o nim i o tej całej sytuacji myślicie? ;)
Piszcie w komentarzach swoje opinię ;) to bardzo motywuje ;)
No i gwiazdeczki też zawsze mile widziane :p haha
To do next'a!
Buźka! ;*
CZYTASZ
You are Not alone ~MJ~ ||ZAWIESZONE||
FanfictionJennifer, mimo trudnej przeszłości stara się żyć jak każda normalna dziewczyna. Razem z najbliższą przyjaciółką Amber, poświęca się swojej największej pasji jaką jest aktorstwo. Chcąc spełnić marzenia, próbuje swych sił w castingu. Nie ma pojęcia...