ROZDZIAŁ 5

22 3 2
                                    

-Przepraszam za spóźnienie –wydukałam zasapana gdy tylko weszłam do sali.

-Jak zwykle pani Peterson. – zirytowana powiedziała. -To już 3 spóźnienie w tym miesiącu.

-Wiem , to już się nie powtórzy

-I jak zwykle ta sama gadka – weszła mi w słowo.

No fakt. Może dość często się spóźniam , ale to nie jest moja wina.

-Kiedy rozmawiałam z innymi nauczycielami , nie skarżyli się , abyś kiedykolwiek spóźniła się na ich lekcję Angel. –powiedziała. –Czy to z „zamiłowania" do fizyki się spóźniasz , czy może nie pasuje ci to , że to właśnie ja uczę cię tego przedmiotu.

Mhm... na fizykę nie narzekam. Przedmiot jak każdy inny. Nie jestem z niego dobra tylko dlatego , że nie jestem ścisłowcem tylko humanistką i tak pozostanie do końca moich dni. Co do pani Frankfurt miałabym pewne zastrzeżenia. Jest nie miła , często robi pod górkę i przede wszystkim nie lubi książek ,a to jest już niedopuszczalne. Taki książkoholik jak ja nie toleruje osób , którzy nie czytają książek. Może dlatego mam mało znajomych ? Nie ważne.

-Nie proszę pani.. do przedmiotu nic nie mam.

-Cieszy mnie to Angelo.

-Za to pani jest wredną suką – miałam ochotę dodać , jednak nie zrobiłam tego , bo wiedziałam jakie będą tego konsekwencje.

-Usiądź na miejsce i zapisz temat. – powiedziała obojętnie.

Czekałam z wysiłkiem kiedy ta lekcja się skończy. Minuty mijały tak powoli , że czułam jakby ta lekcja trwała co najmniej trzy godziny. Gdy tylko usłyszałam dzwonek na przerwę odetchnęłam z ulgą. Spakowałam książki i wyszłam. Modliłam się , żeby tylko na korytarzu nie spotkać Michała. Średnio chciałam go widzieć , chociaż wiedziałam , że to nieuniknione.

-Ey laska! –zawołał ktoś

Odwróciłam się i zdziwiona zobaczyłam najlepszego kumpla mojego byłego

-Tak ty. Co się tak patrzysz? Wiem , że jestem boski ,ale bez przesady. –uśmiechnął się szelmowsko

-Po pierwsze : Nie , nie jesteś boski. Po drugie , czego chcesz? –odpowiedziałam chłodno

-Uradziłaś mnie słoneczko. No ale cóż. Michał czeka na ciebie w piwnicy przy sklepiku. –puścił mi oczko i pobiegł dalej

Przewróciłam tylko oczami i pokierowałam się w stronę sali od matematyki.

Lekcja jak lekcja. Czekałam tylko , aż usłyszę dzwonek na przerwę. W czasie kiedy pani wyszła na chwilę do dyrektorki wyciągnęłam telefon i zobaczyłam , czy Michał przypadkiem nie odpisał. Jedna nieodebrana wiadomość :

Michał :

Mam nadzieję ,że Czarny cię znalazł i powiedział ,że czekam przy sklepiku. Bądź na następnej przerwie.

Odpowiedziałam :

Ja :

Skoro chcesz.

Schowałam szybko telefon i zaczęłam robić zadanie.

Pitagoras zapytany, ilu ma uczniów odpowiedział: połowa studiuje matematykę, czwarta część fizykę, siódma część uczy się milczenia, ponadto mam jeszcze trzech uczniów. Ilu uczniów miał Pitagoras?

A co mnie do cholery obchodzi jakiś Pitagoras? Serio? Trudniejszego się nie dało? Na szczęście nie zdążyłam nawet dobrze pomyśleć i usłyszałam dzwonek. Nie chętnie wyszłam z sali po czym udałam się do piwnicy. Michał już tam stał. Nie wiem dlaczego , ale bardzo się stresowałam. Nie wiedziałam czego się spodziewać. Ostatnim razem przecież oblałam go moim ulubionym napojem.

-Hej –powiedział pewny siebie

-Cześć –próbowałam udawać obojętną , lecz gdy stanęłam obok niego , czułam jak miękną mi nogi

-Angela , obiecaj mi , że nie przerwiesz mi dopóki nie skończę , okay?

-Dobrze –odpowiedziałam

-A więc z Nicolą byłem jeszcze przed twoim poznaniem. Poznaliśmy się na konwencie w Gdańsku

-Ach to dlatego Blondii mówiła mi , że masz tam jakieś koleżanki! –wybuchłam

-Miałaś nie przerywać –powiedział nie urażony

-Sory –przewróciłam oczami

-Bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało no i wyszło tak , że zostaliśmy parą –wydukał - Niestety kiedy zaczął się rok szkolny , praktycznie zaczęliśmy się nie widywać. Chciałem urwać kontakt , powiedzieć , że to nie ma sensu. Później poznałem ciebie. Zakochałem się w tobie.

Czy on właśnie powiedział , że się we mnie zakochał?!

-Kiedy mieliśmy tą wielką kłótnie , wiesz miesiąc temu. Pamiętasz? -zapytał

Przytaknęłam głową

-Wtedy napisałem do niej. Znowu nasze kontakty się poprawiły. Pojechałem na konwent do Gdańska , spotkaliśmy się... wszystko wróciło. Później dowiedziała się , że mam inną. Nie chciała mnie znać. Paula chciała jej pomóc , więc napisała do ciebie , że mam inną. Straciłem i ją i ciebie. Dopiero sobie uświadomiłem , że Nicola jest jeszcze dzieckiem , a ty moją księżniczką. Uświadomiłem sobie , że ciebie zraniłem. Zjebałem Angel. Przepraszam. Kocham cię.

Wiem , że nie uwierzycie , ale Michał nigdy twarzą w twarz nie powiedział mi , że mnie kocha. Tylko głupie wiadomości utrzymywały mnie w świadomości , że coś do mnie czuje. Zamurowało mnie. Z jednej strony bardzo chciałam go przytulić , ale z drugiej go nienawidziłam. Miał ktoś tak z was? Z jednej strony kochacie , a z drugiej nienawidzicie..? Ja właśnie mam tak w tej chwili.

-To boli Michał –wydukałam. Czułam jak łzy spływają mi po policzku. Miałam świadomość , że nie byłam tą pierwszą , którą kocha , tylko pocieszeniem bo z tą pierwszą nie wyszło.

Michał , widząc jak płacze podszedł do mnie ostrożnie , jakby bał się , że znowu obleje go jakąś cieczą. Otarł mi łzę z policzka i przytulił delikatnie , jakbym była co najmniej z porcelany. Chciałam go odepchnąć , lecz odwzajemniłam uścisk. Kiedy w końcu wypuścił mnie ze swoich ramion , powiedziałam :

-Michał , jak na razie daj mi spokój. Na pewno myślałeś , że ci wybaczę , może nawet znowu zacznę z tobą być .. ale nie. Znajdź sobie loszkę , której nie będzie przeszkadzać , że ją zdradzasz na prawo i lewo jak męska dziwka. ( Czemu ja to powiedziałam?! Ugh .. )

On wystrzeżył tylko oczy. Chyba czekał , aż sobie pójdę. I to właśnie zrobiłam. Wróciłam pod salę od matematyki. Chyba trafiłam w jego zasrane ego... I dobrze.

"Do końca"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz