Moja szkoła jest naprawdę dziwna ale za to ja lubię. Potrafi czasem tyłek uratować. Nie wierzę że to powiedziałam. A więc dyrektor szkoły widząc w jakich czasach żyjemy a mianowicie w śród ataków terrorystycznych strzelanin i wojen pomyślał że warto mieć w szkole broń i to taką w miarę dostępną dla uczniów. W każdej łazience jest skrytka na broń. Wiedzą o niej tylko uczniowie. Wcisnęłam spluwę za pasek od spódnicy i wyszłam z pomieszczenia razem z reszta dziewczyn.
- co tak szybko drogie panie. Minęło dopiero 5 min a wy już gotowe?
- mamy duże łazienki.
Podeszli do nas chcąc nas znowu obezwladnić jednak my złapałyśmy swoje "narzędzia zbrodni" i rzuciłyśmy się na nich. Mi przypadł Bleime... wycelowałam pistolet w jego głowę.
- wow spokojnie. Przecież nic ci nie zrobię.
- jaja sobie robisz czy głupiego udajesz.
Popatrzył się na mnie a w jego oczach dostrzegłam ból i smutek. W sumie to na jego miejscu tez byłabym smutna. Przecież ja mu groże bronią!
- nie zrobisz tego. Umiesz się bić i jesteś wygadana ale nie strzelisz do człowieka. Sumienie ci na to nie pozwoli.
Opuściłam lekko spluwę podeszłam do niego tak ze nasze stopy się ze sobą stykały i przystawiłam mu broń w miejsce gdzie jest serce.
- przekonamy się...
- proszę bardzo. - złapał mnie za ramiona jakby chciał przytulić. - strzelaj. Zrobisz mi tylko przysługę. Nie chce tak żyć. Nie chce krzywdzić innych. Nie mam dla kogo żyć.
- jeśli myślisz że tą gadką wzbudzisz moje poczucie winy...
- proszę cię. Przecież gdybym chciał już dawno byś leżała na podłodze i to ja przystawiałbym pistolet do twojego serca... chociaż jakby się tak zastanowić pewniejsza byłaby skroń.
Spojrzał się na mój biust i oblizał wargi.
- jesteś niemożliwy.
- wiesz odkąd cie poznałem
- jeśli tak to można nazwać
- mam dla kogo budzić się co rano i przeżywać następny okropny dzień.
Czy on mi właśnie powiedział ze mu się podobam?! Ta sytuacja robi się coraz dziwniejsza...
- słuchaj zaraz mogę przestrzelić ci serce a ty mi mówisz ze dla mnie żyjesz?! Naprawdę jesteś porąbany.
- mogę nie mieć więcej takiej możliwości. Mam prośbę. Zanim mnie zabijesz możesz mnie pocałować? To taka moja ostatnia wola.
Niech mnie ktoś uszczypnie po kuwa nie wierzę. Koleś mnie porywa a potem chce się ze mną całować? Powinnam zaśmiać mu się w twarz powiedzieć jak bardzo jest w tej chwili żałosny. Wiec czemu tego nie robię? Co jest ze mną nie tak?!
- Posłuchaj. - nie wierzę że to robie - puścisz nas a my nie zrobimy wam krzywdy. Udam ze nic się nie stało. Możemy zacząć wtedy od nowa. Co ty na to?
Boże co ja właśnie powiedziałam? Bo mnie chyba przy tym nie było...
I jakby to sobie dziewczyno wyobrażasz?! Kiedyś opowiesz swoim dzieciom jak tatę poznałaś? A wiesz córcia to było tak ze tatuś mnie porwał więził w jakiejś piwnicy a potem mamusia o mało go nie Postrzeliła w serce... tak to była miłość od pierwszego wejrzenia...
Kurcze niebo i ziemia mi mówią ze powinnam go nienawidzić ale nie potrafię a jeśli on coś do mnie czuje i nie mówię tu o rządzy śmierci to poruszę tą samą ziemię i to samo niebo żeby się nam udało.
- więc co ty na to?
- ja...
CZYTASZ
BAD BOY vs. PRINCE
Teen Fiction- dobra macie dziesięć minut. Potem tam wchodzimy. Rzuciłyśmy się do drzwi. Gwenny dopadła nożyczki z apteczki. Mery gaśnice a ja otworzyłam skrytkę i wyjęłam broń...