- a więc samolot należy do mnie. Co jeszcze mam?
Chłopak spojrzał i uśmiechnął się do mnie.
- patrz na drogę.
- spokojnie jestem dobrym kierowcą. Chcesz możesz mnie sprawdzić.
- nie podziękuję. Chce jeszcze pożyć. A więc co jeszcze mam?
- zamek, podwładnych, przyzwoitkę, kraj, kontynent, świat. I jeszcze parę drobiazgów.
- jak to drobiazgów! Świat to nie drobiazg.
- gdy się do tego przyzwyczaisz będzie drobiazgiem uwierz.
- a ty się już przyzwyczaiłeś?
Chłopak zacisnął usta w cienką kreskę.
- nie. Ale będą tego od ciebie wymagać.
Damon zaparkował na parkingu podziemnym i otworzył mi drzwi samochodu.
- jej jaki gentelmen
Chłopak na moje słowa przewrócił oczami.
- do tego też będziesz musiała przywyknąć. Tak samo jak do czyjegoś towarzystwa bo już nie będziesz miała chwili samotności.
Zatrzymałam się w połowie drogi do terminalu.
- jak to nie? Przecież nie mogą mi zabronić bycia samej. Chociażby w moim pokoju.
- mogą i zrobią to. Z twoim pokojem będzie sąsiadował pokój twoich pokojówek a z drugiej strony mój.
- będę miała cie za ścianą...? - spytałam z udawaną niechęcią. Chciałam się z nim trochę podroczyć.
- tak jako przyszłe małżeństwo musimy być blisko aby do siebie przywyknąć.
Nadal nie mogę się przyzwyczaić do tego całego bycia żoną.Podróż ma nam zająć trzy godziny. Samolot jest nieduży ale piękny i nowoczesny. W środku jest cały beżowy a fotele są zrobione ze skóry. Ustałam w wejściu podziwiając wnętrze maszyny.
- nie podoba ci się? - chłopak stanął za mną i objął mnie w pasie. Mówiąc mi do ucha jego oddech łaskotał mnie w szyję przez co dostałam przyjemnych dreszczy. Damon zauważył reakcje mojego ciała na jego osobę. Zaczął całować mnie za lewym uchem przez co jęknęłam. - chyba już mamy twój czuły punkt. - zszedł niżej zostawiając za sobą ścieżkę gorąca.
- mhm...
Nic więcej nie mogłam z siebie wydusić. Co się ze mną stało? Gdzie jest ta Elizabeth, która ma wszystko gdzieś, którą nie obchodzi świat? Stałam się jedną wielką kluchą.
- może wejdziemy i dokończymy w środku?
- z miłą chęcią.
Chłopak wziął mnie na ręce i wniósł do środka, jednak nie posadził mnie na jednym z wyglądających na mega wygodne foteli, tylko skierował się do drzwi, których wcześniej nie zauważyłam. Były chyba dębowe w odcieniu ciemnego brązu. Damon bez najmniejszego problemu je otworzył i zamknął za nami. Byliśmy w... sypialni?
- po co w samolocie łóżko?
- jako królowa będziesz musiała dużo podróżować, a niektóre wyjazdy będą wymagały nawet dwunastu godzin lotu. Damon gwałtownie odwrócił mnie przodem do siebie i wpił się w moje usta. Uwielbiam gdy jest taki. Szybki, bierze co chce. Zdecydowany, męski. W pocałunek wlaliśmy wszystkie uczucia jakie nami ostatnio targały. Takie chwile są bezcenne. Chłopak błądził dłońmi po całym moim ciele a ja nie pozostawałam mu dłużna. Badałam jego mięśnie ramion i klatki. Nawet przez materiał wiem, że są idealne.
- zdejmę tą koszulkę, bo słyszę że bardzo chcesz.
Poczułam jak na moją twarz wypływa rumieniec. No tak przecież on czyta mi w myślach.
- to trochę nie fair, że siedzisz w mojej głowie.
- spokojnie. Normalnie nic nie słyszę. Chyba że chcę wiedzieć o czym myślisz, wtedy mogę się włamać do twojej głowy.
Już chciałam na niego na krzyczeć, że nie powinien mi w mózgu grzebać, jednak on znowu złączył nasze usta.
- nie przerywaj mi.
- nic nie powiedziałam przecież.
- ale już chciałaś. Wiec na czym to ja..? A no tak głowa. Mogę się włamać do twojej głowy, ale nigdy tego nie zrobiłem i nie zrobię.
- to...
Znów mnie pocałował.
- mówiłem żebyś nie przerywała.
- jak będziesz mnie tak uciszać to będę częściej przerywać.
- no dobra. Gdy gnieździsz w sobie dużo uczuć albo gdy jesteś pod wpływem chwili, twoje myśli stają się głośniejsze. Nie muszę wtedy wchodzić do twojego umysłu, żeby wiedzieć co myślisz.
- więc ile słyszałeś?
Byłam naprawdę ta sytuacja zażenowana. Przecież ja myślałam tam takie bzdury.
- to że takie chwile są bezcenne, że uwielbiasz mnie takiego i że jestem idealny. Te myśli to nie żadne bzdury. To mówią twoje uczucia. To nie może być głupie.
- więc to też słyszałeś... dobra koniec tematu. Obejrzymy coś?
- naprawdę? Ja tu bez koszulki stoję.
- trudno. - uśmiechnęłam się do niego zadziornie - chcę film.
- no dobra niech będzie. Ale wolałbym porobić inne rzeczy.
Spojrzał na mnie i przygryzł dolną wargę. Matko jaki on jest seksowny. Damon sięgnął po swoją koszulkę i zaczął ją ubierać. Podbiegłam do niego zabierając mu ją.
- ej co jest.
- nie myślałeś chyba że pozwolę ci się ubrać.
- dobra. Ale ty też musisz zdjąć swoją.
- nie ma mowy.
- dobra więc ja się ubieram.
Zabrał mi koszulkę. Nie cierpię go. Pod wpływem chwili złapałam za brzeg mojej bluzki i szybkim ruchem ją zdjęłam. Zobaczyłam jak wzrok chłopaka kieruje się na moje piersi i brzuch a jego oczy ciemnieją.
- zadowolony?
- nawet nie wiesz jak bardzo.
Oblizał wargi i zbliżył się do mnie dotykając mojego ciała.
CZYTASZ
BAD BOY vs. PRINCE
Teen Fiction- dobra macie dziesięć minut. Potem tam wchodzimy. Rzuciłyśmy się do drzwi. Gwenny dopadła nożyczki z apteczki. Mery gaśnice a ja otworzyłam skrytkę i wyjęłam broń...