Justin pocałował ją głęboko i spojrzał na nią poważnie.
- Mogę zostać na noc?
- Możesz, ale nie ściągasz spodni, kochanie - uśmiechnęła się Rose. Była naprawdę szczęśliwa, po prostu leżąc w łóżku ze swoim chłopakiem.
- Oooch, jesteś okrutna - wymamrotał Justin, ukrywając twarz we włosach dziewczyny. Były różowe i pachniały kokosem. Zaczął ją bezlitośnie łaskotać.
- Justin, przestań! Justin! Proszę, kocham cię, przestań!
Natychmiast przestał.
- Co powiedziałaś?
- Ja... kocham cię - zarumieniła się. Wreszcie to powiedziała, byli ze sobą już kilka miesięcy.
- Muszę iść - Justin zerwał się z łóżka i zaczął wychodzić. Rose patrzyła za nim zdezorientowana.
- Co się stało?
- To koniec, wygrałem. Założyłem się z Samem, że się we mnie zakochasz. Byłaś tylko zabawką.
OoO
Następnego dnia, gdy Rose poszła do szkoły wszyscy wiedzieli co się stało. Na stołówce drogę zastąpiła jej Amber, wcześniejsza dziewczyna Justina. Cóż, z tego co Rose zdążyła usłyszeć obecna dziewczyna.
- Naprawdę myślałaś, że Justin interesuje się tobą na poważnie?
- Jesus, Amber, o co ci chodzi? Już nie jestem z Justinem, możesz znowu go pieprzyć.
- Och, tak jakby kiedykolwiek był z tobą. Byłaś tylko zakładem. Żałosne, że myślałaś, że masz jakiekolwiek szanse u niego. Jesteś na to o wiele za brzydka. I serio masz zamiar to jeść? Już ci chyba wystarczy. Niedługo nie zmieścisz się w szkolnej bramie.
Rose z olbrzymią gulą w gardle usiadła przy swoim stoliku. Wszyscy się z niej śmiali.
Zasłużyła na to.
Jak ktokolwiek mógłby ją pokochać?
Amber miała rację, jest na to zbyt brzydka i... gruba.
Z obrzydzeniem odsunęła od siebie talerz.
Nie będzie tego jadła.
Powiedzmy, że to był prolog. Niezbyt dobry i krótki, ale stworzył bazę dla opowieści.
Następne rozdziały będą lepsze i dłuższe, obiecuję :-)
CZYTASZ
Good Girl ♠Justin Bieber♠
Storie breviGdy Rose zostaje przed całą szkołą upokorzona przez Justina, swojego chłopaka, nie radzi sobie z ogarniającymi ją uczuciami. Zaczyna się głodzić, zadaje sobie ból, na różne sposoby modyfikuje swoje ciało, popada w nałogi. Nie ma żadnych przyjaciół...