Rozdział 4

1.3K 102 11
                                    

- Stary, jesteś całkowicie pewny co do tego? – zapytał Liam, obserwując Louisa kręcącego się po sypialni w tą i z powrotem, przeszukującego wnętrze szaf, kredensów i wszystkiego innego.

- Jak najbardziej – Louis odpowiedział, zatrzaskując szufladę, odwracając się i otwierając szafę ponownie.

- Nie powinieneś jeszcze raz tego przemyśleć? – Zapytał Niall, patrząc na Louisa znad książki, którą czytał na podłodze, opierając się o łóżko przyjaciela.

- Jeśli przemyślę to jeszcze raz, to z tego nic nie wyjdzie*. – Wyjaśnił, nie patrząc na Nialla, zajęty szukaniem czegoś w swojej szafie, chociaż sam nie wiedział dokładnie czego.

Liam wstał z łóżka Louisa, na którym leżał rozwalony, podszedł do niego, chwycił za ramiona, odciągnął od szafy i obrócił.

- Możesz się na chwilę uspokoić? Stresujesz mnie. – Poprosił Liam, patrząc na starszego chłopaka.

Ten westchnął i skinął głową, biorąc głęboki oddech.

- Dziękuję – Powiedział, puszczając ramiona Louisa.

Harry wysłał mu pierwszą wiadomość trzy miesiące temu i Louis postanowił nie czekać dłużej. Zamierzał pojechać do Holmes Chapel w Cheshire i odwiedzić go, szalenie chcąc spotkać Harry'ego osobiście.

- Nie powinieneś do niego zadzwonić i powiedzieć, że przyjeżdżasz? – Zasugerował Liam, podnosząc brwi w zaciekawieniu.

Zanim Louis zdążył odpowiedzieć, przez drzwi otwartej sypialni wszedł Zayn.

- Na tym polegają niespodzianki, Liam. – Powiedział, podchodząc do łóżka i rzucając się na nie. – Nie powinien wiedzieć, że przyjeżdża.

Liam wywrócił oczami na słowa Zayna, spoglądając na niego.

- Jezu, dzięki za powiedzenie wiadomej rzeczy, Kapitanie Oczywisty. – Powiedział, ponownie wywracając oczami, ku uciesze Zayna. – Nie jestem tylko taki pewien, czy to na pewno dobry pomysł, aby on po prostu pojechał tam, nie uprzedzając Harry'ego. Przecież oni nie spotkali się nigdy przedtem! – Podkreślił zmartwiony Liam

- I to jest właśnie powód, dlaczego powinien to zrobić. – Odpowiedział Zayn i usiadł na łóżku. Liam uniósł brwi na te słowa.

- Proszę, wytłumacz mi swój tok myślenia.

- Nigdy się wcześniej nie spotkali, więc zaplanowanie spotkanie spowodowałoby mdłości. Oboje wiemy, że jeżeli Louis robi coś spontanicznie to trzyma nerwy na wodzy. Nie wiemy co z Harrym, ale może ma tak samo? Jeśli wiedziałby, że Louis wybiera się do niego to byłby tak zdenerwowany, że wycofałby się? To zniszczyłoby Louisa, a nikt tego nie chce. – Wyjaśnił Zayn, obserwując jak Liam skinął głową. Nie mógł już dyskutować, ponieważ Zayn miał racje.

- To najlepszy sposób. Musimy pomóc Louisowi spakować kilka rzeczy, wsadzić go w samochód i zmusić do pojechania do Harry'ego na kilka dni czy tygodni. A jeśli Harry naprawdę lubi Louisa, będzie to dla niego miła niespodzianka, gdy stanie w progu. – Zayn skończył, a Liam oswajał się z tymi słowami.

- W porządku, masz rację. Ja tylko się martwię. – Westchnął pokonany.

- Ty zawsze się martwisz. Martwisz się więcej niż matka. – Powiedział Niall z uśmiechem, na co Liam skrzywił się.

Louis nie mógł pomóc, ale śmiał się z tej trójki. Byli jego przyjaciółmi, ale przez sporo czasu zachowywali się jak jego rodzice – zwłaszcza Zayn i Liam. Liam był taki jak jego matka-martwił się, natomiast Zayn-jak na ojca przystało-był bardziej wyluzowany. To było zabawne.

Nothing to lose - tłumaczenie plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz