Budzenie się w środku nocy i zauważenie, że nie śpi w pojedynkę, było czymś, na co Louis Tomlinson nie był przygotowany. Od półtora roku, od swojego ostatniego związku, nie miał nikogo w swoim łóżku. Nie, budzenie się w środku nocy i zdanie sobie sprawy z faktu, że obok niego ktoś leży, było czymś, na co nie był przygotowany. Jak będzie musiał wytłumaczyć się ze swojej paniki, gdy nastanie ranek i jak wyjaśni oraz przeprosi za guz, który wkrótce pojawi się na głowie Harry'ego?
Louis wybudził się z bardzo przyjemnego snu. Był zaskoczony i lekko przestraszony, gdy poczuł ciepły dotyk innego ciała na jego plecach. Jeszcze bardziej przeraził go dotyk silnych ramion, które oplatały go w pasie, tak jak drapieżnik trzyma swoją ofiarę.
O Boże, został porwany.
To było jedyne logiczne wytłumaczenie, dlaczego znajduje się w czyimś uścisku. Instynkt podpowiedział mu niezwłocznie, że został porwany, więc zaczął się wiercić i klnąc pod nosem, gdy próbował wydostać się. Jego próby okazały się być bezowocne, a ramiona wokół niego trzymały mocniej, im bardziej z nimi walczył.
I choć ręce te wydawały się być żywe, to ciało za nim nie ruszyło się nawet o cal. Porywacz musiał spać lub być pod wpływem narkotyków, a Louis postanowił zrobić jedyną rzecz, o której mógł pomyśleć tak późno w nocy. Krzyknął. Głośno.
- ODPIERDOL SIĘ ODE MNIE!
To wydawało się wystarczyć, by obudzić napastnika, a Louis nadal się szarpał, aby ramiona wokół niego odpuściły. Usłyszał jak coś uderza w krawędź, najprawdopodobniej stolika nocnego, zanim z głośnym 'hukiem' ciało upadło na podłogę.
Następnie, instynkt podpowiedział Louisowi, że powinien uciekać i wydostać się z niebezpiecznej sytuacji, ale gdy wstawał to rzucił okiem na krawędź łóżka, aby móc spojrzeć na napastnika, myśląc, że powinien go zapamiętać, aby potem móc go zidentyfikować.
Dopiero kiedy zobaczył leżącego na wznak mężczyznę, jedną ręką trzymającego się za loki z tyłu głowy, zrozumiał, że to nie mógł być napastnik i w czyich objęciach się znajdował. Kilka sekund później przypomniał sobie, co zaszło noc wcześniej.
Oh.
Oh!
Świadomość uderzyła go jak tona cegieł i Louis był absolutnie pewien, że nigdy nie poruszał się tak szybko, aby wydostać się z łóżka i klęknąć obok ramienia Harry'ego.
- O cholera, Harry, tak bardzo mi przykro. – zawołał Louis i zmarszczył brwi na własną głupotę, docierając i ciągnąc chłopaka do pozycji pionowej.
Ruch sprawił, że Harry wzdrygnął się i złapał mocniej z tyłu głowy, pocierając bolące miejsce. Louis zmarszczył brwi jeszcze bardziej, a poczucie winy wwiercało się w jego żołądek.
- Co to do cholery miało być? – zapytał Harry, otwierając oczy i patrząc na Louisa, ręką wciąż pocierając tył głowy.
- Po prostu nie jestem przyzwyczajony, by spać z kimś w łóżku, nie kontaktowałem i wpadłem w panikę, że ktoś chce mnie porwać. Strasznie przepraszam. Nie chciałem, abyś uderzył się głową o podłogę. – Louis szczerze przeprosił, nie próbując ukryć oczywistego żalu na swojej twarzy. Jego słowa musiały wydać się zabawne dla Harry'ego, który uśmiechnął się delikatnie i potrząsnął głową.
- Podsumowując: obudziłeś się w środku nocy, pomyślałeś, że zostałeś porwany, gdy poczułeś, że ktoś jest z tobą w łóżku? Naprawdę, Louis? – Harry zaśmiał się, co sprawiło, że Louis się zarumienił.
- Moja pamięć nie jest najlepsza tuż po przebudzeniu... I nigdy nie pamiętam co robiłem przed zaśnięciem... - przyznał Louis, czując wstyd, że zapomniał, mimo, że było to tylko chwilowe.
CZYTASZ
Nothing to lose - tłumaczenie pl
FanfictionZmuszony przez kolegów, Louis wchodzi na internetową stronę randkową, gdzie spotyka Harry'ego. Po krótkiej rozmowie telefonicznej niezapowiedzianie odwiedza chłopaka. Miłość zaczyna kwitnąć. - Tłumaczenie jest również dostępne na moim tumblr: wannab...