Rozdział 8

1.3K 101 8
                                    

Ręce mu drżały, a serce waliło w piersi, gdy poczuł na czole kroplę potu. Próbował zawiązać prawidłowo krawat, co nie udało mu się już kilka razy. Skrzywił się, rozpiął guziki i chyba był to z 50 raz, kiedy to robił. Spróbował ponownie i w końcu udało mu się prawidłowo trafić każdym guzikiem do dziurek w koszuli.

Był zdenerwowany. Strasznie zdenerwowany i to było dziwne.

Harry Styles nie denerwował się przed randkami. To się nigdy wcześniej nie zdarzyło. Więc nie miał pojęcia, dlaczego teraz odczuwał strach.

Spojrzał w lustro, upewniając się, że jego włosy wyglądały dobrze, a loki nie sterczały mu we wszystkie strony. Ponownie upewnił się, czy guziki jego czarnej koszuli zapięte były prawidłowo, a rozporek jego ciemnych dżinsów nie był rozpięty. Wziął głęboki oddech dochodząc do wniosku, że prezentuje się wystarczająco, by wyjść z Louisem.

Ręce wciąż mu drżały, gdy otworzył drzwi sypialni i wyszedł na korytarz. Przez chwilę rozważał założenie kurtki na koszulę, ale w końcu nie zdecydował się. Było lato i zdecydowanie za ciepło na kurtki. Harry szedł korytarzem w ciemnych, niebieskich dżinsach, czarnej zapinanej na guziki koszuli i białych adidasach. Zatrzymał się przed drzwiami pokoju gościnnego.

Harry bywał na wielu randkach, ale przed żadną nie był zdenerwowany, aż do teraz. Nie wiedział dokładnie, co sprawiało, że przejmował się wyjściem z Louisem, ale jeśli miałby być ze sobą szczery, to wcale nie przeszkadzało mu to. W Louisie było coś takiego, że Harry pragnął, aby wszystko wypadło idealnie. Nie chciał spieprzyć tego czegoś, co miał z Louisem i musiał mieć pewność, że wszystko pójdzie doskonale.

Po raz pierwszy w życiu, Harry czuł, że z tego wszystkiego, może wyniknąć coś więcej. Mógłby stworzyć coś prawdziwego z Louisem. Ta myśl wystraszyła go, ale zaakceptował ją.

Biorąc głęboki oddech, Harry zapukał w zamknięte drzwi sypialni, czując się głupio, że puka w swoim mieszkaniu. To była randka, a skoro nie mógł przyjechać po Louisa do jego miejsca zamieszkania, postanowił rozegrać to w ten sposób.

- Cześć Harry – powiedział z uśmiechem Louis, otwierając drzwi. Ubrany był w czerwone obcisłe spodnie, idealnie opinające jego pośladki i czarną koszulę, podobną do tej Harry'ego. Miał na sobie również czarne szelki i gdyby chodziło o kogoś innego, Harry pomyślałby, że wygląda dziwnie, ale o dziwo, Louis nadal wyglądał seksownie. Na nogi włożył białe trampki converse, a zapierająca dech w piersiach fryzura, wyglądała jak bałagan. Louisowi podobała się ona, a Harry rozumiał, dlaczego.

Harry został wyrwany z letargu, gdy Louis przemówił ponownie.

- Zaprosiłbym cię do środka, żebyś poczekał, ale skoro jesteśmy w twoim mieszkaniu i to tylko twój pokój gościnny, byłoby dziwne. – powiedział Louis, na co Harry zachichotał.

- Tak, to byłoby dziwne – zgodził się Harry skinieniem głowy.

- Cóż, poza tym jestem gotowy, więc znów byłoby bez sensu. – powiedział Louis z uśmiechem. – Idziemy?

Harry skinął głową i zrobił krok do tyłu, a Louis wyszedł z pokoju gościnnego.

- Tak, chodźmy – odparł Harry, uśmiechając się do Louisa, gdy razem odwrócili się i ruszyli korytarzem w kierunku drzwi.

——————

- Czy mogę przyjąć zamówienie? – zapytała kelnerka, uśmiechając się i czekając na odpowiedź.

- Chyba zdecyduję się na rumsztyk, dobrze wypieczony, z sosem pieprzowym. – powiedział z uśmiechem Harry, oddając menu kelnerce. Dziewczyna nabazgrała coś na kartce, odebrała menu i odwróciła głowę, by spojrzeć na Louisa.

Nothing to lose - tłumaczenie plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz