Szczęśliwy przypadek pt.4

122 11 0
                                    

Gdy opanowaliśmy śmiech musieliśmy podjąć decyzję co robimy dalej. Spacer odpadał jak wspomniałam wcześniej. Kino to też raczej słaby pomysł, ponieważ za dużo nie pogadamy a zostało nam już tylko pare dni spotkań.....Ten czas tak szybko leci...zdecydowanie za szybko.

W końcu NamJoon nie czekając dłużej na nasze pomysły zdecydował, że jedziemy do dormu. Zrozumiałam to jako, że każdy jedzie do siebie odpocząć. W sumie tak samo zareagował MinHyung. Chcąc zapytać ich menadżera czy podrzuci nas do hotelu Monster mi przerwał. Wyjaśnił, że zapraszają mnie do siebie. Nie byłam pewna czy to jest odpowiednia decyzja. Jednak zanim się zapytałam ochroniarz powiedział, że jeśli mnie zapraszają i mówi to lider mam czuć się zaproszona i mogę jako jedyna z fanek zobaczyć  jak wygląda ich codzienne zwyczajne życie. Ucieszylam się i posłałam liderowi szczery uśmiech w formie podziękowania. 

Po drodze wstapiliśmy do takiego małego sklepiku, ponieważ jak to stwierdził spioszek Suga w dormie nie ma nic co by się nadawało  do zjedzenia bo dziś  rano wszystko te żarłoki wyjadły. Hehehe za to go uwielbiam. Jest cicho i nie wtrąca się w rozmowy ale jak już coś  powie to albo to jest rzeczywiście mądre albo zwala z nóg  ze śmiechu.

Po skończonych zakupach wsiedliśmy spowrotem do busa i ruszyliśmy do mieszkanka chłopców. Kolejna podróż a oni znów śpią albo odpływają w inny swiat ze słuchawkami  na uszach. Ja zamiast tak jak mam to w zwyczaju, że słucham muzyki wolałam porozmawiać z Jiminim. Dobrze mi się z nim rozmawiało. Stał  się bardziej rozmowny i otwarty. Poczas całej rozmowy patrzył  mi prosto w oczy lub na twarz. Zdziwiłam  się, ponieważ najczęściej jak się z kimś  rozmawia to patrzy się na ta osobę ale też się  troszkę rozgląda.. On był jednak skupiony na mojej twarzy i na tym co mówię.

Szczerze moge powiedzieć, że takie skupienie i poważny wyraz twarz sprawiał, że  wyglądał jeszcze przystojniej.
Tak naprawdę dopiero przy tej rozmowie dostrzegłam, że Jimini jest bardzo przystojnym ale i niewinnie wyglądającym chłopakiem. Ma dwa oblicza. Gdy jest poważny wygląda dorośle i przystojnie, ale gdy się śmieje i wygłupia ma dalej w sobie coś z nastolatka. Jest wtedy natralny.

Naszą rozmowę przerwał nam Alienek krzycząc, że mamy skończyć romanse bo wysiadamy. Zaśmialiśmy się jednak Jimini szybko spoważniał.
Po krótkiej chwili wszyscy staliśmy już na świeżym powietrzu. Zebraliśmy wszystkie wszystkie swoje rzeczy i ruszylismy do budynku w którym znajdowało się mieszkanko chłopaków.
Byłam bardzo ciekawa jak wygląda ich miejsce gdzie wypoczywają potych wszystkich ciężkich próbach i koncertach.

Dorm znajdował  się na ostatnim piętrze.  Zazdroszczę im kondycji. Po chwili byli już na górze. Ja za to wlekłam się po tych schodach chyba z godzinę. Gdy w końcu wrapałam się na górę w drzwiach stal Monster zapraszając mnie gestem ręki do środka.

Już  na starcie napotkałam na swojej drodze przeszkody. Cały korytarz był zasypany butami. Przeskoczyłam to jakoś i weszłam w głąb mieszkania.
Jak na tylu chłopaków mieli porządek..no nie licząc tych butów. ... hhaha...
Chłopcy oprowadzili mnie po całym dormie. Każdy pokazał mi swój kącik w mieszkanku w którym odpoczywa. Hobi opowiedział mi o swojej kolekcji firgurek natomiast Suga pokazał mi stertę zeszytów zabazgranych rysunkami badz tekstami piosenek. Pozwolił mi przejrzeć jeden z zeszytów. Były tam teksty piosenek, które znałam. Najbardziej zaciekawiły mnie malutkie rysuneczki na bokach kartek. Były urocze jak i zabawne. Zazwyczaj przedstawiały jakieś napisy ale tez śmieszne karykaturki reszty chłopaków.
Z tej czynności wyrwał mnie Alienek, który przyleciał i zaczął ciągnąć mnie za rękę.
Zaśmiałam się i ruszyłam za nim będąc dalej ciągnięcia przez V za rękę.
Zaprowadził mnie do swojego pokoju. Usiadłam na jego mięciutkim łóżeczku. Był bardzo podekscytowany. Okazało się, że  chciałby pomóc Jiminowi Hobiemu i Cookiemu przy tworzeniu choreografii do jednej z piosenek na najnowszej płycie. Wymyślił już parę ruchów ale nie wie czy się im spodobają. A że ja na bieżąco oglądam ich MV i występy z koncertów widzę jak wygląda wizualnie choreografia i będę umiała ocenić czy jakoś to pasuje do danej piosenki. Oj... no po prostu chciał usłyszeć opinię fanki jak ma taką możliwość hehehe.....
Przesiedziałam w jego pokoju chyba z godzinę. Tak się chłopak roztańczył. Gdy pogratulowałam mu ciekawych pomysłów na choreografię pobiegł do mnie i rzucił mi się na szyję. Zrobił to tak nagle, że nie zdążyłam złapać równowagi i upadlam razem z nim na łóżko. Zaczeliśmy sie chichrać i gilgotaliśmy nawzajem.
Wygłupy przerwał nam Jin stojący w drzwiach patrząc na nas z pogardą i wolajac nas na świeży ktoktail bananowo truskawkowy który właśnie zrobił.
Wstaliśmy  i ruszyliśmy za nim do kuchni. Reszta gargamelów już tam siedziała i piła przez słomkę koktajl. Jedynie najmłodszy pił normalnie. Gdy odstawił szklankę na stół wybuchnęliśmy śmiechem. Bidulek nie wiedział o co chodzi póki Jimin do niego nie podszedł mówiąc  "kusisz seksiaku". Wtedy szybko podbiegł do blatu kuchennego sięgając po telefon i przeglądając się w nim. Miał sliczne wąsy od koktailu. Sam z siebie zaczął się śmiać. Oni mają fantastyczne poczucie humoru.

Po wypiciu całego koktailu lider wraz z Hobim i Sugą przeprosili nas i udali się do jednego z pokoi przygotowywać i analizować swój grafik na najbliższe dni oraz komponować nowe piosenki. Jin zdecydował, że posprząta troszkę mieszkanie a dwóch najmłodszych już jakiś czas temu zawinęło się do pokoju grać. Zostałam w kuchni sama z Jiminem.. Chciałam go o coś zapytać nawiązując rozmowę jednak on mnie wyprzedził i zaproponował, że pójdziemy do jego pokoju, ponieważ ma dla mnie  niespodziankę.

Gdy siedziałam już na wygodnym, mięciutkim fotelu w pokoju owinięta w kocyk chłopak opowiedział mi  o tym jak wszyscy przygotowali się na spotkanie ze mną. Zdziwiłam się ponieważ myślałam, że dla nich będzie to jak kolejny wywiad albo coś w formie zwykłego poznania fanki. Rozumiem, że ja się denerwowałam i przygotowałam do spotkania ze SWOIM UKOCHANYM ZESPOŁEM... ale żeby oni.. no cóż na każdym kroku mnie zaskakują skubańce.. hehe... 

Dowiedziałam się, że głupio mu było przyjąć mnie bez żadnej niespodzianki czy czegokolwiek w zamian za przyjazd i bycie po prostu ich A.R.M.Ys, które zawsze ich wspierają i pomagają w wielu trudnościach. 

To co dla mnie przygotował było przecudowne. 

Usiadł na łóżku trzymając gitarę na kolanach. Zaczął grać troszkę jakby się wstydząc... Uroczo to wyglądało. Tu gwiazda występująca na scenach różnego rodzaju a tutaj taki wstydliwy i nie pewny. Po chwili gdy słyszałam samą melodię wychodzącą z strun gitary po pokoju rozniósł się delikatny vocal chłopaka. Śpiewał cudownie.. swoim delikatnym jak i wysokim i mocnym głosem. Od zawsze byłam zakochana w jego głosie. Jak podczas piosenki "Let Me Know" wchodził na wysokie dźwięki...

Teraz miałam okazję słyszeć to na żywo.. ale nie tak jak na koncercie... tylko prywatnie w domu na dodatek piosenkę napisaną tylko dla mnie jako dla tej jedynej fanki, która dzięki nim tu przyjechała.

Podczas prezentowania mi "niespodzianki" był bardzo skupiony i wkładał w to wszystkie emocje. Piosenka była na prawdę przepiękna. Gdy skończył usłyszałam ciche, nieśmiałe "For You" i odłożył gitarę. 

Nie mogłam się powstrzymać. Zerwałam się z fotela i podbiegłam do niego zarzucając mu ręce na szyje i tuląc się mocno do niego. Poczułam, że odwzajemnia uścisk. Gdy się troszkę odsunęłam na jego twarzy gościł przepiękny szczery radosny uśmiech. Patrzył mi prosto w oczy. Troszkę się wstydziłam ale odważyłam się i również spojrzałam w jego piękne brązowe oczka.....

~~~~~~~~~~~~~~

Hejka. 

Dziękuję wszystkim, którzy poświęcili swój czas na czytanie opowiadania. Dużo to dla mnie znaczy.

Po przeczytaniu pozostaw po sobie pamiątkę (gwiazdeczka / komentarz)

~ Rikośia♥

𝐒𝐳𝐜𝐳𝐞𝐬𝐥𝐢𝐰𝐲 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐩𝐚𝐝𝐞𝐤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz