J: idźcie stąd na litość boską nooo! - krzyknął na nich już lekko poirytowany.
JK: No już dobrze dobrze Hyung. Nie krzycz tak - zaśmiał się Maknae siadając przy stole.
Jak zawsze w mieszkaniu chłopaków był hałas i gwar. Siedmiu w jednym Dormie, ja nie wiem, że to jeszcze źle się nie skończyło.
Zjedliśmy przepyszny obiadek przygotowany przez najstarszego. Jednak gdy zadzwonił mój telefon i po krótkiej rozmowie się rozłączyłam, nie byłam szczęśliwa. Chłopcy wypytywali co się stało.
Ta sytuacja musiała w końcu nadejść. Za dwa dni miałam już wracać do siebie. I tak mój pobyt tutaj przedłużył się już o dwa dni więc nie mogłam już dłużej przeciągać.
Czemu ten czas tak szybko leci? Każdy chwila spędzona tutaj jest wyjątkowa. Byłam świadoma, że w końcu będę musiała wrócić. Tylko, że ja czuję się tutaj tak dobrze. Nie czuję jakbym była na wycieczce czy wygranym spotkaniu. Czują jakbym mieszkała już tutaj na zawsze. Jakby to było moje miasto w którym żyłam i chce dalej żyć. Jakby Bangtany były moimi starymi dobrymi znajomymi.
Mówiąc to wszystko sobie w głowie, niespodziewanie zaczęły mi płynąć łzy. V i Suga pomiędzy którymi siedziałam przytulili mnie czule. Po chwili przyleciała reszta i zrobiła to samo. Na prawdę wyglądaliśmy jak starzy dobrzy przyjaciele. To było piękne.
Resztę wieczoru spędziłam z nimi oglądając filmy i śmiejąc się jednak dalej myślałam o tym telefonie od MinHyung'a.
Pożegnałam się z nimi i poszłam sama na piechotę do hotelu. Po drodze rozpadało się dość mocno, ale w tamtym momencie nie obchodziło mnie to, że zmoknę, rozchoruję się czy zniszczę telefon. Deszcz maskował łzy spływające po twarzy. Zaczęło się ściemniać a ja dalej szłam powolnym krokiem w stronę hotelu.
Zamknęłam drzwi na klucz i rzuciłam telefon na łóżko. Zdjęłam koszulę i rzuciłam ją na fotel. Wyjęłam z torby suche rzeczy dalej upuszczając kolejne łzy. Weszłam do łazienki trzaskając drzwiami.
Przebrana i z wysuszonymi włosami położyłam się na łóżku. Ale czemu ja dalej płacze? Powinnam się cieszyć ostatnimi chwilami tutaj. Wszystko co dobre szybko się kończy.
Ułożyłam się wygodnie na łóżku okrywając puchatą kołdrą. Nie minęła dłuższa chwila a zasnęłam.
Noc nie była spokojna. Cały czas się wierciłam i przebudzałam. Dopiero nad ranem spokojnie zasnęłam. Wtuliłam się wtedy mocniej w poduszkę i starałam się odespać nieprzespaną noc.
Obudził mnie głód. No tak nie jadłam wczoraj kolacji, jedynie obiad u chłopaków. Usiałam na łóżku czochrając włosy. Trzeba jak najlepiej wykorzystać ostatnie dwa dni z nimi.
Wstałam z łóżka i podreptałam do łazienki. Uczesałam włosy tak jak wczoraj, spodobała mi się ta fryzura. Zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w luźną szarą bluzę i czarne dresy. Tak wczoraj miała być próba ale przez nagłą chęć wykąpania się w morzu mokrzy wróciliśmy do ich Dormu.
Ustaliliśmy wczoraj z chłopakami, że wraz z MinHyung'iem mam przyjechać do wytwórni gdzie oni będą na mnie czekać. Gotowa do wyjścia zeszłam na dół do stołówki na śniadania a po nim skierowałam się na zewnątrz gdzie czekał Min. Przywitałam się z chłopakiem i wsiadłam do taksówki. Min nie był o dużo starszy, był w wieku Jina czy może Hobiego. Coś w ten deseń. Szczerze był bardzo przystojny i miał piękne rysy twarzy. Ostre ale pasowały mu w połączeniu z dużymi oczami.
Po krótkiej podróży dotarliśmy na miejsce. Min odprowadził mnie aż pod salę gdzie się pożegnał i ruszył w swoją stronę. Ja za to zapukałam w drzwi już po chwili słysząc krzyk chłopaków. Otworzyłam je i wbiegłam do sali wprost w ich ramiona. Każdy przytulił mnie czule, a jako ostatni Jimin. On jedyny zobaczył moje spuchnięte i czerwone oczy. Pogłaskał mnie dłonią po policzku szepcząc cicho bym już o tym nie myślała i dał mi buziaka w drugi policzek. Uśmiechnęłam się i wtuliłam się w niego.
Staliśmy tak dłuższą chwilę dopóki nie przybiegł JungKook próbujący mnie podnieść i zanieść na środek sali. Wyrywałam mu się śmiejąc. Gdy dotarł w końcu ze mną na środek reszta przyleciała zaczynając mnie gilgotać. Śmiałam się głośno nie mając siły się nawet wyrwać. Gdy mnie puścili opadłam na podłogę dalej cicho się śmiejąc.
Po paru minutach Nam włączył muzykę, nie była to żadna z ich płyty tylko muzyka przy której się rozgrzewają i tańczą free style.
Oczywiście nie obeszło by się bez tej rozgrzewki. No tak wymagający nauczyciel Hobi nie popuści. Dawno nie ćwiczyłam więc po takiej rozgrzewce jaką zafundował nam HoSeok jutro nie będę mogła wstać z łóżka. Zapewniam, że to będzie komicznie wyglądało.
Gdy wszyscy juz byli dość rozciągnięci lider zmienił piosenkę na żywszą a chłopcy zaczęli swój free style.
CZYTASZ
𝐒𝐳𝐜𝐳𝐞𝐬𝐥𝐢𝐰𝐲 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐩𝐚𝐝𝐞𝐤
FantasyPrzypadkowe szczęście jest możliwe. Czy to by było spełnienie marzeń wielu z nas? Zdecydowanie. W tym wypadku wyobraźnia spełniła je mi. Podczas snu. I stąd właściwe pomysł na ta pracę. Nic więcej dodać nic ująć. Mam nadzieję że przypadnie do gust...