Przez całą noc czułam ciepło ciała chłopaka. Raz ja przytulałam się do jego torsu a raz on tulił nosem moją szyję. Podsumowując kręciliśmy się po całym łóżku. Aż cud, że któreś z nas nie spadło.
Rano obudziłam się czując ciepłe usta chłopaka na swoim policzku. Otworzyłam oczka a on odsunął się uśmiechając się do mnie uroczo.
J: Dzień dobry spioszku.
R: Dzień dobry oppa... a ty cio już długo nie śpisz? - potargałam włosy.
J: Nieee... przed chwilą się obudziłem.
R: I to ja niby jestem śpiochem? - zaśmiałam się.
Chłopak uśmiechnął się i znów dał mi buziaka w policzek. Lekko się speszyłam przez co moje policzki zrobiły się różowe.
J: ojejku jak uroczo - pogładził palcami mój policzek i zbliżył swoją twarz do mojej. - wczoraj tak się nie rumieniłaś gdy cię pocałowałem - zachichotał. Cały czas owiewał moje usta ciepłym oddechem. Patrzyłam to na jego usta to w jego ciemne oczy.
R: bbooo....a sama nie wiem czemu - plątał mi się język. - może dlatego, że obok zaraz byli chłopacy... a teraz num.. wiesz...
J: jesteśmy sami - wyszeptał i połączył nasze usta w delikatnym czułym pocałunku. Przymknęłam oczy zatracając się w tej przyjemności. Po chwili chłopak odsunął się by znów zbliżyć się tym razem dając mu buziaka w usta.
Czułam jak moje policzki płoną czerwienią. On jednak jak gdyby niby nic uśmiechnął się i przytulił się do mnie. Nie pozostało mi nic innego jak zrobić to samo.
Leżeliśmy tak w ciszy bardzo długo gdy nagle zaczął dzwonić jego telefon. Niechętnie się ode mnie odkleił i sięgnął po niego. Włączył na głośno mówiący i ponownie się mogłam w niego wtulić. Z głośnika usłyszeliśmy wrzeszczącego lidera.
RM: JIMIN PIERDOŁO NIE MYTA!! GDZIE TY DO CHOLERY JESTEŚ?!JA SIĘ PYTAM!!!
J: Ty się Hyung nie pytasz a się drzesz jak opętany. I tylko nie myta bo jestem czyściutki wykąpany.
RM: NO TRZYMAJCIE MNIE BO DOSTANĘ SKRZYDEŁ OD RED BULL'A I ODLECĘ. GDZIE TY JESTEŚ??!! PYTAM SIĘ OSTATNI RAZ!
J: Nie krzycz tak bo ci żyłka pierdząca pęknie ... usiądź spokojnie i pomedytuj wtedy złagodzisz swoje nerwy - chłopak mrugał do mnie okiem uświadamiając mnie tak, że chce trochę powkurzać Nam'a.
RM: TY SIĘ CIESZ, ŻE JA NIE WIEM GDZIE TY JESTEŚ BO WIEDZ, ŻE SKOŃCZYŁBYŚ JAKO MARMOLADA.
J: Ja nie wiem po co te nerwy. Jestem u Riko w hotelu. Chciała, żebym został na noc i tyle. Nie porwali mnie, nie zgwałcili anie nie sprzedali...
RM: Tyle dobrze ale chociaż jakby ci przerżnęli ten tyłeczek to by się nic nie stało A MOŻE NAUCZYŁBYŚ SIĘ SZACUNKU DO SWOJEGO HYUNGA I LIDERA!
J: Nie drzyj papy....
RM: COŚ TY...
J: Hyung... pa! - Chim się rozłączył i odłożył telefon.
Spojrzałam na niego a on dał mi buziaka w czoło
J: Tak się właśnie grzecznie spławia liderka - zaśmiał się słodko.
Dalej miałam w głowie słowa, które wczoraj Jimin wypowiedział przez sen. Nie wiem czy były one prawdą czy tylko coś mu się śniło lub ktoś inny. Sama już nie wiem... ale w sumie faktycznie spędza ze mną najwięcej czasu w porównaniu do reszty.. no i jeszcze te buziaki....
CZYTASZ
𝐒𝐳𝐜𝐳𝐞𝐬𝐥𝐢𝐰𝐲 𝐩𝐫𝐳𝐲𝐩𝐚𝐝𝐞𝐤
FantasyPrzypadkowe szczęście jest możliwe. Czy to by było spełnienie marzeń wielu z nas? Zdecydowanie. W tym wypadku wyobraźnia spełniła je mi. Podczas snu. I stąd właściwe pomysł na ta pracę. Nic więcej dodać nic ująć. Mam nadzieję że przypadnie do gust...