19.

6.3K 327 38
                                    

Włącz muzykę w mediach, goście wymiatają !

----------------------

Jest 22, a do samego parku mam 15 minut więc chwila i jestem. Wyszłam z domu już teraz, żeby wynieść śmieci i zanieść jakieś tam pismo dla naszej sąsiadki. Wszystko co miałam zrobić, zrobiłam i mogłam spokojnie iść na spotkanie z Justinem. Idąc myślałam nad tym co się dzieje z moim dotychczasowym życiem. Właśnie idę na spotkanie z gwiazdą XXI wieku na miarę sławy Michaela Jacksona - Justinem Bieberem. Do tej pory było to chyba tylko moje marzenie, a tu wszystko zmienia się w rzeczywistość. 22:32 jestem na miejscu. W oddali widziałam Justina siedzącego w świetle gazowych lamp. Podeszłam bliżej, kiedy zorientowałam się, że stoję jak słup soli.
- Jestem już, przepraszam, że trochę się spóźniłam. - powiedziałam po czym dostałam buziaka w policzek, uśmiechnęłam się do bruneta,
- Nie szkodzi. To jak, w końcu się widzimy. Dziwne ale miłe uczucie nie powiem. - powiedział z ogromnym uśmiechem na twarzy,
- Tak, to znaczy dla mnie to jest szok bo przez połowę mojego życia, mogłam tylko marzyć o takiej chwili a teraz, sam widzisz - stwierdziłam nie owijając w bawełnę,
- Sab, nie wierzyłem, ale na żywo jesteś jeszcze piękniejsza. - rzucił komplement, a mi zrobiło się ciepło na sercu,
- Dzięki Jus. A no właśnie nie masz przypadkiem trasy?! - zapytałam,
- Mam, ale na dwa dni się tu zatrzymaliśmy w hotelu. Nawet nie wiesz jak ciężko wyjść z hotelu tak, aby nie zobaczyły Cię fanki hahaaha. - powiedział śmiejąc się do siebie,
- Nie zamierzam się kłócić, zdaje sobie sprawę hah. - odpowiedziałam.

Była już godzina 00:40, a nam nadal nie kończyły się tematy. Po chwili zdałam sobie sprawę, że rodzice będą na mnie wściekli i zjedzą mnie w całości jak się dowiedzą, że byłam tyle z kimkolwiek kto jest przeciwnej płci niż ja.
- Justin, ja chyba muszę już iść, moi starsi to mnie chyba zjedzą. - powiedziałam ze smutną miną,
- Daj mi swój telefon, i wprowadź numer mamy. - sprostował sytuację,
- Masz, ale ej co chcesz zrobić ? -spytałam, a Justin wystukał parę liter i oddał mi telefon.

"Mamo nocuje u koleżanki, przepraszam, że dopiero teraz o tym piszę !"

- Dziś nocujesz u mnie słonko. - powiedział i uśmiechnął się jak taki mały ale seksowny chłopiec,
- Ehm, dobra. - odpowiedziałam, po czym ruszyliśmy w stronę hotelu.

Nie zdziwiłam się, że wchodziliśmy tylnym wejściem. Nie wiele było tam ludzi więc mniejsze narażenie na fanki Justina. Na nasze nieszczęście znalazło się kilka dziewczyn które chciały się przejść i nas zobaczyły i zrobiły masę zdjęć.
- Justin, co będzie jak te fotki pojawią się na twitterze i na całej reszcie socialmedi'ów ? - spytałam zaniepokojona,
- Chwilę pogadają i zapomną, nie martw się, ja z kuzynostwem nie mogę się przejść bo jest, że lecę na trzy fronty. - odpowiedział uspokajając mnie i moje obawy, - W razie czego ogłosimy, że jesteśmy razem w bardzo szczęśliwym związku. - dodał,
- Zaraz co ?! - krzykłam z nadzieją, że Justin nie wyczuł mojej radości w tych słowach,
- To co słyszysz bae. Chodź tam jest mój pokój. - pociągnął mnie za rękę, wskazując na duże białe drzwi z napisem "apartament prezydencki".

---------------------------
Cześć drugi raz dzisiaj ! Lecimy już z 19 rozdziałem, miło mi, że ktoś czyta <3

Twitter Lover || JB ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz