Rozdział 29

917 73 14
                                    


Louis: hej

Louis: skype?

Harry: ok

przychodzące połączenie od Louis

(rozmowa na skype)

Louis: cześć kochanie

Harry: hej, tęskniłem za tobą

Louis: ja za tobą też, więc co robisz?

Harry: Ja jestem...

Louis: czy ty jesteś w pociągu?

Harry: tak, odwiedzam babcię

Louis: *śmieje się* Oh, to miłe. Czekaj, czy ona nie zmarła?

Harry: Odwiedzam inną babcię

Louis: Oh, okej. Nie widziałem mojej babci przez długi czas. Może powinienem ją dziś odwiedzić?

Harry: NIE

Louis: co? Czemu?

Harry: Ona ma pewnie dużo do zrobienia?

Louis: pewnie masz rację

Lottie: LOUIS!

Harry: *śmieje się*

Louis: co?!

(Lottie wchodzi do pokoju Louisa)

Lottie: oh, hej Harry

Harry: hej

Lottie: więc gdzie jedziesz? *mruga porozumiewawczo*

Louis: zamierza zobaczyć babcię, czego chcesz Lottie?!

Lottie: Phoebe potrzebuję pomocy z pracą domową

Louis: nie możesz jej pomóc?

Lottie:nie, porozmawiam z Harry'm podczas twojej nieobecności

Louis: uhm, okej? Zaraz wracam kochanie, nie słuchaj jej. Ona jest szalona!

Harry: *śmieje się*

(Louis wychodzi z pokoju)

Lottie: wziąłeś płytę?

Harry: tak, wybrałem The Fray? Chociaż nie wiem, czy on ich lubi

Lottie: nie martw się Harry, wszystko będzie dobrze

Harry: mam taką nadzieje..

Lottie: Kiedy masz zamiar przyjechać?

Harry: Um, myślę, że trochę późno

Lottie: w porządku, Lou ma zawsze problem z zaśnięciem. Więc prawdopodobnie będzie wciąż przebudzony, kiedy przyjedziesz

Harry: Jestem po prostu bardzo zdenerwowany... co jeśli on mnie nie polubi w prawdziwym życiu?

Lottie: jestem pewna, że polubi

(Louis wchodzi do pokoju)

Louis: o czym rozmawiacie?

Harry: o niczym

Lottie: Tylko powiedziałam Harry'emu, że jęczysz jego imię przez sen

Louis&Harry: *rumieni się*

Lottie: trafne uczucie

Louis: dobra, nadszedł czas, żebyś poszła Lottie

Lottie: już?

Louis: tak

Lottie: Pa Harry, miło mi się z tobą rozmawiało. do zobaczenia wkrótce

Louis: dziwaczka

Harry: czy jęczysz moje imię w śnie?

Louis:...uhm

Harry: coż, ja też miałem o tobie sny *mruga*

Louis: jaki rodzaj snów?

Harry: wiesz, ja tam byłem i ty tam byłeś

Louis: czy coś się tam wydarzyło..wiesz?

Harry: nie *mruga porozumiewawczo*

Louis: *kaszle* um, deszcz pada jak szalony

Harry: tak

Louis: mam tylko nadzieję, że nie będzie burzy z piorunami

Harry: aw, moje kochanie boi się burzy z piorunami?

Louis: nie!...

Harry: oh, ja muszę wysiąść z pociągu. Do zobaczenia wkrótce kochanie

Louis: do zobaczenia. Czekaj co

ROZMOWA ZAKOŃCZONA

texting | larry stylinson| tłumaczenie polskieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz