Los Angeles.
Miasto które pamiętam,
Przez łzy i namiętność..Budzę się,
otoczona srebrną łuną księżyca.
Widzę cię,
Patrzącego na mnie jak na ofiarę.Pragnę..
Żyć w Mieście Aniołów..
Otoczona blaskiem upadających gwiazd..
Nad oceanem rozkładać skrzydła..
Wznieść się ponad szczyty..Znalazłam sama siebie ukrytą w tajemnicy twojego serca..
Mrok ogarnął nasze ciała..
W naszym domu..
Łóżko zimne od łez..
To w tym mieście..
Gdzie Anioły upadają..
To w tym mieści..
Budzimy się do życia.
Podróż do Los Angeles wywołała wspomnienia. Wspomnienia tej nocy, kiedy oddałam siebie.. Oddałam moje serce mojemu wrogowi.
Perfekcyjny kochanek, śpiący w moich ramionach. Bestia gotowa rozszarpać gardła moim wrogom.
Tak to pamiętam..
Wyrazisty zapach poranka.. Słońce oświetlające nasze nagie oblicza. Jego wzrok, który wyrażał tysiąc słów. On mnie pragnął a ja pragnełam jego..
Byłam przy nim jak zbłąkana owieczka, króra spotkała na swej drodze wilka. Pożerał mnie wzrokiem namiętności. Jego dłonie błądziły po moim ciele. Uczucie miłości, kłębiło się w moim sercu..
Tak on był pieprzoną Perfekcją..
-Wspominasz nasz wspólny wieczór w Los Angeles?- z zamyśleń wywołał mnie głos Ludwika.
-Skąd ty..?- nie dał mi dokończyć. Jego dłoń spoczeła na moim kolanie.
- Siedzisz w pokoju w którym wpiłaś się w moje usta jak pijawka.. - zaśmiał się, uderzyłam go lekko w brzuch.
- Tylko wspominam..- mruknełam i zaczełam wpatrywać się w mrok za oknem. Poczułam dłonie Lou na moich ramionach..
-Tylko wspominałaś powiadasz?- zamruczał do mojego ucha, jego usta niby przypadkowo dotkneły moich uszu..
-Spiczaj Lou!- powiedziałam głosem małej dziewczynki. Chłopak dosiadł się do mnie i spojrzał w moje oczy.
-Uwielbiam je..- nie wiedząc o co chodzi spojrzałam na niego zdezorientowana. -Twoje oczy Droga Kate.. One są jak najmroczniejsza tajemnica.. Jak słodkie blaski słońca o poranku. Zakochałem się w ich potędze.. Widzę w tobie siłę i harmonię.. Te oczy...mmmm.. Za to abyś zawsze tak na mnie patrzyła.. Jestem gotowy zabić..- wiedziałam że Ludwik jest starszym wampirem. Ale jego słowa poruszyły moje serce. Momentalnie spłonełam rumieńcem..
-Daj spokój.- odparłam i zakryłam twarz włosami. Ale to nic nie dało. Chłopak odgarnął mi włosy za ucho. Przyjemny dotyk jego delikatnych dłoni na moich policzkach, sprawił że chciałam aby pocałował mnie tak jak ja pocałowałam jego.. Kilka miesięcy temu..
Na moją myślową prośbę nie musiałam długo czekać.. Jego słodkie jak najświeższe truskawki usta, dotkneły moich z pasją, wzbudzając w moim brzuchu stado motyli. Mruknełam gdy przysunął mnie do siebie i ułożył sobie na kolanach.. Tego wieczoru odsunął się ode mnie tylko na chwilę, aby powiedzieć:
- Czekałem na ciebie przeklęty rok. Nie każ mi czekać dłużej..
I oddaliśmy się przyjności płynącej z naszej wspólnej nocy w Los Angeles..
(*perspektywa Nialla*)
Miłość jest zabójczą bronią dla dawno złamanego serca..
Chcę obudzić się rano i mieć ciebie przy sobie.
Ale kiedy czuję że jesteś blisko niego.
Upadam i z nienawiścią patrzę na was.Wiem że życie było prostą drogą.
Zanim nie spotkałem twoich łez.
Kiedy uczucia schowałem głęboko.
Wzbudzając młodą woń bez..Czy widzisz kochanie..
Jak bardzo tęsknie.
Za uczuciem twoich ust.
Za zapomnianym dotyku.Chcę spłonąć by nie czuć tego.
Kiedy pierwszy raz objąłem cię.
Tak blisko i dlaczego,
Musiałem poddać się..Wiec teraz upadam z miłości..
Wiec teraz upadam z miłości..
Zacznijmy ten dzień jeszcze raz..
Pod koniec dnia.-Synu- usłyszałem głos Raćmira.
-Nie mów tak do mnie. To Ludwik jest twoim syneczkiem. Ja jestem tylko potomkiem wampirzej krwi. I twoim wspólnikiem.- Ramir tylko pokiwał głową. Pfff.. Zmienił sobię imię i myśli że jest na czasie. Jak ja nienawidze tego starucha. Ale chodzi o Kate.
To jej pragnę i jestem gotów zmusić ją do tej miłości..-Przyblili nasi wspólnicy.- odparł.
-To niech wejdą.- mruknąłem znudzony. Do pomieszczenia weszła Misza, Derek i Toma..
Trójka moich wampirzego rodzeństwa..-Słyszałem że chcecie obalić Ludwika..- odparł Toma.- To najgłupszy pomysł na jaki mogliście wpaść.. On jest potężny, każdy wampir jest mu podłegły. Nie uda się wam.- jego słowa zadzialały na mnie jak płachta na byka. Podbiegłem do niego i wbiłem mu kołek w serce, zauważyłem że wszyscy spojrzeli na mnie.
-Jest jeszcze ktoś, kto śmie cokolwiek powiedzieć co mi się nie spodoba?!- warknąłem ukazując moją wampirzą stronę..
-Przypominam ci Niall że ja tu rządze.- odezwał się Raćmir. Haha... Poczekaj tylko staruszku pozbedziemy się Ludwika to i ciebie..
-Oczywiście.- teatralnie ukłoniłem się przed nim i usiadłem na krześle.
-Wic moi kochani. Chcecie do nas dołączyć.- Ramir spojrzał wymownie na Misze i Dereka..
-Jasne.- pisneła wampirzyca.- Chcę pozbyć się tej Kate. Na balu mnie upokorzyła teraz popamięta.- Misza zatarła ręcę. Nie pozwilę na to. Tylko chcę aby pomogli mi pozbyć się Ludwika. Resztą zajmę się sam.
-Wiec dobrze..- zaśmiał się Ramir.. - Do końca dnia musimy opracować plan jak zabić Letsona. A do końca miesiąca musimy ten plan wykonać.-dodał.
Och tak tylko miesiąc..
Tylko miesiąc droga Kate i znów bedziemy razem..
Tylko we dwoje..
I nic, ani nikt nas nie rozdzieli..
Bedziesz moja Wojownicza Księżniczko.. Moja Łowczyni..
Moja Kate..----
I oto rozdział *-*
Komentujcie kochanii!!
Proszę wasze komentarze to taka fajna motywacja..
Uwielbiam to jak do mnie piszecie..(U góry macie zdjęcie pomieszczenia w którym byli Ludwik i Kate..)
CZYTASZ
Mglista Droga.
VampireDruga cześć Mglistej Twierdzy. Król Wampirów powrócił, wampiry buntują się przeciwko władcy. Ludwik aby zakończyć bunt musi ukryć swoją ukochaną. Minął rok, czy ta miłość do łowcy jest w stanie znieść wojnę wampirów. Ona stała się królową. On może u...