13. Łowcy są silniejsi niż myslisz kochanie..

505 42 6
                                    

Nie sadziłam że w domu Lou znajde siłownię. Stałam w wielkiej sali i zauważyłam w rogu mały laptop i głosniki. Szybko wyszukałam jakąś piosenkę do ćwiczeń.

Otworzyłam jedną z szaf w pokoju i wyciągłam ciężki stalowy kij, który przypominał miecz.. Obróciłam go w jednej ręce spawdzając jego ciężkość i czy bedzie mi sie dobrze nim walczyło. Podeszłam pewnym krokiem do samego rogu pokoju, gdzie zajdowały sie trzy wysokie drewniane pale do ćwiczeń z mieczem. Ludwik widać nadal ma średniowieczne przyzwyczajenia. Skupiłam sie i z całą wypracowaną przez ten rok techniką zaczełam uderzać w słupy. Jedno uderzenie, obrót drugie, wykop, uderzenie, skłon. Biłam w trzy słupy obracajac sie i zginając, broniąc i atakując. Wspaniała taktyka walki wyćwiczona u mnie, rozwijała sie spokojnie w rytm muzyki. Uwielbiałam ćwiczyć do muzyki, od kąd Lou puścił mi tam tego dnia piosenke i kazał biegać.. Zaśmiałam sie na to wspomnienie a piosenka sie skończyła.. I usłyszałam brawa..

-Dawno tego nie widziałem..- obróciłam się a za mną stał Ludwik oparty o przeciwległą ściane.

-Nigdy nie widziałeś mnie ćwiczącej..- mruknełam pod nosem i walnełam z całej siły w słup z pół obrotu..

-Widziałem jak biegałaś i twój seksowny tyłek podczas biegu.. - zaśmiał się..

-Wal sie Letson..- spojrzałam na niego, podszedł do mnie i objął mnie delikatnie..

-Nie wiedziałem że masz tyle siły, biedne słupy..- wskazał gestem głowy na słup, spojrzałam też na niego i cholera, miał racje. Wszystkie słupy były popękane i poobdzierane.

- A były takie gładkie wczesniej.- dotknełam ich dłonią, przejeżdżając delikatnie.

-Chyba zaczełaś wiecej jeść..- znów sie zaśmiał a ja zmroziłam go wzrokiem..

-Łowcy są silniejsi niż myślisz, kochanie..- pocałowałam go i odkladając kij wyszłam z pomieszczenia..
Udałam sie do salonu a tam zastałam osobe, której nigdy bym sie tu nie spodziewała.

-Tina? Co ty tu robisz?- niska wampirzyca chodziła poddenerwowana po pokoju. Kiedy mnie zauważyła wpadła w moje ramiona i mocno mnie przytuliła.

-Kate, jak sie ciesze że to twoje serce słyszałam.

-Tina? - usłyszałam za mna głos Ludwika.

-Mamy problem.- oderwała sie ode mnie i staneła na wprost Lou.

-Planują bunt, twój ojciec i inni książeta. - mój wampir spojrzał na nią zdziwony.

-Dlaczego?

-Chcą cię obalić, przyszli do mnie prosząc o pomoc. Dobrze wiedzą że mam dobre znajomości z najsilniejszymi i najbogatszymi wampirami. - nigdy nie widziałam Ludwka tak wsciekłego, jak wtedy gdy te słowa wyszły z ust Tiny.

-Przeklęte robaki mojego Ojczulka z Siedmiu boleści.. - rzucił pobliskim stolikiem tak że sie roztrzaskał.. - Jakim kurwa prawem choćby pomyśleli o tym aby mnie zdradzić! -ryknął zły i wyciągnął telefon.. - Nick, potrzebuje imiona wszystkich potencjalnych zdrajców królewskiej krwi! - krzyknął. - Na kiedy? Na wczoraj.. Rusz się.. - schował telefon i spojrzał na mnie..

-Tina ukryjesz ją..- wskazał na mnie palcem i zaczął wchodzić po schodach na góre..

-Po moim trupie..-warknełam i poszłam za nim.- Nie bede się chować!- powiedziałam podniesionym głosem wchodząc do sypialni, akurat w tym momencie kiedy Lou zmieniał zwykłą koszulke na elegancką czerwoną koszule.

-Bedziesz!- zapinał szybko guziki nawet na mnie nie patrząc..

-Nie ma mowy Letson..- nawet nie wiem kiedy znalazł sie przy mnie i przyszpilił mnie do ściany.

-Kate! Do cholery nie pierwszy raz w życiu muszę powstrzymać bunt.. Ale pierwszy raz bunt wampirów królewskiego pokolenia! To bedzie cholernie trudne. - doknął mojego policzka. - I znam pierwszą zasade buntu aby kogoś obalić..- pocałował moje usta. -Zatakują to na czym mi najbardziej zależy.. Zabiją to co może mnie wkurwić i zdezorientować, coś co jest moją największą słabością Kate.. Wiec do cholery jasnej nie utrudniaj mi tego.. Musisz być bezpieczna..- odsunął sie i zaczął coś pakować, a tym czymś okazały sie moje rzeczy.

-Potrafie się obronić.. Widziałeś to w sali ćwiczeń.

-Nie wątpie w to Kate! Ale lepiej bedzie jak bedziesz sie bronić przed zwykłymi wampirami, niż przed zgrają wściekłych wampirów pierwszej krwi.. Znasz pierwszą zasadę, której cię nauczyłem. Uciekaj jeśli nie potrafisz sie bronić. Ja musze walczyć o moje królestwo!-wreczył mi torbe i wyszedł z pokoju, oraz z domu. Wsiadł do samochodu i odejchał. Tak wyglądało nasze ostatnie pożeganie..

----
Wróciłam!!
Są wakacje wiec rozdziały będą cześciej..
Kochani: komentarze = rozdziały..

Kocham was wasza Lotte.. ^^

Mglista Droga.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz