~9~

494 54 7
                                    

Cały dzień nie miałam nawet czasu by przypomnieć sobie jak się nazywam. Kiedy tylko dotarłam "rano" do salonu żadne z moich rodziców nie odezwało się. Zachowywali się całkowicie normalnie nie zwracając na mnie uwagi. Mam dwadzieścia lat, a wolałabym żeby na mnie nakrzyczeli niż unikali w ciszy. Dobrze wiedzieli, że nic tak na mnie nie podziała jak to. W końcu nadeszła chwila mojej zagłady. W salonie zapadła zapewne sekundowa przerwa a moja rodzicielka wraz z jej mężem a moim ojcem udali się na zaplecze. Po chwili szmerów, czyli pewnie ich dosyć cichej wymianie zdań z której pomimo prób nic nie zrozumiałam, usłyszałam jak ojciec woła mnie do siebie. Wzięłam dwa oddechy i wkroczyłam w bramy piekła.

- Mamo, tato, ja wiem, zawaliłam sprawę, naprawdę przepraszam ale nie była to moja wina, to wyszło jakoś tak samo z siebie i..- moje tłumaczenia zostały przerwane poprzez rzucenie na stół jakiejś plotkarskiej gazety z dosyć krzykliwą okładką.

- Chcemy go poznać - powiedział tylko ojciec i mrugnął do mnie okiem - wreszcie czas żebyś zaczęła żyć a nie tylko projektować. - zakończył swoją tak bardzo krótką i tak bardzo wymowną wypowiedź i razem z mamą pod rękę opuścili zaplecze. Jedno wielkie kuzwa co?! Kilka ładnych minut stałam z otwartą buzią i nie miałam pojęcia jak mam się zachować. Rzuciłam tylko wzrokiem na okładkę na której pod czerwonym dużym tytułem widniało nasze wczorajsze zdjęcie z baru. Wow, nawet nie zauważyłam kiedy zostało zrobione... Pokręciłam sama do siebie głową i postanowiłam, że wrócę do pracy zanim rozkręcę swoje myślenie na ten temat. Dopiero co byłam zwykłą fanką nigdy nie będącą bliżej chłopaków niż kilkanaście metrów od sceny, a dziś? Dziś nasze zdjęcie ukazało się w plotkarskim magazynie. Wow.

Kilka godzin pózniej, chwilę przez zamknięciem salonu wpadła do niego Gemma. Całkowicie się jej nie spodziewałam, nie była umówiona ani nawet nie wysłała mi SMS w stylu: będę za piętnaście minut. W tym momencie byłam akurat zajęta dopieszczaniem szczegółów klientki z zachodniej Japonii, dlatego usiadła ona na kanapie obok i czekała w spokoju. W końcu, kiedy dokonałam transakcji mogłam się nią zająć. Nie traktowałam jej wyłącznie jak mojej kolejnej klientki, jako siostra mojego idola była dla mnie ważniejsza, choć doskonale wiem, że nie jest to zbyt profesjonalne.

- Co Cię do mnie sprowadza? - zapytałam kiedy zamknęłam salon zgodnie z godziną pracy. Gemmę przyjmę poza godzinami. Na spokojnie i bez pośpiechu.

- Mam taki pomysł, do tego naszego projektu. Mogłybyśmy wyciągnąć poprzedni rysunek? Uzmysłowiłam sobie, że przecież ślub jest w lato, a ja z moimi białymi plamkami na plecach nie mogę wystąpić cała opalona tylko z nimi. Trzeba to jakoś ukryć.

- Jasne - pokiwałam głową - daj mi sekundę, tylko to znajdę. - odpowiedziałam i udałam się jak zwykle na zaplecze. Gemma spokojnie podążyła za mną, a ja odrazu wzięłam się za odpowiedni segregator.

- Ooo widzę, że i w Twoje ręce trafiło..?- spytała, a kiedy odwróciłam się w jej stronę ujrzałam gazetę w jej rękach.

- Tak - odpowiedziałam spokojnie - rodzice pokazali mi ją w ciagu dnia. Myśleli chyba, że jesteśmy z Harrym parą czy coś - uśmiechnęłam się lekko, co ona odwzajemniła.

- Chyba nikt nie miał by nic przeciwko- powiedziała niby do siebie niby do mnie - a już napewno nie sam zainteresowany - kolejny raz uśmiechnęła się szeroko i opuściła zaplecze. Drugi raz kuzwa co?!

------
Więccccc (tak, wiem, że nie zaczyna się zdania od więc😂😂) co myślicie o rozdziale? Pojawiło mi się w głowie sporo pomysłów co do tego ff które postaram się zrealizować? Może coś z punktu Harrego? Co wy na to? :** 

Wedding dress | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz