HARRYS POV
Obudziły mnie jakieś mokre krople na mojej twarzy i już po chwili wiedziałem skąd one pochodzą. Nad moim łóżkiem swobodnie stał Liam z plastikowym pistoletem na wodę.
- Dobra dobra już stop..!- zebrałem wszystkie siły żeby to powiedzieć i usiadłem na łożku. - Co Ty tu robisz i co do cholery robi plastikowy pistolet w Twoich rękach?!
- Wpuściła mnie do środka taka dosyć seksowna blondyneczka... No nie powiem nie powiem Styles gustujesz coraz wyżej stary haha
- Rzeczywiście bardzo śmieszne... - wychrypiałem i wstałem z łóżka - gdzie ona jest?
- Przyszedłem bo chciałem sprawdzić jak sprawy z Kendall, otworzyła mi, poprosiła o pomoc. Dałem jej coś Twojego do przebrania się i odwiozłem do pracy.
- Dobrze, dobrze...- pokiwałem głową- jak sprawy z Kendall? Daj spokój, Liam, po tych wszystkich wiadomościach naprawdę myślałem, że coś się zmieniło ale to ciągle jest ta wychowana w luksusie nastolatka. Nigdy więcej.
- Jasne - zrozumiał- to nawet lepiej, nigdy jej nie lubiłem. Dobra Harry, ja spadam. Trzymaj się - przybiliśmy sobie jak zawsze żółwika a mój dobry przyjaciel opuścił moje mieszkanie. Chciałem jak najszybciej zaparzyć sobie dobrą kawę i posiedzieć przy swoim stole w ciszy i spokoju, ale nie było mi to tak szybko dane. Cały dzień miałem spędzić z moim przyszłym szwagrem, chłopak potrzebował pomocy przy samochodzie i byłem już z nim umówiony. Nie pozostawało mi nic innego jak ubrać się ciepło i wygodnie i udać się za miasto.
[...]
Po całym dniu pracy jako asystent głównego mechanika byłem wykończony. Michał (bo tak nazywa się wybranek mojej siostry) zaproponował nawet żebym został na kolację, ale ja miałem już nieco inne plany. Pożegnałem się z nim i wsiadłem do auta. Zauważając, że do końca pracy Klary mam jakieś 15 minut starałem się jak najszybciej przemknąć autostradą zjeżdżając dopiero przy centrum. Kilka przecznic od salonu sukien ślubnych utknąłem w korku, co spowodowało, że ostatecznie dotarłem na miejsce pół godziny po zamknięciu. Miałem już zrezygnowany odjechać ale zauważyłem, że pomimo zasłoniętych rolet antywłamaniowych w środku swieci się światło. Zaparkowałem kawałek dalej i podszedłem pod salon. Nie miałem nawet numeru Klary więc nie miałem tak naprawdę, żadnej drogi kontaktu z nią. Ale wpadłem na pewien pomysł. Przypomniałem sobie jak za pierwszym razem w tym salonie biegła za mną grupa rozwrzeszczanych nastolatek, przez co pózniej nie mogłem normalnie opuścić tego miejsca. Klara zaprowadziła mnie wtedy na zaplecze i wypuściła tylnymi drzwiami. Spróbowałem odtworzyć w pamięci gdzie wtedy wyszedłem i tak wylądowałem na podwórku za salonem. Kilka kroków, dwie pary drzwi i znalazłem się już w środku. Bałem się, że Klary nie ma już w pracy albo, że zostanę wzięty za jakiegoś włamywacza. Stanąłem w zaciemnionym korytarzyku i wszedłem do środka akurat przeszkadzając Klarze i mojej siostrze w rozmowie.
- Harry?! Co Ty tu robisz?! - dziewczyna wyjątkowo przestraszyła się kiedy tylko mnie zobaczyła.
- Ummm... Gemma? Myślę, że resztę spraw sukienkowych możecie załatwić jutro. A Ciebie moja droga porywam teraz za karę, że mnie rano nie obudziłaś..! - "pogroziłem" jej palcem na co ona uśmiechnęła się nieśmiało.
-----
Opinie?
All the love
S xx
Prawie jak Harry dżizas ahahah
CZYTASZ
Wedding dress | H.S
FanfictionCzy ktoś jeszcze jest ciekawy, jak zachowa się TEN Harry Styles, gdy będzie musiał najwierniej pomóc w wyborze sukni ślubnej?