~7~

555 61 4
                                    

Po długim i ciężkim dniu pracy marzyłam tylko o gorącej kąpieli. Wybijały ostatnie minuty otwarcia salonu, a kiedy minęła godzina 18 gotowa już do wyjścia zabrałam swoją torebkę i wyszłam przed salon by dokładnie go zamknąć.

- Hej - usłyszałam za sobą dobrze znany głos a przez całe moje ciało przeszły ciarki - skończyłaś już?

Odwróciłam się i tak jak myślałam zobaczyłam przed sibą nikogo innego jak Harry'ego Styles'a.

- Skończyłam. - odparłam ledwo żywa i oparłam się o ścianę - a co? Dawno Cię tu nie było...

- Musiałem udać się do LA na dwa tygodnie. - odparł wcale nie za wesołym głosem - przyleciałem trzy godziny temu i pomyślałem sobie...może miałabyś ochotę na drinka przy piątku? - zapytał trochę jakby z nutą nadziei w głosie.

- Przepraszam Cię ale jestem strasznie zmęczona, a jutro od 8 muszę być w salonie a to jeszcze sobota...najwięcej roboty.

- No chooodź, jeden drink w spokojnym barze pod miastem. Obiecuję, że odwiozę Cię pod sam dom!

- Ok - popatrzyłam się na niego spod byka - ale jutro rano przywieziesz mnie też tutaj hmm?

- Umowa stoi - uśmiechnął się szeroko i zaprosił do stojącego po drugiej stronie ulicy samochodu. W samochodzie spędziliśmy kilkanaście ładnych minut trwając w nie niezręcznej ciszy. Ja byłam zbyt zmęczona, Harry chyba przygnębiony czy smutny. Zaparkowaliśmy w końcu przed jakimś przydrożnym barem z neonowym, ledwo działającym napisem. Na parkingu oprócz nas stało jeszcze jedno auto, oprócz tego było tu cicho i pusto. Nie zdążyłam nawet zauważyć kiedy Harry wyszedł z samochodu i zdążył go obejść tak, żeby otworzyć mi drzwi. Uśmiechnęłam się do niego leciutko z podziwem za ten gest. Może nie był to podziw, a raczej zdumienie, że chłopak z tak wysokiej sfery ciągle pozostaje tym chłopakiem jaki był w nim przed One Direction. Może było też to szczęście, że potwierdziły się moje wyobrażenia o idolu. Wyobrażenia jak zachowuje się poza kamerami, fotografami, czerwonymi dywanami. Poza tym wszystkim. Nagle, wchodząc do opustoszałego baru zdałam sobie sprawę jak ogromne spotkało mnie szczęście. Niewielu miało tą okazję by poznać kobieciarza Harry'ego Styles'a od tej strony.

- Dwa razy mohito poproszę - powiedział Harry zaraz przy barze i spojrzał na mnie - pizza czy zapiekanki? - spytał mnie

- Nie nie, ja dziękuje - odpowiedziałam szybko kiedy zdałam sobie sprawę, że pytanie jest skierowane do mnie.

- I dwie zapiekanki z salami - kontynuował do barmana - będziemy tam pod oknem. - kiwnął na stolik i położył gotówkę na ladzie.

- Harry ja naprawdę dziękuję..- powiedziałam kiedy szliśmy w stronę wskazanego wcześniej stolika

- Cały dzień byłaś w pracy, nie wmówisz mi, że nie jesteś głodna..?

W sumie to troszkę byłam.

- No ookkkk - westchnęłam - jedna zapiekanka nie zniszczy mojej talii osy - puściłam mu oczko i obydwoje zaczęliśmy się śmiać.

-------

Tym razem wracam z czymś dłuższym ;) Tak wogóle to szczęśliwego nowego roku kochani, mam nadzieję, że i dla was, i dla mnie, będzie lepszy niż ten poprzedni :)

Wedding dress | H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz