Odporna na uczucia?

25 2 0
                                    

Następnego dnia obudziłan się w obcym miejscu . Ah no przecież, z Sarą gadałyśmy do północy i postanowiliśmy że u niej przenocuje tę noc to jest pokój Sary. Ściana jej pokoju miała kolor turkusowy. Obok ogromnego łóżka na ścianie była przyklejona tapeta z różnymi miejscami w Wielkiej Brytanii, która pasowała do wystroju pokoju. Na podłodze leżał mięciutki dywan, a na nim dwie pary kapci. Jedne były moje, ponieważ byłam w tym domu częstym gościem, a drugie Sary. Poszłam do łazienki a później w ramach podziękowania chciałam zrobić śniadanie. Bardzo dobrze znałam kuchnie Sary, bo dużo razy próbowałyśmy zrobić różne dania. Jedne nam wychodziły lepiej, drugie gorzej, ale i tak miałyśmy z tego powodu satysfakcję. Na śniadanie zrobiłam omlety z bekonem i obowiązkową zieloną herbatę. Gdy wszystko układałam na talerze, to zobaczyłam że wolnymi krokami ktoś idzie to kuchni. To była Sara

- Hej Maya, co mi gotujesz?- zaśmiała się brunetka, ziewając.
- To co najbardziej lubisz,dziękuję Ci, że mogłam ci się wygadać, i u ciebie przenocować.
- Nie ma za co

Po krótkiej rozmowie zasiadłyśmy do stołu i jadłyśmy śniadanie. Razem z Sarą byłyśmy same w domu, ponieważ rodzice byli w pracy a rodzeństwo czyli siostra Olivia i brat Dany pojechali na kolonie.

Postanowiłam, że do domu wrócę wieczorem, bo nie opłaca mi się iść do domu na dwie godziny.

O 13 miałyśmy się przejść na spacer albo zrobić sobie przejażdżkę rowerową. Wybrałyśmy to pierwsze, poszłyśmy najpierw do sklepu spożywczego gdzie kupiłyśmy składniki do ciasta, które zamieżałyśmy zrobić. Kiedy szłyśmy sposobem do domu Sara dostała wiadomość od Tom'a

Hej misiu 😘 dzisiaj u mnie imprezka, zabierz ze sobą Maye. Godzina 18 początek, przyjdźcie wcześniej to pomożecie w przygotowaniach.

Od razu się zgodziłyśmy, bo nie miałyśmy na dzisiaj żadnych planów.

Będziemy o 17:20. Do zobaczenia kochanie 💜

Gdy wróciliśmy do domu Sary zrobiłyśmy naszą ulubioną szarlotke. Zjadłyśmy po kawałku, i zaczęliśmy przygotowania do imprezy. Najpierw pojechaliśmy na rowerach do mojego domu, co zajęło nam mniej więcej 5 minut, poinformowałyśmy moją mamę o domówce i wzięliśmy co nam potrzebne czyli jakieś kosmetyki i ciuchy
- Mamo mogę iść do Tom'a na imprezę. Od razu cie informuje mamusiu, że będą rodzice Tom'a i ich goście. I nie będzie alkoholu, papierosów i innych używek, będę spać u Sary. Ciocia też się zgodziła.

Zapomniałam was poinformować że ja i Sara jesteśmy spokrewnieni. Jej pradziadek i mój pradziadek to rodzeństwo 😂😂 I może jeszcze powiem wam że moi pradziadkowie z obu stron mieli po 11 rodzeństwa. Wiem że to dużo ale to były czasy wojenne a wiecie jak to było w tamtych czasach że tyle dzieci to była normalka. Dobra nieważne nie będę już was przynudzać zapraszam do kontyowania mojej historii ☺

Przed imprezą wkoczyłyśmy do miejscowego sklepu i kupiłyśmy 10 paczek czipsów i 5 butelek pepsi. Pani sklepowa czy jak tam się nazywa jej zawód się uśmiechnęła i powiedziała

- Ale wam zazdroszczę dziewczynki, ja też bym chciała iść na jakąś imprezkę, no ale cóż ludzie w moim wieku już domówek raczej nie robią, a szkoda Hahaha

- Proszę pani to zapraszamy do nas - powiedział Tom, który właśnie podjechał do sklepu motorem razem z dwoma innymi chłopakami żeby wziąść zakupione przez nas rzeczy, no bo przecież my 5 dużych butelek pepsi i 10 paczek czipsów nie uniesiemy. Reszta prowiantu była już ułożone przez mamę Tom'a na stoliku w salonie, który w tym czasie służył jako pokój imprezowy. Wróciliśmy razem z chłopakami do domu Tom'a, i po niecałych 20 minutach zaczęli przychodzić pierwsi goście. Wśród tłumu zauważyłam znajomą twarz.

- Kurde.- powiedziałam sobie w myślach, dlaczego nie pomyślałam że on też tu będzie. Podszedł do mnie i pochwalił mój strój

- Pięknie dziś wyglądasz. - Uśmiechnął się.

Miałam na sobie szary top, szorty i wygodne moje ulubione miętowy trampki, które według mnie pasowały do wszystkiego.

- Yyy dzięki, ty też wyglądasz spoko.- poczułam stres. Chciałam jak najszybciej od niego odejść.

- Maya ja Ci wszystko wytłumaczę, to głupio wyszło, nie chciałem cie zranić. - Przepraszał mnie

Odpowiedziałam bardzo szorstkim głosem.

- Tego się już nie da naprawić. To koniec. - powiedziałam i odeszłam do dziewczyn które stały niedaleko.....Toby popatrzył na mnie przez chwile i odszedł ze smutną minę od pola widzenia. Byłam przygnębiona. Serce chciało żebym mu przebaczyła i go pocałowała, ale rozumiem kazał mi zapomnieć. Postanowiłam zrobić to drogie chodź to nie było takie łatwe....


Życie czyli nieustanna rutynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz