4.

527 36 6
                                    


Westchnęła ciężko zanim nacisnęła klamkę. Nie wiedziała dokładnie, co powiedzieć matce. Po drodze próbowała wymyślić wiarygodną historię, ale w żadnej z nich nie potrafiła wyjaśnić skąd wziął się plaster na jej skroni ani skąd wzięła nowe ubrania. To wyglądało niepokojąco, szczególnie w oczach rodzicielki. Zrezygnowała z szukania wymówek i bez żadnego wyjaśnienia postanowiła zaryzykować i weszła do środka. W mieszkaniu było niepokojąco cicho, Zoe niepewnie zamknęła za sobą drzwi, po czym najciszej jak tylko potrafiła weszła do salonu. Ujrzała kucającą Elizabeth nad jakąś skrzynią, której dziewczyna wcześniej nie widziała. Chciała podejść bliżej i zobaczyć, co znajduje się wewnątrz kufra, kiedy potknęła się o drewniany stolik przy kanapie tłukąc przy tym wazon. Kobieta niemal podskoczyła za strachu. Od razu zamknęła wieko skrzyni i odwróciła się z przerażoną miną. Widząc jednak swoją córkę a nie złodzieja, podniosła się i uściskała ją. Przez ramię matki Zoe próbowała zobaczyć jeszcze raz tajemniczy kuferek.

-Nie przejmuj się wazonem, i tak go nie lubiłam. –Uśmiechnęła się.

-Teraz masz pretekst, by się go w końcu pozbyć. –Próbowała zażartować, jednak cały czas myślała o skrzyni. –Pójdę po szczotkę i szufelkę.

Poszła go kuchni i z szafki pod zlewem zabrała wspomniane wcześniej rzeczy. Gdy wróciła do salonu, skrzyni już nie było. Zoe zamiotła stłuczone szkło i wyrzuciła je do śmieci. Schowawszy szczotkę i szufelkę na miejsce, przygotowała sobie herbatę. Do kuchni weszła Elizabeth posyłając córce przelotny uśmiech. Zachowanie jej matki wydawało się jej co najmniej dziwne. Nie zapytała nawet gdzie podziewała się przez całą noc ani nie zmartwiła się plastrem na jej czole. A najważniejsze, kufer, który jak najszybciej przed nią ukryła. Wciąż zastanawiała się, co mogło się tam znajdować.

-Idę do sklepu, coś mam Ci kupić?

-Nie, wszystko mam.

Elizabeth zabrała ulubioną materiałową torbę i wyszła. Zoe odczekała chwilę, po czym biegiem ruszyła do salonu, by odszukać skrzynię. Była pewna, że musiała być gdzieś tutaj ukryta. Elizabeth miała dosłownie kilkanaście sekund, by schować ją, zanim blondynka wróciła z kuchni. Po kilku minutach Zoe poddała się i opadła na kanapę, gdy dostrzegła drewniane wieko za stolikiem, na którym stał telewizor. Wysunęła je na środek pokoju i obejrzała z każdej strony. Nie byłoby nic nadzwyczajnego w tym kufrze, gdyby nie to, że nie miał zamka i był pokryty... runami? Zoe poczuła jak w jej płucach zaczyna brakować powierza. Jak to możliwe, że jej matka wie o istnieniu Nefilim? Zaczęła nerwowo obracać kufrem w poszukiwaniu zamka czy innego otwarcia. Szarpnęła za wieko mając nadzieję, że skrzynia jest na tyle stara, że zawiasy są już poluzowane, jednak wieko nawet nie drgnęło. Westchnęła ciężko wpatrując się w znaki, niektóre już jej znajome. Na przykład, ten z lewej strony skrzyni widziała na szyi Nathaniela. Prosty znak z zaokrągleniem na samym szczycie. Była ciekawa, co ta runa oznacza. Zaciągnęła kufer z powrotem na miejsce i wróciła do kuchni po herbatę. Zoe zabrała kubek do swojego pokoju i usiadła na posłanym łóżku. Wyjrzała przez okno. Londyńskie uliczki były pełne życia. To kolejny dzień, kiedy świeciło słońce, dzięki czemu ludzie postanowili wyjść z domu i nacieszyć się kilkoma godzinami ciepłych promieni. Zoe jednak wolała zostać w domu. Noc w Instytucie sprawiła, że zatęskniła za swoimi czterema kątami, poza tym czuła się zmęczona. Jej głowa była wypełniona pytaniami, na które nie znała odpowiedzi. Myślała, że gdy wróci do domu, odpocznie od Nocnych Łowców i na spokojnie poukłada sobie wszystko w głowie, lecz widok kufra ze znakami wytrącił ją z równowagi. Teraz nawet na chwilę nie mogła uciec od myśli o Nefilim. Zastanawiała się, co mogło znajdować się w skrzyni i jaki to ma związek z Elizabeth. Położyła się na łóżku i wpatrywała się w pusty sufit nad swoją głową. Ach, gdyby tak można było na chwilę wyłączyć myśli... w tej chwili usłyszała dźwięk swojego telefonu. Poderwała się z łóżka i wyciągnęła komórkę z plecaka. Na jej wyświetlaczu widniało imię przyjaciela.

Undivided. Shadowhunters story. [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz