23.

241 24 6
                                    

Zoe drżała na samą myśl, co może się wydarzyć, gdy jej przyjaciel pozna prawdę. Że jest dzieckiem Nocnej Łowczyni i Zmiennokształtnego demona. Że tak naprawdę nie powinien żyć. A co najgorsze, że jedno z nich, on lub ona, musi umrzeć, by drugie mogło żyć. Odpędzała te myśli tak szybko, jak wpadały do jej głowy. Całymi dniami rozmyślała nad Alexandrem. Nie widziała go od kilku dni, wiedziała co się u niego dzieje tylko dzięki Lottie, która spędzała z nim ostatnio bardzo dużo czasu. Była jej wdzięczna za to, że stara się pomóc jej przyjacielowi, kiedy ona nie może tego robić.

Aby zagłuszyć smutek i cierpienie, Zoe spędzała dnie na sali treningowej. Ćwiczyła wszystko, co było możliwe do ćwiczenia w pojedynkę. Rzuty nożami, kopnięcia czy ćwiczenia z workiem treningowym. Trenowała, aż w jej oczach pojawiały się łzy. Tylko tak mogła wyładować swoją złość. Były też dni, kiedy nie miała siły ćwiczyć i potrafiła całymi dniami leżeć na materacach i wpatrywać się w sufit. Jednak tego dnia postanowiła zrobić coś innego. Kiedy weszła na salę treningową ubrana w spodnie dresowe i czarną bokserkę, skierowała się od razu w stronę schodów. Pamiętała, gdy ostatnim razem po nich wchodziła, cała roztrzęsiona, wpatrując się w Nathaniela, który nadzorował trening. Teraz nie czuła tego strachu. Adrenalina buzowała w niej od chwili, kiedy postanowiła to zrobić. Nie patrzyła w dół ani za siebie. Przeszła przez wąski pomost aż do miejsca, gdzie wisiały uprzęże. Wsadziła nogi w dziury, po czym zapięła pas w talii. Sprawdziła, czy liny są wystarczająco mocno przypięte. Spojrzała na ścieżkę. Ostatnim razem bała się nawet ruszyć z miejsca, teraz nawet o tym nie pomyślała. Ruszyła z rozbiegu. Wskoczyła na platformę. Brakowało jej gracji, takiej jak u Nathaniela, ale po zrobieniu fikołka wylądowała w kuckach. Wskoczyła na wąską „kłodę" i szybko przebiegła po niej. Następnym etapem były liny zawieszone po skosach. Skoczyła na pierwszą, rozhuśtała się i złapała kolejnej. Wykorzystując to, że się huśta chciała skoczyć na trzecią. Puściła się, po czym odbiła. Wyciągnęła dłoń, by sięgnąć po linę, kiedy zauważyła, że pas trzymający jej uprząż poluźnił się i zanim złapała się liny, uprząż zsunęła się z jej nóg. Spanikowała. Miała wrażenie, że wszystko wokół niej rozmyło się, a ona machała ramionami na wszystkie strony świata, by złapać się czegokolwiek. Chwyciła upragnionej liny i zsunęła się na sam jej koniec, co spowodowało ogromny ból po wewnętrznej części jej dłoni. Szorstkie liny poharatały jej ręce, które zaczęły krwawić, jednak nie zwróciła na to uwagi. Zerknęła w dół i od razu skarciła się za to w myślach. Odległość między nią a podłogą wydawała się olbrzymia. Była pewna, że gdyby spadła, skończyłoby się to złamaniem, i to nie jednym. Zamknęła oczy i jęknęła z bólu. Próbowała się uspokoić, ale nie mogła. Była sama na sali, uprząż, która ją trzymała, wisiała swobodnie kilka metrów od niej. Postanowiła, że musi się podciągnąć, ale bała się oderwać dłonie od liny, poza tym bardzo ją szczypały. Ale nie miała wyjścia. Użyła całej siły, którą w sobie miała i podciągnęła się do góry. Jęknęła z bólu, gdy dłonią przesunęła po linie. Jej oddech był nierównomierny, zęby aż dzwoniły o siebie z wysiłku. Udało jej się podciągnąć kolejne kilka centymetrów do góry. Kiedy już chciała zaplątać linę o swoje stopy, opadła jeszcze niżej, niż była przed chwilą. Była przerażona i wyczerpana. Jej dłonie były spocone i szczypały. Zsunęła się o kolejne kila centymetrów. Próbowała uchwycić linę, jednak ta wysuwała jej się z rąk. Krzyknęła, gdy jej dłoń puściła linę. Wisiała na jednym ramieniu i była przekonana, że zaraz spadnie. Tak też się stało. Zaczęła lecieć w dół, gdy nagle ktoś ją złapał i spadał razem z nią. Bała się otworzyć oczy. Przed upadkiem na ziemię, zwolnili, po czym osoba, która ją uratowała, delikatnie wylądowała na nogach. Zoe również poczuła grunt pod nogami. Nie otwierając oczu, wtuliła się w tors w wybawcy i zaczęła cicho szlochać.

Undivided. Shadowhunters story. [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz