Rozdział 13

3.4K 196 2
                                    

Zapaliłam światło, a wtedy naszym oczom ukazał się piękny obraz.
Tajemne pomieszczenie, które wcześniej tonęło w mroku ukazało swoje wnętrze.

Alex badał je zachłannym wzrokiem, ale ja nie czekałam. Od razu odnalazłam wzrokiem mój ulubiony instrument, który stał osamotniony pod oknem i aż prosił się, by się do niego przysiąść.

Stary, czarny fortepian.
Koło niego stało pianino, które wręcz ubóstwiałam, lecz dziś chciałam zagrać Alexowi na fortepianie, więc nie miało najmniejszych szans.
Usiadłam przed nim i zaczęłam grać.

Wtedy wszystkie smutki i problemy odpływały w zapomnienie. Byłam tylko ja i muzyka. Moje palce, które zaczęły plątać się po klawiszach, dobrze wiedziały, co robią. Zamknięte oczy, wyobrażały sobie ilustrację do dźwięków, które wydobywały się z instrumentu i rozchodziły po całym pomieszczeniu. Usłyszałam jak chłopak siada obok mnie. Zatraciłam się w nutach, które powoli wyławiałam z morza wspomnień.
Poczułam to. W tym samym momencie zawarłam w tej grze wszystkie moje emocje i zaczęłam śpiewać:

Widząc twoje błękitne oczy
przychodzi mi na myśl ocean
Jest czysty i przejrzysty
tak jak one
Tonę w nich,
dobrze wiem, że nie ma dla mnie ratunku.
Zanurzam się w tym oceanie
i poddaje się jego rytmowi.

Jestem samotna bez ciebie
Ból rozdziera,
moje cierpiące serce na strzępy.
Łzy wypływają z mych oczu,
ukazując moje cierpienie.
Pustka
Strach
Ból
Uciekając, skazałeś mnie na nie

Czyje oczy teraz będą zastępować twoje?
Bezkresne niczym błękitny ocean?
Kto mnie przytuli?
Kto mnie pocieszy?
Kto mnie rozśmieszy?
Kto nie będzie się mnie brzydził?
Kto nie będzie teraz ze mnie szydził?
Czy znajdę kogoś,
kogo pokocham równie mocno jak ciebie?

Wiem, nic mi już nie pomoże
Zostawiłeś mnie z wielką raną w sercu
Odtrąciłeś chociaż dobrze wiedziałeś,
co się ze mną stanie.
Zostawiając mnie samą skazałeś mnie na śmierć.
Na samotność, pustkę i cierpienie.
Wiem, nic mi już nie pomoże
Spadnę w dół i wszystko się skończy.
Pustka,
strach,
ból
i
cierpienie.

Skończyłam. Jednak nie dalej nie chciałam otwierać oczu, by nie ujrzeć obrzydzenia na twarzy Alex'a.
Dlaczego mu zaśpiewałam?
Dlaczego zagrałam?
Przecież dobrze wiedziałam, że to go odstraszy.

Grałam tylko Vi, nikomu więcej.

Dlaczego zagrałam dla niego?
Jej się to podobało, ale przecież nie umiałam śpiewać. Zawsze wmawiałam sobie, że chce mnie pocieszyć. Ale ona prosiła mnie wieczorami, bym grała jej na gitarze wesołe jak i smutne piosenki.
Nigdy nie dowiedziałam się, dlaczego sprawiało jej to taką radość.

Usłyszałam chrząknięcie, które wydał mój przyjaciel. Spojrzałam na niego. Twarz miał łagodną. Nabrał powietrza, by wyrazić swoją opinię, a ja przymknęłam powieki ,czekając na słowa oburzenia. Nie doczekałam się ich.

    -  To było... piękne  - odparł, spojrzawszy na moją twarz, która wyrażała zdziwienie.  -  I smutne.

    -  Przecież to było okropne! Nie widzisz tego? Nie umiem grać, nie potrafię śpiewać! Nie umiem niczego! Ja, ja jestem do niczego.  -  Przycichłam uświadamiając sobie, że podniosłam na chwilę głos.

Poczułam w oczach łzy i myślałam, że Alex zacznie zaprzeczać i mnie pocieszać, ale tego co zrobił się nie spodziewałam.
Przytulił mnie.
Bardzo mocno.

    -  Nie wiem kto naopowiadał ci takich głupot...  -  zaczął i zanurzył twarz w moich włosach  - Ale ten ktoś cię okłamał i na pewno nie był twoim przyjacielem.

Nie wiedząc, co zrobić także się do niego przytuliłam. Objęłam go ramionami, tak jak on mnie i wdychałam jego zapach.
Cieszyłam się, że mam takiego przyjaciela jak on.
Nigdy nie spotkałam kogoś takiego, nigdy nie miałam do czynienia z takim człowiekiem.
Nie wiedziałam, że tacy ludzie jeszcze są na tym świecie. To prawdziwy skarb mieć takie wsparcie.

Wysunęłam się z jego objęć, nie wiedząc o tym, że on chciałby jeszcze potrzymać mnie w ramionach.
Zrozumiałam to późno. Zbyt późno.


Napraw Mnie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz