Rozdział 15

3.2K 180 29
                                    


Nie chciałam nikogo widzieć. Nawet widoku samej siebie w lustrze nie potrafiłam znieść.

Samotna błąkałam się jak duch po moim domu w zupełnej ciszy. Opuściłam cztery dni szkoły i miałam to gdzieś.
Zresztą, tak jak wszyscy inni, którzy zauważyli moją nieobecność. Może z wyjątkiem Alexa.
Wiem, że zachowałam się podle, ale nie miałam wyjścia. Chciałam być sama, a on by tego nie zrozumiał. Chciał być ze mną i pilnować mnie na każdym kroku.
Miałam już tego serdecznie dość.
To miało być nowe, lepsze życie, a co ja zrobiłam?
Wpuściłam do niego nieproszonego gościa, narażając nas na cierpienie.

Na początku w ogóle tego nie przewidziałam, ale teraz przejrzałam na oczy. Popełniłam najgorszy błąd z możliwych.
Pozwoliłam na to, by ktoś się do mnie zbliżył.
By ktoś wtargnął do mojego prywatnego piekła.

Alex pomyślał, że coś z tego wyjdzie, ba, on był tego pewny Ja też pragnęłam w to uwierzyć.

I teraz ponoszę konsekwencję swojego samolubnego czynu. Dopiero, gdy Alex opuścił mój dom, zdałam sobie sprawę z tego, jak bardzo się od niego uzależniłam.
Od jego zapachu i ciepła.
Od pięknego uśmiechu i jego obecności.
Przez te wszystkie samotne dni prześladował mnie wyraz jego twarzy, gdy zamykał za sobą drzwi.
Pełen bólu i cichej rozpaczy...

    -  Boże, co ja zrobiłam?  - szepnęłam, a po moich policzkach spływał dowód mojej skruchy.

   -  Dałaś mu nadzieję, a potem go odrzuciłaś.

Po czyjej, do cholery, jesteś stronie!?

   -  Po twojej oczywiście, po prostu stwierdzam fakt...

Jakoś, gdy kazałeś mi go wyrzucić nie miałeś najmniejszych skrupułów, a teraz...

   -  Do niczego cię nie zmuszałem...

Ma rację, to ja podjęłam ostateczną decyzję, uznałam to za słuszne, a teraz?
Gdy siedzę na zimnej podłodze i wpatruje się w ścianę, nie czuję się usatysfakcjonowana.
Raczej skołowana i... zagubiona?

Chwyciłam się za głowę.

Co się ze mną dzieje?

Brak odpowiedzi. Czego się spodziewałam?
No właśnie...
Czuję się jak największy grzesznik na ziemi.
Mam wyrzuty sumienia.

Weszłam na komputer i napisałam.

Moi kochani!
Czuję się okropnie. Wiecie co zrobiłam?
Odrzuciłam Alexa, mojego jedynego przyjaciela.
Po prostu wyrzuciłam go z domu.

Jednak myślę, że tak musiało być.
To dla jego dobra.
Będzie przeze mnie cierpiał, już cierpi.
To był ogromny błąd.
Nie powinnam się do niego zbliżać.
Nie odzywa się do mnie, a to raczej zły znak.
Chyba...
A może dał sobie spokój? Zapomniał o mnie?
To byłoby wspaniałe, ale...czemu mnie to smuci?
Przecież nie powinnam już czuć. Nie powinnam okazywać uczuć. Nie powinnam wielu rzeczy...
Nie powinnam żyć.
Nie powinnam już krzywdzić.

Napraw Mnie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz