Rozdział 23

2.8K 168 3
                                    


Siedziałam na kanapie z głową w chmurach, gdy nagle usłyszałam charakterystyczny dźwięk. Spojrzałam na zegar wiszący nad telewizorem i zastanawiałam się kto mógłby być taki głupi, by przychodzić o dziewiątej wieczorem?

    -  Alex  -   odparłam, otwierając drzwi czarnowłosemu chłopakowi.  -  Pogięło cię już całkiem? Wiesz, która godzina?

Uśmiechnął się promiennie i od razu cała złość, która się we mnie wezbrała wyparowała niczym woda na pustyni. Wszedł do mojego domu i usiadł na MOJEJ kanapie, spojrzał na zegar i parsknął:

    -   Zakładam, że dwudziesta pierwsza?

Westchnęłam poirytowana i przyłączyłam się do niego. Zapadła piękna cisza, którą musiał przerwać.

    -   Czyli mogę tu zostać?  -  zapytał całkowicie poważnie.

     -  Wiesz, że normalni ludzie pytają się o to przed wejściem do czyjegoś domu?  -  spytałam z ironią.

Spojrzał na mnie i ze swoim chytrym uśmieszkiem odpowiedział:

    -  Wiem, ale ja nie jestem normalny. Jestem jedyny w swoim rodzaju.

Przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się lekko pod nosem.

    -  Wszyscy ludzie się z tego powodu radują. Gdyby wszyscy byliby tacy sami jak ty... Wylądowałabym w wariatkowie.

Wybuchnął śmiechem i pokiwał głową ze zrozumieniem. Zaraz umilkł jakby sobie o czymś przypominając i wybiegł z mojego domu krzycząc po drodze:

    -  Zaraz wracam!

    -  Nie spiesz się!

Usłyszałam jeszcze jego śmiech i znowu zostałam sama w pokoju. Teraz cisza, która panowała zaledwie pięć minut temu - wydała mi się męcząca.
Nie czułam się błogo z jej obecnością, czułam niepokój, który wzrastał z każdą minutą nieobecności roześmianego chłopaka.

A co jeśli mu się coś stało?
Na przykład potknął się o kamień i teraz leży nieprzytomny na chodniku?

Po chwili Alex pojawił się w drzwiach z dużą ilością czegoś w rękach i usiadł obok mnie rozkładając ... filmy.
Pokręciłam głową z niedowierzaniem. Czy ja się o niego martwiłam? Przecież nie było go zaledwie minuty, a ja zaczęłam panikować! Co się ze mną dzieję? To chyba oznaki paranoi.

    -  Nie wiedziałem jakie lubisz, więc wziąłem wszystkie   -   wyznał i zaczął mi się przyglądać.
-  Nic ci nie jest? Jesteś strasznie blada.

Mimowolnie dotknęłam swojej twarzy, jakby to miało coś zmienić. Przełknęłam ślinę i potrząsnęłam głową.

    -  Nie, wszystko w porządku  -  zapewniłam z uśmiechem.  -  Pokaż co tam masz.

Alex nagle się ożywił i zaczął po kolei pokazywać mi różne filmy. Zdecydowaliśmy się na starą komedie. Była bardzo śmieszna. Ani się obejrzałam pojawiły się napisy końcowe. Była północ.
Oczy same mi się zamykały, ale nie miałam siły wstać, by pójść do łóżka. Spojrzałam na Alexa, ale on już pojął, o co mi chodzi.

Położył mnie na moim łóżku i zapytał:

    -  Pomóc ci... ?  -  Widać było, że był zmieszany. Nie powiem: trochę mnie to rozbawiło. Wyglądał wtedy słodko.

Pokręciłam sennie głową, pokazując mu swój szczery uśmiech. Dzisiaj postanowiłam spać w tym, co miałam teraz na sobie.

    -  Tak... To ja już pójdę... - odparł i drapiąc się po karku, spojrzał na mnie po raz ostatni. Potem wyszedł.

Przekręciłam się na bok i wyszeptałam sama do siebie:

    -  Dobranoc Alex.

Napraw Mnie ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz