rozdział 8 - przeprosiny

180 20 2
                                    

Przepraszam za taką długo nieobecność. Miałam pewną jagby to powiedzieć walkę,walkę pomiędzy sercem a rozumem. Za dużo myślałam a mało robiłam. Przepraszam jeszcze raz.

-Gdzie ja jestem?-byłam w szoku,nic nie rozumiałam.
-jesteś już bezpieczna. Jesteś w królestwie aniołów.-ale co ja tu do cholery robie?
-jak się tu znalazłam?
-Luna.

I wszystko wyszło na jaw.

-czego mi nie powiedziałeś że jesteś aniołem?
-nie byłem pewny.
-ale czego?
-znam przepowiednie.-ma mej twarzy pojawił się smutek.
-Ja już pójdę. Wiedziałam że to się kiedyś stanie.
-ale to nie musi tak być. Możesz zabić Lune pierwszą,a potem ... wiesz.
-ale ja się boję.
-nie bój się. Masz w sobie ogromną moc. Pamiętaj,to ty się nazywasz Nadzieja.

ja nadzieja,w moich rękach losy świata.

-ale przepowiednia. Osoba w której się zakocham,mnie skrzywdzi i zabije.
-ale ja ciebie nie.

Wstałam z łóżka na którym leżałam. Byłam w progu drzwi. Odwróciłam i popatrzyłam się w Damiana oczy.
-żegnaj.
I znikłam.

~luna~

-miałeś pukać samuelu!
-przepraszam pani.
-i co? Żyje?
-nadziejka jeszcze żyje.
-szlak!!! Musze ją zabić.
-ale prze.........-nie dokączył.
-wiem!!!... wiem. To genialne. Ich do Idy,niech Ci zrobi wywar z łusek ognisto - białego smoka.
-chcesz mnie pani zamienić w Damiana,tego w służbie aniołów?
-tak. Masz w sobie rozkochać Aurelie. Masz tydzień. W ostatnim dniu doprowadź do spotkania Aureli z prawdziwym damianem. Oczywiście ty jeszcze będziesz go udawać. Kiedy wybije dwunasta po południu,wrócisz do swej postaci. Damian się wścieknie i jak to anioły,ale anioły w służbie. Zabije Aurelie. I ja wygram. Tylko niczego nie zepsuj! Jasne!?
-tak pani.

Rozdział jutro lub w piątek.
Jeśli przeczytałeś pozostaw coś po sobie.
Kocham was. 😘


Strażniczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz