Rozdział 6

1.3K 58 3
                                    

-Przepraszam, nie chciałem zrobić pani przykrości. Niech już pani przestanie płakać bo dzieciaki pomyślał,że coś pani zrobiłem...
-Nie mam zamiaru o niczym pani mówić. To moje życie prywatne a ja nie mieszam życia zawodowego z prywatnym. Poza tym pan jest moim nowym szefem....-powiedziałam jednym tchem i odwróciła się w stronę dużego okna. Dość szybko się uspokoilam i zabraliśmy się za przygotowywanie kolacji. Po piętnastu minutach sałatka i reszta posiłku były gotowe. Przez całe przygotowanie kolacji nie zamienilismy ani słowa. Eric zawołał żeby dzieci przyszły i zaczęliśmy jeść. Kolacja wyszła naprawdę pyszna a i atmosfera przy stole nie była taka napięta jak wtedy gdy ja i mojbszef byliśmy sami w kuchni. Po kolacji pomoglam posprzątać i w krótce po tym pojechaliśmy do domu. Gdy mała już zasnela zadzwonił mój telefon. Wystraszylam się ,że  to ten facet znowu dzwoni ale odebrałam.
-Dobry wieczór . Eric Sullivanovsky. Przepraszam, że przeszkadzam ale pani jako moją asystentka musi być u mnie w domu za piętnaście ósma rano. Będzie pani przygotowywała mi śniadania. Mi i Adamowi. Dobranoc....
-No co za ....!!!!!!-powiedzialam do siebie i poszlam sie wykapac. Jedyne co teraz przychodziło mi do glowy to to ,że facet mnie wykończy i to w rekordowo szybkim czasie. ...

Miłość na zakręcieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz