Ashton biegał po boisku. Jego stare trampki trzeszczały przy każdym kroku, ale ten nieprzyjemny dźwięk został zagłuszany przez rytmiczne kozłowanie piłki do koszykówki. Chłopak spędził wiele godzin by próbować pobić rekord swojego kolegi. Chciał jak najwięcej razy trafić do kosza za jednym razem, jednak ciągle go coś rozpraszało. Liczba rzutów spadała do zera by nareszcie wykończyć psychicznie Irwina.
Zrezygnowany chłopak usiadł na krawężniku i zaczął przyglądać się okolicy. Niedaleko boiska znajdował się Starbucks a przeszklona ściana idealnie pozwalała mu na obserwację ludzi. Kelnerki wycierające stoliki, ładne dziewczyny niosące popularne kubki z zielonym znaczkiem i chłopacy którzy ukradkiem próbowali nawiązać z nimi rozmowę.
Zauważył również dwójkę ludzi przy kałuży. Stali bez ruchu a potem nagle ruszyli do popularnej kawiarni. Gdzieś w oddali białowłosa dziewczyna upadła na kolana przed jakimś chłopakiem. A jeszcze gdzieś dalej jakaś dziewczyna awanturowała się prawdopodobnie ze swoim chłopakiem.
- Wszędzie pary, tylko biedny Irwin samotny. – wymamrotał do siebie chłopak i zaczął popychać piłkę patykiem.
W pewnym momencie jednak piłka poturlała się za daleko. Ashton wstał by szybko ją schwytać i już gdy się po nią schylił piłka nagle podniosła się. Zdziwiony chłopak zmarszczył brwi gdy zobaczył umięśnioną blondynkę rzucającą właśnie do kosza. Trafiła za pierwszym razem, co mimowolnie nieco zdemotywowało Irwina do zawalczenia o swoją własność.
Dziewczyna jednak była na tyle mądra, że wiedziała jak się zachować.
- Oddam ci piłkę jak wygrasz ze mną na rzuty do kosza.
Ashtonowi opadły ramiona. Czuł, że przegra i musiał szybko zadziałać by odzyskać swoją piłkę.
- A może jak przegram to oddasz mi piłkę i pójdziemy na wielkanocną kawę?
X
~ earnest
CZYTASZ
easter coffee ▲ multifandom ✔
FanfictionStarbucks nie łączy ludzi ale wielkanocna kawa tak ©2016; diverpunk