Florence siedziała przy stoliku sama. Na chusteczce rysowała długopisem znalezionym w torebce rozmaite gryzmoły. Chciała czuć się niczym pani Rowling, która wpadła na pomysł najsłynniejszej serii książek na świecie. Wiecie, przebywanie w kawiarni inspirującej do zarabiania pieniędzy to zawsze jakiś sposób wykorzystywania czasu. Blondynka jednak zamiast zarabiać pieniądze to wydała je na kawę, która w dodatku jej nie smakowała.
Nigdy nie przepadała za latte ale jej były przyjaciel uwielbiał ten smak. Ta kawa to ostanie co jej po nim pozostało. Zatapiając się w wspomnieniach starej przyjaźni próbowała ignorować irytujący mały dzwoneczek który hałaśliwie oznajmiał przyjście nowego klienta. Ten jeden raz podniosła głowę by spojrzeć na przybysza, który zakłócił jej harmonijką ciszę.
I wtedy Florence uświadomiła sobie, że popełniła błąd.
Czym prędzej spuściła głowę i powróciła do gryzmolenia na chusteczce. Przystojni chłopcy to ostatnie czego brakuje jej w niespełnionym życiu.
Komponując śmieszne konstelacje na śnieżnobiałej chusteczce nagle szturchnęła swój kubek z kawą. Stolik w ciągu sekundy został zalany przez latte a rysunki zostały rozmazane z powodu wilgoci. Florence szybko wstała i porywając chusteczki z sąsiedniego stolika zaczęła wycierać swoją bluzkę.
Dziewczyna nawet nie chciała patrzeć na innych ludzi w kawiarni, którzy z pewnością teraz się z niej śmieją. Blondynka chciała jak najszybciej posprzątać bałagan, który zrobiła i zapaść się pod ziemię. Chwyciła już przewrócony kubek by wyrzucić go do śmietnika gdy ktoś również za niego złapał. Florence spojrzała prosto w oczy przybysza, który zawrócił jej w głowie. Kolejny raz odwracając speszony wzrok wyrwała mu z dłoni kubek i zabrała się do wycierania stolika. Natrętny chłopak jednak nie pozwolił się tak szybko spławić i mimo jej niezadowoleniu pomógł jej w posprzątaniu.
Po skończonej pracy nieznajomy stanął naprzeciwko spłoszonej dziewczyny i wyciągnął do niej dłoń.
- Jestem Liam, a ty?
Dziewczyna rumieniąc się lekko spuściła wzrok.
- Florence.
Liam uśmiechnął się do niej zachęcająco i poprowadził ją do innego stolika, bardziej odosobnionego aby uchronić blondynkę przed wścibskimi spojrzeniami.
- Co ty na to byśmy wspólnie wypili wielkanocną kawę?
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
- Byle nie latte.
X
~ earnest
CZYTASZ
easter coffee ▲ multifandom ✔
FanfictionStarbucks nie łączy ludzi ale wielkanocna kawa tak ©2016; diverpunk